Ależ szambo wylało się na "Pierścienie Władzy". Fani Tolkiena bombardują serial złymi ocenami
- Fani Tolkiena bombardują serial "Władca Pierścieni: Pierścienie Władzy" złymi ocenami na Filmwebie i Rotten Tomatoes
- Na Twitterze wielu widzów ocenia jednak tytuł mianem "bardzo dobrego"
- Warto pamiętać o tym, że niektórzy tolkieniści domagają się anulowania produkcji przez Amazon, nazywając ją "pluciem na grób autora"
Fani Tolkiena bojkotują "Pierścienie Władzy" i dają serialowi jedynki
Tego mogliśmy się spodziewać. Choć większość krytyków jest zgodna co do tego, że serial "Władca Pierścieni: Pierścienie Władzy" zaliczył udany start, to zapaleni fani J.R.R. Tolkiena i tak snują teorie, zgodnie z którymi wszyscy recenzenci dający dobre oceny temu tytułowi byli opłacani przez Amazona.
Nawet jeśli któryś z dziennikarzy powiedziałby, że tak wcale nie było, Tolkieniści zapewne rzuciliby tekstem: "To powiedziałaby właśnie osoba, która została kupiona przez Amazona".
"Pierścienie Władzy" goszczą na platformie Amazon Prime Video od zaledwie kilku godzin, a pierwsze oceny widzów są - jakby to ująć - druzgocące. Na Rotten Tomatoes opinie recenzentów przeliczono na ocenę 83 proc., zaś publiczności na 38 proc. Na rodzimym portalu, czyli Filmwebie, serial oceniono jak na razie na 3,5/10.
Co ciekawe, wyjątek stanowi IMDb, gdzie ocena serialu (z prawie 6 tys. oddanych głosów) wynosi 7/10.
Warto zauważyć, że nie wszyscy widzowie są zarejestrowani na tego typu stronach. Wiele osób chwali "Pierścienie Władzy" na Twitterze i nie zwraca uwagi na hejt, jaki wylewa się na produkcję, odkąd Amazon ją zapowiedział.
"'Pierścienie Władzy są świetnie. Jako adaptacja zostały wykonane naprawdę dobrze. Docenia sposób, w jaki zrobiono scenariusz. Tak, by nie był archaiczny i zbyt patetyczny"; "Na prawdę podoba mi się ten serial. Nie jest idealny, ale jest świetny"; "Obejrzałem pierwsze odcinki i są oszałamiające" – czytamy w mediach społecznościowych.
Miejmy również na uwadze to, że niektórzy fani Tolkiena apelowali wcześniej o bojkot serialu, zapowiadając, że chcą swoją aktywnością w internecie doprowadzić do anulowania adaptacji po pierwszym sezonie.
"Władca Pierścieni: Pierścienie Władzy" jako adaptacja prozy Tolkiena
Akcja serialu "Władca Pierścieni: Pierścienie Władzy" rozegra się w II Erze Śródziemia, która według chronologii zaczęła się od upadku Morgotha. "Ten epicki dramat rozgrywa się tysiące lat przed wydarzeniami z 'Hobbita' i 'Władcy Pierścieni' J.R.R. Tolkiena" – czytamy w oficjalnym opisie produkcji Amazon Prime Video.
Na łamach magazynu "Vanity Fair" twórcy zdradzili, że serial opiera się na dodatkach do trylogii, które możemy znaleźć na końcu tomu "Powrót króla". W zbiorze objaśnień przedstawiono wyrywkowo wydarzenia Pierwsze, Drugiej i Trzeciej Ery Śródziemia, w tym m.in. Królestwo Numenoru, Rodowody oraz plemię Durina.
"Złapcie parę oddechów i miejcie z tyłu głowy, że "Pierścienie Władzy" to adaptacja bazująca na trylogii 'Władcy Pierścieni', 'Hobbicie' i dodatkach do 'Powrotu króla'. Mając prawa wyłącznie do tych pozycji, trzeba było coś wymyślić i dodać. Tragedii nie ma, a rozwiązania przyjęte przez twórców mogą na pierwszy rzut oka wydawać się kontrowersyjne, ale w gruncie rzeczy są bezpieczne" – czytamy w recenzji naTemat.