Reakcja biskupa po tragedii w Chorwacji: Zrezygnować z pielgrzymek bez noclegów w drodze
- Ustalanie przyczyn wypadku polskiego autokaru w Chorwacji może być utrudnione przez uszkodzony tachograf
- Chorwackie służby wskazują na zaśnięcie lub zasłabnięcie kierowcy
- W katastrofie zginęło 12 osób, a 32 zostały ranne
Śledczy w Chorwacji wciąż ustalają przyczyny sobotniej katastrofy polskiego autokaru na autostradzie A4, na trasie Zagrzeb – Gorican. Kilka dni po katastrofie, w której zginęło 12 osób podróżujących do Medjugorie, głos zabrali przedstawiciele Kościoła rzymskokatolickiego.
Przypomnijmy, że pielgrzymkę zorganizowało częstochowskie biuro Bractwa Świętego Józefa. Na pokładzie było 42 pielgrzymów, w tym 3 księży i 6 zakonnic, a także dwóch kierowców.
– Po wypadku autokaru w Chorwacji jesteśmy wstrząśnięci, modlimy się i jesteśmy w żałobie. Łączymy się w bólu z najbliższymi ofiar. Ale ta tragedia zmusza nas do refleksji nad stanem przestrzegania przez organizatorów pielgrzymek i wyjazdów turystycznych standardów bezpieczeństwa – mówi w rozmowie z KAI bp Krzysztof Zadarko, przewodniczący Rady Konferencji Episkopatu Polski ds. Migracji, Turystyki i Pielgrzymek.
"Nie może być taryfy ulgowej"
Jego zdaniem należy "zrezygnować z organizacji pielgrzymek autokarowych bez noclegów w drodze". Hierarcha zapowiada też, że jesienią zostaną ogłoszone "Wskazania dla duszpasterstwa pielgrzymów", mówiące o podstawowych wymogach bezpieczeństwa.
Mają się w nich znaleźć również sugestie, jakimi autokarami należy przewozić ludzi na dalekich trasach, zalecane zakresy ubezpieczeń czy kwalifikacje i zadania opiekunów. Biskup stwierdza, że prawdopodobnie konieczne będzie także wprowadzenie certyfikowania biur pielgrzymkowych, które spełniałyby warunki bezpieczeństwa.
Pytany o wnioski, jakie można wyciągnąć z wypadku, bp Zadarko odpowiada, że trzeba "cierpliwie poczekać na wyniki badania przyczyn". – Ale na pewno będziemy apelować do organizatorów pielgrzymek o większą troskę o bezpieczeństwo, m.in. o to, aby na trasie przewidzieć noclegi, a nie planować jazdę bez przerwy – zaznacza.
I dodaje, że organizatorzy oferują programy dalekich pielgrzymek z jazdą bez przerwy ze względu na koszty. – Jest presja, aby pielgrzymki były jak najtańsze. Firmy transportowe i biura turystyczne lub pielgrzymkowe muszą jednak wyjść na swoje. Czasem można mieć wrażenie, że prowadzić to może do fatalnych konsekwencji – mówi biskup.
Hierarcha nie ma też wątpliwości, że organizatorzy takich wyjazdów muszą "bezpieczeństwo stawiać na pierwszym miejscu, nawet jeśli będzie to za cenę wyższych kosztów". – W tym zakresie nie może być taryfy ulgowej – stwierdza.
Tachograf zniszczony, zapowiedzi premiera Morawieckiego
Jak informowaliśmy w naTemat, ustalanie przyczyn wypadku polskiego autokaru może być utrudnione przez uszkodzony tachograf, czyli urządzenie rejestrujące funkcjonowanie pojazdu. Jest jednak szansa na odzyskanie danych z zepsutego urządzenia.
– Istnieje możliwość przesłania tachografu do producenta, który ma większe możliwości odzyskania z niego danych, ale nie we wszystkich przypadkach jest to możliwe – zaznaczył w rozmowie z "Faktem" Andrzej Duś z Laboratorium Analizy Danych z Tachografów.
Przypomnijmy też, że w środę premier Mateusz Morawiecki zapowiedział intensyfikację kontroli pojazdów. – Poleciłem Inspekcji Transportu Drogowego zintensyfikowanie wszystkich weryfikacji sprawności pojazdów, zwłaszcza autokarów, którymi dzieci wyjeżdżają na wakacje, kolonie i obozy – stwierdził szef rządu.