Grzegorz Schetyna stracił prawo jazdy. Przyjął mandat i przeprosił
- Grzegorz Schetyna stracił prawo jazdy za przekroczenie prędkości w terenie zabudowanym z miejscowości Sierakówek w województwie mazowieckim
- Polityk Platformy Obywatelskiej przyjął mandat
- Niedawno prawo jazdy stracił też obecny lider PO Donald Tusk
Grzegorz Schetyna został zatrzymany w miejscowości Sierakówek w województwie mazowieckim, znajdującej się pomiędzy Gostyninem a Kutnem. Według informacji Polsat News były przewodniczący PO przekroczył w terenie zabudowanym prędkość o 73 km/h.
Schetyna przyjął mandat w wysokości 2,5 tys. zł. Polityk dostał też 10 punktów karnych. Policja zatrzymała prawo jazdy Schetyny na trzy miesiące.
Podinspektor Katarzyna Kucharska z Mazowieckiej Policji potwierdziła, że zatrzymano 59-letniego kierowcę bmw, który jechał w terenie zabudowanym z prędkością 123 km/h.
Grzegorz Schetyna wydał już krótkie oświadczenie na Twitterze, w którym potwierdził zdarzenie i przeprosił za nie. Podkreślił, że nie zasłania się immunitetem. Zaznaczył, że w jego przypadku to pierwszy mandat od 25 lat.
Tusk też stracił prawo jazdy
To już kolejny przypadek znanego polityka PO, który ma tego typu problemy. Jak informowaliśmy w naTemat w listopadzie 2021 roku, prawo jazdy stracił też Donald Tusk. Szef PO mknął służbową Skodą Suberb z prędkością 107 km/h w terenie zabudowanym przez Wiśniewo koło Mławy.
Tusk otrzymał mandat w wysokości 500 zł i naliczono mu 10 punktów karnych, ale przede wszystkim na trzy miesiące zatrzymane zostało jego prawo jazdy. W krótkim komentarzu do zajścia polityk sam ocenił jednak, że kara była "adekwatna". "Przyjąłem ją bez dyskusji" – stwierdził wówczas Tusk.
A jak w ogóle wyglądało zajście w Wiśniewie pod Mławą? Można zobaczyć to na nagraniu, które pojawiło się w sieci. Pochodzi ono z kamerki zamontowanej w jednym z samochodów, które jechały za pojazdem prowadzonym przez Donalda Tuska.
Zdarzenie z udziałem Schetyny skomentowała eurodeputowana PiS Beata Mazurek. "Schetyna podobnie jak Tusk stracił prawo jazdy. Jednak oprócz nienawiść do PiS, coś tych panów jeszcze łączy. Ale poważnie, szybkość w terenie zabudowanym 123 km/h, to potencjalne zabójstwo drogowe" – napisała polityczka partii rządzącej.
Kierowca Kaczyńskiego pędził, by zdążyć na mszę świętą
Z kolei kierowca Jarosława Kaczyńskiego w styczniu 2022 roku pędził przez Warszawę. Szofer prezesa PiS został przyłapany na jeździe w zawrotnym tempie jednokierunkową ulicą na warszawskim Żoliborzu. Jak podał wówczas "Super Express", kierowca limuzyny Kaczyńskiego jechał 80 km/h.
Według relacji tabloidu, nie było to jedyne wykroczenie. Limuzyna miała przejechać na czerwonym świetle przez skrzyżowanie Sanguszki i Zakroczymskiej. Pojazd prezesa Prawa i Sprawiedliwości miał także nie zatrzymać się przed znakiem "stop" przy ulicy Zajączka i Mickiewicza. Ostatecznie wicepremierowi udało się dotrzeć na czas na mszę świętą w kościele rektoralnym świętego Benona.