Dziennikarze odwiedzili Lewandowskich. Anna wyznała, że miała bardzo ważną i "zdrową" misję
- Anna i Robert Lewandowscy zaprosili dziennikarzy "Bilda" do swojego domu
- Opowiedzieli m.in. o przenosinach do Katalonii oraz pożegnaniu z Monachium
- Rodzina "Lewego" jest szczęśliwa, a piłkarz już czeka na początek sezonu
Dziennikarze "Bilda" mieli okazję odwiedzić Annę i Roberta Lewandowskich w ich podbarcelońskim domu i porozmawiać o zmianach, które w ich życiu zaszły po przeprowadzce z Monachium do Katalonii. - W młodości mogłem jedynie marzyć o takim dniu. Nie wierzyłem, że coś takiego może się przytrafić w moim życiu - mówił "Lewy".
A jego żona Anna wyznała, że była bardzo zajęta po tym, gdy Robert udał się do USA na tournée z nowym klubem. - Kiedy Robert był w Stanach z Barceloną, zaczęłam szukać domu, szkoły dla dzieci, ale także restauracji z dobrym, zdrowym jedzeniem. Jego marzenie się spełniło, cała rodzina jest podekscytowana - przyznała małżonka naszego snajpera, która również zdecydowała się porozmawiać z dziennikiem.
Anna była obecna na murawie Camp Nou podczas piątkowej prezentacji Roberta w klubie, a że nie mogły się tam pojawić córki Lewandowskich, wszystko nagrywała telefonem. - Zbieram wszystkie takie chwile dla Roberta, żebyśmy mogli wszystko obejrzeć po zakończeniu jego kariery, razem z Klarą i Laurą. Dzieci nie mogły być tam z nami. Powinny mieć możliwość zobaczyć to później - tłumaczyła znana w Polsce trenerka.
Jak sama przyznała, dopiero poznają nowe miasto i uczą się życia w Castelldefels, gdzie zamieszkali po przeprowadzce do Katalonii. - To dla nas wielka zmiana, wielki krok naprzód - dodała Anna Lewandowska. - Na razie wszystko wygląda jak w filmie - dodał jej mąż cytowany przez "Bilda". I zabrał głos ws. Bayernu Monachium, z którym pożegnał się bez napięć i złej krwi. Specjalnie po to poleciał nawet do Niemiec.
- Życzę Bayernowi wszystkiego, co najlepsze. Wierzę, że Sadio Mane i Serge Gnabry zdobędą mnóstwo bramek. Każdego z nich stać na 20 goli w sezonie. Bayern ma niezwykle groźnych piłkarzy w ataku, a także w pomocy. Każdy skorzysta na moim odejściu, ponieważ inni będą zdobywać jeszcze więcej bramek — mówił po odejściu z Monachium Robert Lewandowski.
Jak zauważyli niemieccy dziennikarze, na pożegnanie z klubem Robert Lewandowski wręczył wszystkim piłkarzom i pracownikom Die Roten butelki szampana Armand de Brignac (cena to: 295 euro za sztukę). - Pożegnanie z Thomasem (Muellerem), Manu (Neuerem), Leonem (Goretzką) czy Jo (Kimmichem) było dla mnie najtrudniejsze - wyznał reprezentant Polski. I dodał, że nie chciałby zagrać jesienią z mistrzami Niemiec w Lidze Mistrzów. "Jest za wcześnie".
Robert Lewandowski w nowym klubie zagra pierwszy mecz o punkty być może już w sobotę 13 sierpnia. Wówczas na Camp Nou FC Barcelona zmierzy się z madryckim Rayo Vallecano. Początek o godzinie 21:00, transmisja w Canal+ Sport.