Rosyjska turystka pogryziona w Turcji. "Walczyłam z bólem i strachem"
- Do ataku żółwia na rosyjską turystkę doszło w kurorcie Güzeolaba w tureckim mieście Antalya
- Jak przekazują brytyjskie media, gad usiłował wciągnąć kobietę pod powierzchnię wody
- Profesor Mehmet Gökolu wytłumaczył, w jakich okolicznościach zwierzęta te mogą zaatakować człowieka
"Pędziłam w kierunku brzegu. Walczyłam z bólem i strachem"
64-letnia rosyjska turystka Lidia Bazarova wypoczywała w południowo-zachodniej części Turcji. Kobieta postanowiła, że swój dzień zacznie od kąpieli w morzu. Właśnie wtedy, zaledwie 4 metry od brzegu została zaatakowana przez żółwia morskiego. Brytyjskie media podają, że napastnik usiłował wciągnąć turystkę pod wodę, ale po chwili zrezygnował i odpłynął.
Zszokowana i przerażona 64-latka chciała jak najszybciej wyjść z wody i znaleźć się na brzegu. – Myślałam, że utonę. W panice uderzałam rękami w wodę – opowiadała, cytowana przez portal metro.co.uk. Po chwili dodała, że "wtedy to złośliwe stworzenie wróciło i ugryzło ją jeszcze mocniej".
Zobacz też: Rekin kilkanaście metrów od plaży. Turyści twierdzą, że miał 3,5 metra długości
Świadkiem sytuacji był ratownik, który zauważył nienaturalne zachowanie ofiary ataku i podjął decyzję o interwencji. Natychmiast podbiegł do turystki i spłoszył żółwia. Ten zdezorientowany puścił ciało Rosjanki, która oddaliła się na plażę. Ratownik jeszcze chwilę walczył z agresorem.
– Pędziłam w kierunku brzegu. Walczyłam z bólem i strachem. To było okropne – relacjonowała kobieta w rozmowie z turecką agencją informacyjną İhlas. Ostatecznie zwierze odpłynęło, ale po tym spotkaniu na ciele Lidii Bazarovej pozostały ślady.
Ból, który uniemożliwiał codzienne funkcjonowanie
Kobieta miała wiele ran od ugryzień na biodrach, pośladkach, nogach i palcach oraz rozległe siniaki. W konsekwencji odniesionych obrażeń turystka odczuwała ból, który uniemożliwiał jej codzienne funkcjonowanie. Ratownik także zapamięta spotkanie z agresywnym gadem, ponieważ został ugryziony w ramię.
37-letnia Kamila jest ogromnie wdzięczna ratownikowi za udzielenie pomocy jej matce. – Dziękujemy! Bez niego finał tej historii mógł być tragiczny – powiedziała córka zaatakowanej kobiety, która obawia się, że już nigdy nie wejdzie do morza.
Przeczytaj także: Z mopem w ręku ruszył prosto na "rekina". Nagrano, jak okłada go po łbie
Agresorem okazał się żółw morski karetta. Przedstawiciele tego gatunku są najbardziej rozpowszechnionymi żółwiami morskimi zarówno w strefie zwrotnikowej, jak i umiarkowanej.
Dlaczego zwierze postanowiło zaatakować turystkę? – Atak żółwia na człowieka jest możliwy wtedy, gdy człowiek wpłynie na teren zwierzęcia – tłumaczył w rozmowie z brytyjskimi mediami prof. Mehmet Gökolu. Jak dodał, "Żółwiom zdarza się również atakować w płytkich wodach. Ugryzienia są zwykle bolesne i pozostawiają na ciele siniaki"