Wyciekły maile ws. "Lex TVN". Morawiecki miał pisać o "rozmasowaniu opinii publicznej"

Natalia Kamińska
17 sierpnia 2022, 21:11 • 1 minuta czytania
Sprawa "Lex TVN" przez długi okres budziła oburzenie opinii publicznej. Jak się okazuje, premier Mateusz Morawiecki miał instruować swoich współpracowników w tej kwestii. Tak wynika z wiadomości, które wyciekły do internetu. W jednym z maili pojawiło się stwierdzenie o "rozmasowaniu naszej opinii publicznej".
Mateusz Morawiecki miał instruować podwładnych ws. "LEX TVN". Fot. Andrzej Iwanczuk/REPORTER

Kolejne wiadomości z tzw. skrzynki Dworczyka pochodzą z 17 października 2019 roku. Było to zatem cztery dni po wyborach do Sejmu i Senatu. Mateusz Morawiecki miał wysłać wiadomość do Piotra Glińskiego i napisać m.in., że "zna zarys obu proponowanych ścieżek ustawy dotyczącej koncentracji" (mediów), ale "działania muszą zostać poprzedzone odpowiednim przygotowaniem komunikacyjnym".

Premier miał także pisać: "W przeciwnym razie jeśli nawet zadziałamy nagle, szybko i z zaskoczenia - to reakcja obronna może nie zablokuje tego na krótką metę, ale na trochę dłuższą będzie ogromny opór i potencjalnie znowu ogromny konflikt z UE i USA (TVN!)".

Morawiecki mocno angażował się w sprawę "Lex TVN"

Wiadomość została przekazana także innym osobom. Trafić miała m.in. do Mariusza Chłopika czy Tomasza Filla, zatrudnionych wtedy w państwowych spółkach. Mieli oni się zająć "intensywną kampanią uświadamiającą".

"Tu się trzeba spotkać. Ania plis. I potem jeszcze M. Karnowski (on to ma ułożone). Dwa będzie wściekły atak mediów, które utrzymaliśmy przy życiu: DGP i inne Pulsy Biznesu. To jest bardzo ciężka operacja, ale cieszę się ze PiS dojrzał do tego" – brzmi odpowiedź, która miała zostać wysłana przez Chłopika. Morawiecki miał odpowiedzieć krótkim: "do dzieła".

Czytaj także: Kaczyński straszy Dudę Trybunałem Stanu? "Potworny nacisk" ws. Lex TVN

Jak zakończyła się kwestia "Lex TVN"? Pod koniec 2021 roku Andrzej Duda podjął decyzję w sprawie zawetowania ustawy. Podczas konferencji prasowej ogłosił, że odmawia podpisania ustawy. Odmówił też skierowania jej do Trybunału Konstytucyjnego.

– Ustawa wprowadza wyraźne ograniczenie, że podmiot zagraniczny spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego nie może posiadać w naszym kraju więcej niż 49 proc. akcji lub udziałów w spółce posiadającej koncesję medialną – przyznał wówczas.

– Odmawiam podpisania nowelizacji ustawy i kieruję ją do Sejmu. To znaczy, że tę ustawę wetuję i zamykam ten temat – ogłosił.