Morawiecki o Odrze za dużo nie mówił, ale teraz wypłynął. To była bardzo długa konferencja...
- We wtorek po zakończeniu posiedzenia rządu odbyła się konferencja premiera Mateusza Morawieckiego, minister klimatu i środowiska Anny Moskwy i wiceministra finansów Sebastiana Skuzy
- Poinformowano, że rząd przyjął projekt ustawy o wsparciu odbiorców ciepła. Chodzi o gospodarstwa domowe, które ogrzewają domy gazem LPG, drewnem, pelletem lub olejem opałowym
- Zapowiedziano też finansowe wsparcie dla samorządów
Premier zapowiada dopłaty do ogrzewania i pieniądze dla gmin
Rząd przyjął projekt ustawy, wprowadzający rekompensaty dla przedsiębiorstw, odbiorców ciepła i jednorazowe dodatki dla gospodarstw domowych, ogrzewających domy innymi paliwami niż węgiel. Wsparciem mają zostać też objęte tzw. podmioty wrażliwe, m.in. szpitale i szkoły.
Wyniesie on od 500 do 3000 zł, w zależności od tego, co jest głównym źródłem ciepła. Wniosek o dodatek będzie można złożyć do 30 listopada. Na jego rozpatrzenie i wypłatę dodatku gmina będzie miała maksymalnie miesiąc.
Rząd przyjął też projekt nowelizacji ustawy, który ma zapewnić samorządom dodatkowe pieniądze jeszcze w tym roku. Zdaniem premiera "każda gmina otrzyma co najmniej 2,8 mln zł", a w sumie blisko 13,7 mld zł. Na co?
– Mogą zrekompensować ubytki w dochodach bieżących, mogą służyć na inwestycje, na różnego rodzaju podwyżki, ale także mogą i powinny być przeznaczone na dodatki do ciepła, ciepła systemowego, na rekompensatę podwyżek ciepła po to, żeby mieszkańcy mogli korzystać z tańszego ciepła, z tańszej energii – wyliczał Mateusz Morawiecki.
Zaproponowane rozwiązania trafią teraz do Sejmu. Prawdopodobnie, jak powiedział Morawiecki, dodatkowe posiedzenie odbędzie się na początku września.
"Nie mówimy o spełnianiu żądań kogokolwiek"
Podczas konferencji jedna z dziennikarek zapytała premiera o "żądania" Zbigniewa Ziobry, dotyczące planu B ws. pieniędzy z Krajowego Planu Odbudowy. – W ramach Rady Ministrów nie posługujemy się takimi sformułowaniami jak "spełnić żądania" kogoś – odparł Mateusz Morawiecki.
I dodał: – Dyskutujemy, co należy zrobić, aby projekty inwestycyjne, które zaplanowaliśmy w ramach środków unijnych, nie ucierpiały. I to właśnie robimy: to jest prefinansowanie poprzez Polski Fundusz Rozwoju. Ani nie jest to program (KPO – red.), który jest naszym "być albo nie być", ale też nie są to środki, na które warto machnąć ręką. To dlatego właśnie dobrze, że udało się w rządzie wszystkich przekonać do likwidacji Izby Dyscyplinarnej i mam nadzieję, że prędzej czy później te środki do nas przybędą.
Premierowi przypomniano, że jeszcze niedawno mówił o tych środkach jako o "polskiej racji stanu" i "nowym planie Marshalla". – Łącznie te wszystkie środki unijne są dla nas bardzo ważne, to jest ponad 700 mld zł. Natomiast niektórym osobom się myli – Krajowy Plan Odbudowy to jest niewielka część tych wielkich środków. I to po raz kolejny cierpliwie wyjaśniam – powiedział szef rządu.
Pytania o Odrę
Zapytano też premiera o pomoc przedsiębiorcom z gmin nadoodrzańskich i o to, czy już wyczerpała się lista osób do dymisji ws. katastrofy ekologicznej na Odrze.
Pytanie brzmiało: "Czy nie widzi pan potrzeby zdymisjonowania wojewodów, szefów lokalnych centrów zarządzania kryzysowego, członków Rządowego Centrum Bezpieczeństwa? Przyznał pan, że o katastrofie dowiedział się 9 sierpnia, a z ujawnionych pism wynika, że urzędy wojewódzkie wiedziały o tym co najmniej tydzień wcześniej".
– Temat ewentualnych odszkodowań dla przedsiębiorców, którzy prowadzą działalność wzdłuż Odry, nie tylko był wspomniany. Już zaproponowano, przez pana ministra Gróbarczyka i minister Maląg, odpowiednie rozwiązania finansowe. Są one tak skonstruowane, by przedsiębiorcom, którzy wykażą się konkretną stratą, w krótkim czasie ją zrekompensować – stwierdził premier.
I dodał: – Myślę, że nasze programy związane z tarczą antykryzysową, tarczą finansową, tarczą antyinflacyjną tworzą odpowiednie podglebie wiarygodności. To będzie kolejna pomoc dla przedsiębiorców, na obronę miejsc pracy.
A co z dymisjami? – Według mojej wiedzy osoby zdymisjonowane ponoszą odpowiedzialność polityczną i merytoryczno-operacyjną. Na tym etapie nie przewiduję kolejnych zmian, ale – jeśli zobaczę jakieś kolejne dokumenty – nie wykluczam ich – zadeklarował premier.