"FC Barcelona to mafia i trzeba ją ukarać". Legendy futbolu miażdżą kataloński klub

Krzysztof Gaweł
17 sierpnia 2022, 07:34 • 1 minuta czytania
FC Barcelona w świecie futbolu porusza się w ostatnich tygodniach w sposób bezkompromisowy, co budzi coraz większy sprzeciw ludzi związanych z piłką. Ci nie rozumieją, dlaczego żyje ponad stan i jak to możliwe, że wciąż się zadłuża, ale może kupować gwiazdy. "To mafia i trzeba ją ukarać" – apeluje Rafael van der Vaart, a zachowanie Dumy Katalonii nazywa hańbą.
"Barcelona to mafia". Legenda piłki nie gryzie się w język i oskarża klub z Katalonii Fot. PAU BARRENA/AFP/East News

Słynny przed laty Holender Rafael van der Vaart nie krył swojego oburzenia w związku z tym, jak władze FC Barcelona traktują jego rodaka, Frenkiego De Jonga. 25-letni pomocnik ma być siłą namawiany przez władze klubu do obniżenia swoich zarobków - w klubie ma inkasować nawet 29 mln euro za sezon, co jest rekordową pensją w Katalonii - i nakłaniany do transferu. Wszystko po to, by klub spełnił warunki zawierania umów obowiązujące w lidze.

Rafael van der Vaart jest oburzony postępowaniem Dumy Katalonii i wyraził to w holenderskiej telewizji. "Nie można tak traktować ludzi. Frenkie zarabia za dużo? Najpierw podpisujesz umowę, a potem ją wypełniasz lub odchodzisz na dobrych warunkach, ale nie w taki sposób. To jest mafia i oni muszą być ukarani" - grzmiał były piłkarz w programie "Ziggo Sport" i przypomniał, że klub żyje oraz kupuje piłkarzy na kredyt.

"To hańba. Jak, do diabła, można kupować zawodników, kiedy nie ma się pieniędzy?" - zastanawiał się znakomity przed laty piłkarz, a w sukurs poszedł mu słynny Maco van Basten. Ten również nie gryzł się w język i nawiązał do legendy Blaugrany. "Myślę, że Johan Cruyff wstydziłby się, widząc, jak dziś zachowuje się FC Barcelona. To poniżej jego standardów" – powiedział dziennikarzom w swoim kraju.

A FC Barcelona robi swoje i zaciąga kolejne zobowiązania, by móc kupować nowych piłkarzy. Klub wydał już ponad 150 milionów euro na transfery, przebudował gruntownie swój skład i wciąż nie ma dość. Jeszcze do końca sierpnia chce ściągnąć kolejne trzy gwiazdy futbolu, a także pozbyć się kilku graczy. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że klub Roberta Lewandowskiego jest zadłużony po uszy. Jak chcą tego dokonać?

Tego tak naprawdę nie wie nikt i wielu to oburza, ale Barca robi po prostu swoje i nie ogląda się na konkurencję. Klub po raz kolejny zaatakował Juergen Klopp, który nie potrafi zrozumieć, jak takie życie ponad stan jest możliwe. "Nie rozumiem tego z różnych powodów. Jeśli mówisz mi, że nie mam pieniędzy, to ich wtedy nie wydaję" - przyznał szczerze opiekun Liverpoolu. I dodał, że Barca może pójść śladem Borussii Dortmund, która niemal upadła.

"Jedynym klubem, który w przeszłości sprzedał stadion i inne prawa z wyprzedzeniem była Borussia Dortmund. I co się stało? Hans-Joachim Watzke musiał przyjść do klubu w ostatniej chwili i wszystko uratował. Nie wiem, czy Barcelona ma kogoś takiego" - przypomniał losy BVB znakomity trener. Co ciekawe, oba kluby łączy nie tylko szalona polityka budżetowa, ale też Robert Lewandowski. BVB uratowała się przed upadkiem. Jaki będzie los Barcy?