"Ustawka" premiera w Brwinowie? Tak rząd zareagował na wypadek pielgrzymki w Chorwacji
- 10 sierpnia Mateusz Morawiecki uczestniczył w kontroli autobusu w Miejscu Obsługi Podróżnych w Brwinowie.
- Podczas "przykładowej kontroli" zatrzymano pojazd wykorzystywany w trakcie imprez promocyjnych, należący do spółki PKS Polonus – podaje Wirtualna Polska.
- Główny Inspektorat Transportu Drogowego oraz Centrum Informacyjne Rządu nie potwierdziły, że sytuacja została zaplanowana.
Najnowocześniejszy autokar tłem dla premiera. Przypadek?
10 sierpnia w Brwinowie zatrzymano autokar, który następnie został sprawdzony przez premiera Morawieckiego wraz z kontrolerami z ITD i policji. Sytuację relacjonowało na żywo TVP Info.
Okazało się, że do inspekcji wytypowano pojazd spółki PKS Polonus, w której 100 proc. udziałów należy do Skarbu Państwa. Jak ustaliły media autokar ten został zakupiony w 2018 r., i bardzo chętnie jest pokazywany przez firmę przy różnych okolicznościach.
– Oczywiście można zakładać, że to zupełny przypadek, iż spośród tysięcy autokarów tło dla premiera robił ten jeden z najnowocześniejszych w Polsce, w biało-czerwonych barwach i akurat należący do państwowej spółki. Ale ja bym w przypadki nie wierzył – mówi w rozmowie z Wirtualną Polską anonimowy informator, posiadający wiedzę o rządowych realiach.
Główny Inspektorat Transportu Drogowego nie odpowiedział portalowi na pytanie, czy kontrola tego konkretnego autokaru została zaplanowana. Dziennikarzy odesłano do Centrum Informacyjnego Rządu, które w odpowiedzi przekazało, że "jednym z priorytetów rządu jest bezpieczeństwo obywateli – także to drogowe", a kontrola była "przykładowa".
Konkretniejsza okazała się spółka PKS Polonus, która pochwaliła się, że podczas kontroli pojazdu nie odnotowano najmniejszych nieprawidłowości. Firma należąca do Skarbu Państwa wyjaśniła, że autokar został zatrzymany na trasie z Warszawy do Łodzi. W środku akurat nie było pasażerów, ponieważ "pojazd jeszcze przecież nie dotarł na miejsce, aby ich zabrać".
"Ta konferencja zdarła bezczelność z twarzy Morawieckiego"
Mateusz Morawiecki podczas konferencji prasowej w Brwinowie nie wyglądał na zadowolonego. Gdy zasugerowano mu, że Jarosław Kaczyński jest nim rozczarowany, premier odparł, że "nie może potwierdzić, ani zaprzeczyć".
Dr Mirosław Oczkoś przyznał w rozmowie z Mateuszem Przyborowskim, że "Wszystko zaczyna się walić". Ekspert ds. wizerunku politycznego został zapytany o "zmieszanie" premiera podczas wizyty w Brwinowie.
– Ta konferencja prasowa zdarła bezczelność z twarzy Mateusza Morawieckiego i pewność siebie. W Brwinowie pozwolił dużo mówić głównemu inspektorowi transportu drogowego Alvinowi Gajadhurowi. No fajnie, jesteśmy coraz lepsi, bo liczba wypadków maleje, ale przekazu, że rząd coś świetnie robi, było już znacznie mniej – powiedział dr Oczkoś. – Było to widać w jego miękkości gestów i uśmiechach. Patrzymy na mimikę premiera i słyszymy: "Za bardzo nie wiem, co powiedzieć. No, jest dobrze, aczkolwiek nie jest beznadziejnie" – dodał ekspert.