Poseł KO ustalił, co mogło przyczynić się do zatrucia Odry. Chodzi o państwowy zakład
- Na Odrze doszło do katastrofy ekologicznej. Pierwsze informacje o śniętych rybach pojawiały się już pod koniec lipca
- Jednak dopiero kilka dni temu władze zajęły się wyjaśnianiem przyczyn katastrofy
- Wciąż nie wiadomo, co lub kto zatruł Odrę, według jednej z hipotez mogła przyczynić się do tego słona woda
Słona woda w Odrze
Wciąż nie wiadomo, co spowodowało katastrofę ekologiczną na Odrze i masowe śnięcie ryb. Badaczy zastanawia wysokie zasolenie wody. Tym tropem poszedł Piotr Borys z Koalicji Obywatelskiej. Polityk postanowił wyjaśnić, w jaki sposób słona woda dostała się do rzeki. Udało mu się ustalić, że spore ilości słonej wody mogą pochodzić z flotacji rud metali i trafiły do rzeki ze zbiornika Żelazny Most Zakładu Hydrotechnicznego KGHM.
Piotr Borys zmieścił w mediach społecznościowych nagranie, w którym przekazuje swoje ustalenia. "Między 29 lipca a 10 sierpnia ogromne ilości słonej wody z flotacji rud trafiły do Odry w okolicach Głogowa ze zbiornika Żelazny Most Zakładu Hydrotechnicznego KGHM" – stwierdził na nagraniu.
Podkreślił, że jest to największy sztuczny zbiornik tego typu na świecie, który kumuluje między innymi słoną wodę z kopalni. Nadwyżka tej słonej wody trafia do Odry właśnie w okolicach Głogowa.
Problemy z komunikacją
Poseł KO podkreśla, że wszystko odbywało się na podstawie wydanych zezwoleń, bo firma miała decyzję wodnoprawną. Jednak problem leży w komunikacji, bo nikt nie poinformował zakładu o skali katastrofy i konieczności zatrzymania zrzutu. Na wysokości Głogowa pierwsze śnięte ryby zaobserwowano 5 sierpnia, jednak dopiero 10 sierpnia Zakład Hydrotechniczny KGHM prewencyjnie wstrzymał zrzut.
"Dlaczego nie ma zarządzania całą zlewnią? Dlaczego KGHM i zakład hydrotechniczny nie zostali odpowiednio wcześnie poinformowani?" – pyta na nagraniu poseł KO, dodając, że nie wiadomo jeszcze, czy słona woda z zakładu KGHM mogła mieć dodatkowy wpływ na katastrofę ekologiczną w Odrze.
Co zatruwa Odrę?
Ciągle nie wiadomo co doprowadziło do zatrucia Odry. We wtorek minister środowiska Anna Moskwa ujawniła, że Główny Inspektorat Ochrony Środowiska przeanalizował ok. 150 próbek z Odry. Jak twierdzi, ani jedna próbka nie wykazała "żadnych" substancji toksycznych. - Jednocześnie Generalna Inspekcja Ochrony Środowiska przekazała próbki wody do badań za pomocą biotestów - oznajmiła.
Laboranci badają ponadto warunki naturalne w Odrze oraz analizują wszystkie uwarunkowania, które "potwierdzą wysokie zasolenie i wysoką temperaturę" wody. Jak poinformowała Moskwa, sprawdzane jest, czy doszło do odprowadzenia do rzeki dużej ilości wód przemysłowych, które "mogłyby spowodować zasolenie".
Ponadto, jak dodała, przebadano ryby z Odry. – Pierwsza partia badania pestycydów się zakończyła. Nie wskazano obecności w żadnym z badanych gatunków - powiedziała i podkreśliła, że wykluczono też obecność metali ciężkich.