Rosyjska turystka pogryziona w Turcji. "Walczyłam z bólem i strachem"

Michał Koprowski
01 września 2022, 16:21 • 1 minuta czytania
Do groźnej sytuacji z udziałem rosyjskiej turystki doszło u wybrzeży Turcji. Podczas kąpieli w morzu kobieta została zaatakowana przez żółwia morskiego, który zostawił po sobie ślady ugryzień i rozległe siniaki. – Pędziłam w kierunku brzegu. Walczyłam z bólem i strachem. To było okropne – relacjonowała.
Rosyjska turystka pogryziona w Turcji. "Walczyłam z bólem i strachem" Fot. Elżbieta Stożek / East News

"Pędziłam w kierunku brzegu. Walczyłam z bólem i strachem"

64-letnia rosyjska turystka Lidia Bazarova wypoczywała w południowo-zachodniej części Turcji. Kobieta postanowiła, że swój dzień zacznie od kąpieli w morzu. Właśnie wtedy, zaledwie 4 metry od brzegu została zaatakowana przez żółwia morskiego. Brytyjskie media podają, że napastnik usiłował wciągnąć turystkę pod wodę, ale po chwili zrezygnował i odpłynął.

Zszokowana i przerażona 64-latka chciała jak najszybciej wyjść z wody i znaleźć się na brzegu. – Myślałam, że utonę. W panice uderzałam rękami w wodę – opowiadała, cytowana przez portal metro.co.uk. Po chwili dodała, że "wtedy to złośliwe stworzenie wróciło i ugryzło ją jeszcze mocniej".

Zobacz też: Rekin kilkanaście metrów od plaży. Turyści twierdzą, że miał 3,5 metra długości

Świadkiem sytuacji był ratownik, który zauważył nienaturalne zachowanie ofiary ataku i podjął decyzję o interwencji. Natychmiast podbiegł do turystki i spłoszył żółwia. Ten zdezorientowany puścił ciało Rosjanki, która oddaliła się na plażę. Ratownik jeszcze chwilę walczył z agresorem.

– Pędziłam w kierunku brzegu. Walczyłam z bólem i strachem. To było okropne – relacjonowała kobieta w rozmowie z turecką agencją informacyjną İhlas. Ostatecznie zwierze odpłynęło, ale po tym spotkaniu na ciele Lidii Bazarovej pozostały ślady.

Ból, który uniemożliwiał codzienne funkcjonowanie

Kobieta miała wiele ran od ugryzień na biodrach, pośladkach, nogach i palcach oraz rozległe siniaki. W konsekwencji odniesionych obrażeń turystka odczuwała ból, który uniemożliwiał jej codzienne funkcjonowanie. Ratownik także zapamięta spotkanie z agresywnym gadem, ponieważ został ugryziony w ramię.

37-letnia Kamila jest ogromnie wdzięczna ratownikowi za udzielenie pomocy jej matce. – Dziękujemy! Bez niego finał tej historii mógł być tragiczny – powiedziała córka zaatakowanej kobiety, która obawia się, że już nigdy nie wejdzie do morza.

Przeczytaj także: Z mopem w ręku ruszył prosto na "rekina". Nagrano, jak okłada go po łbie

Agresorem okazał się żółw morski karetta. Przedstawiciele tego gatunku są najbardziej rozpowszechnionymi żółwiami morskimi zarówno w strefie zwrotnikowej, jak i umiarkowanej.

Dlaczego zwierze postanowiło zaatakować turystkę? – Atak żółwia na człowieka jest możliwy wtedy, gdy człowiek wpłynie na teren zwierzęcia – tłumaczył w rozmowie z brytyjskimi mediami prof. Mehmet Gökolu. Jak dodał, "Żółwiom zdarza się również atakować w płytkich wodach. Ugryzienia są zwykle bolesne i pozostawiają na ciele siniaki"