Brutalne morderstwo w Bielawie, nie żyje 22-letni piłkarz. Napastnik zaatakował go maczetą
- Szokujące morderstwo w Bielawie na Dolnym Śląsku, zginął 22-letni piłkarz
- Sprawca zaatakował maczetą i trafił prosto w serce. Został już zatrzymany
- Morderca najpewniej pomylił ofiarę z kimś innym. 22-latek był bez szans
Bielawa, niewielka miejscowość na Dolnym Śląsku, jest w szoku. W nocy z soboty na niedzielę doszło do brutalnego morderstwa, którego ofiarą padł 22-letni piłkarz miejscowej Bielawianki Bielawa, Daniel Chmielewski. Śledczy szybko ujęli sprawcę, który zaatakował swoją ofiarę maczetą. Jak nieoficjalnie dowiedziały się lokalne media, pomylił ją z kimś innym.
22-latek świętował w sobotę z kolegami urodziny jednego z nich. Była godzina 3:00 nad ranem w niedzielę, gdy do grupki świętujących mężczyzn podszedł 26-letni Bartłomiej G. Był uzbrojony w maczetę i zaatakował piłkarza. Zdaniem informatorów, zadał Danielowi Chmielewskiemu śmiertelny cios w serce. Policja szybko ujęła sprawcę, teraz zajmuje się nim Prokuratura Okręgowa w Świdnicy.
- Domniemany sprawca został zatrzymany. Obecnie trwa szeroko zakrojone śledztwo w tej sprawie - zdradził "Super Expressowi" Emil Wojtyra z Prokuratury Okręgowej w Świdnicy. Sprawa zszokowała miasteczko leżące w Górach Sowich, tak samo jak motyw mordercy. - Prawdopodobnie pomylił go z kimś innym - zdradził informator dziennikarzom "Super Expressu". Bielawianka Bielawa, w której występował 22-latek, okryła się żałobą.
Więcej światła na całą sprawę rzuca lokalny portal Doba.pl. - Mieszkaniec Bielawy, Bartłomiej G., był skonfliktowany z jednym z mężczyzn, który podczas rozmowy telefonicznie wypowiadał się o nim bardzo niepochlebnie. 26-latek słysząc tę rozmowę, chciał się z nim rozprawić. Wziął maczetę i poszedł szukać adwersarza - opisał postępowanie sprawcy prokurator Emil Wojtyra.
- Bartłomiej G. zadał cios maczetą w serce 22-letniemu mężczyźnie, myśląc, że to poszukiwany przeciwnik - dodał prokurator. Według świadków, koledzy Daniela Chmielewskiego próbowali udzielać mu pierwszej pomocy, wezwali służby ratunkowe, ale wszystko zakończyło się tragicznie. Sprawca tymczasem uciekł z miejsca zdarzenia, jednak szybko został ujęty przez policję. Zabezpieczono monitoring, zbierane są dowody. 26-letni G. nie przyznaje się do winy. Zdarzenie miało miejsce przy ulicy Żeromskiego.
"Żegnając przyjaciela, nie płacz, ponieważ jego nieobecność ukaże ci to, co najbardziej w nim kochasz. Z ogromnym smutkiem zawiadamiamy, że dziś w nocy odszedł Daniel Chmielewski. Jeszcze całkiem niedawno cieszyliśmy się z każdej jego bramki, którą zdobywał w naszych barwach. Dziś niespodziewanie przyszło nam pożegnać jednego z nas. Rodzinie Daniela składamy wyrazy najgłębszego współczucia" - napisał na Facebooku klub Daniela Chmielewskiego.
22-letni piłkarz był wychowankiem Bielawianki Bielawa, która występuje w lokalnej IV lidze. Ostatni sezon spędził w rezerwach drużyny, w A-klasie. Lokalni kibice dobrze go znali, z klubem był związany od dziecka.