Tusk przerywa milczenie i komentuje wpadkę w TVN24. "Delikatnie się wyraziłem"

Alan Wysocki
21 sierpnia 2022, 15:36 • 1 minuta czytania
– To, co stało się z Sejmem w ostatnich latach, to jest coś upiornego – powiedział Donald Tusk, komentując wpadkę ze swoim udziałem na antenie TVN24. Lider Platformy Obywatelskiej w ostrych słowach zripostował Mateusza Morawieckiego. Do incydentu odniosła się także dziennikarka stacji Agata Adamek.
Donald Tusk komentuje swoją wpadkę w TVN24. "Delikatnie się wyraziłem" Fot. Tomasz Jastrzębowski / Reporter / East News

Donald Tusk komentuje wpadkę na antenie TVN24

Do skomentowania nagrania natychmiast rzucili się politycy Prawa i Sprawiedliwości. Z Tuska żartowała między innymi Beata Mazurek, Radosław Fogiel oraz Kazimierz Smoliński. Głosom krytyki przewodził Mateusz Morawiecki.

– Myślę, że tym samym pokazał swoje prawdziwe oblicze i co myśli o ciężkiej pracy dla Polaków – zarzucił w ostatni piątek podczas spotkania z wyborcami w Smolajnach (warmińsko-mazurskie).

Po pierwszych komentarzach głos zabrała również Agata Adamek, dziennikarka TVN24, która prowadziła wywiad z szefem Platformy Obywatelskiej. Na Twitterze wyjaśniła, jaki był kontekst zaskakujących słów polityka.

"Kontekst ma znaczenie – rozmawialiśmy o stylu obecnego parlamentaryzmu – w tym o zachowaniu marszałka Terleckiego wobec dziennikarzy, a więc przecież także wobec naszych Widzów" – napisała.

W końcu o odniesienie się do sprawy został poproszony Donald Tusk. Pytanie o wpadkę padło podczas niedzielnej konferencji w Warszawie. – Wiecie co, ja myślę, że dość delikatnie się wyraziłem na temat Sejmu pod rządami PiS. To, co stało się z Sejmem w ostatnich latach to jest coś upiornego – zaczął.

Następnie były premier odniósł się do krytyki ze strony Mateusza Morawieckiego. – Panie premierze, niech pan się chociaż raz spotka z ciężko pracującymi Polakami – odpowiedział.

– Niech ich pan spyta, czy Sejm pod rządami Terleckiego i Witek jest symbolem miejsca ciężkiej pracy. Myślę, że usłyszy dużo mocniejsze opinie niż moja w studio TVN – dodał.

Polityk przypomniał, że w sierpniu nie zbierze się "ciężko pracujący Sejm", choć "ludzie nad Odrą potrzebują pomocy".

– Chcę, żeby zabrzmiało to mocno, Sejm jest, jaki jest, wiemy co ludzie myślą o posłach. Poszedłbym nawet do piekła, żeby uratować Polskę przed bałaganem, jaki nam zgotowali  – zapewnił.

Donald Tusk zaapelował także o jak najszybsze przyznanie poszkodowanym mieszkańcom znad Odry odpowiednich odszkodowań.

– Panie premierze Morawiecki. Mam dobry komunikat dla pana. Żeby pomóc ludziom, którzy tracą środki do życia i stracili podstawowe narzędzia zarobku, nie trzeba ustawy – tłumaczył.

– Pan może dziś, jutro, jednym podpisem podjąć decyzję o odszkodowaniach dla tych ludzi. Ta decyzja musi być natychmiastowa, żeby pomóc ludziom przetrwać – zaznaczył.