Skandal w katarskiej telewizji i szybka interwencja Rachonia. "Pierwszy raz pozytywnie zaskoczył"
- 1 września zaprezentowano raport dotyczący strat poniesionych przez Polskę w wyniku niemieckiej agresji podczas II wojny światowej
- Reparacje wojenne oszacowano na 6 bln 220 mld 609 mln zł. Temat został poruszony w programie "Inside Story" na antenie katarskiej telewizji Al Jazzera
- Gość programu Michał Rachoń postanowił interweniować, gdy politolog Maximilian Hess wspomniał o "polskich obozach koncentracyjnych". Internauci oceniają, że dziennikarz TVP "pierwszy raz pozytywnie zaskoczył"
Reparacje wojenne od Niemiec
W czwartek 1 września na Zamku Królewskim w Warszawie zaprezentowano raport o stratach, które poniosła Polska w konsekwencji niemieckiej agresji. Zespół pod kierownictwem posła PiS Arkadiusza Mularczyka oszacował straty na 6 bln 220 mld 609 mln zł.
Autorzy dokumentu podkreślają, że roszczenia Polski o reparacje wojenne od Niemiec nie wygasły ani nie uległy przedawnieniu. Temat polskich roszczeń został poruszony podczas debaty na antenie katarskiej telewizji Al Jazzera.
"Niemcy mieli bliskich, którzy zginęli w polskich obozach koncentracyjnych"
Profesor z Niemiec przekonywał podczas rozmowy, że Francja otrzymała odszkodowanie, ponieważ nie kreowała się na ofiarę niemiecko-rosyjskich działań, jak to robi Polska. Z kolei politolog z Wielkiej Brytanii podkreślał, że Polska przypomina o stratach poniesionych podczas II wojny światowej, bo utrzymuje spór z Niemcami na arenie europejskiej.
Rozmowa o polskich roszczeniach przybrała ostrzejszy ton, gdy głos zabrał Maximilian Hess. Politolog z Foreign Policy Research Institute wyraził przekonanie, że "nikt nie podważa niemieckiej odpowiedzialności", aby następnie użyć bardzo kontrowersyjnego sformułowania.
– Ale chcę powiedzieć, że Niemcy też mieli bliskich, którzy zginęli w polskich obozach koncentracyjnych – dodał Hess. Na słowa politologa stanowczo zareagował Michał Rachoń, który nie pozostawił ich bez sprostowania.
Dziennikarz Telewizji Polskiej z wyraźnym poddenerwowaniem przerwał wypowiedź eksperta i podkreślił, że Polska nigdy nie tworzyła obozów koncentracyjnych. Maximilian Hess dokonał korekty, określając obozy, jako zlokalizowane na terytorium Polski.
Wówczas Rachoń również go poprawił, wyraźnie podkreślając, że były to niemieckie obozy koncentracyjne, które zostały utworzone na terytoriach okupowanych przez nazistowskie Niemcy.
"Pierwszy raz pozytywnie zaskoczył"
Reakcja polskiego dziennikarza nie umknęła uwadze polskich internautów, którzy zwracają uwagę, że nie zawsze opowiadają się za jego działaniami, ale tym razem interwencja była uzasadniona i słuszna. "Wielkie uznanie dla pana red. Michała Rachonia. Stanowczo i z determinacją prostuje kłamstwa" – napisała jedna z internautek.
"Jak nie lubie kamizelkorza za propagande i całkowitą jednostronnosc poglądow w programie Jedziemy to tutaj pierwszy raz pozytywnie mnie zaskoczyl [pisownia oryginalna-red.]" – napisał użytkownik Twittera Jacek Gnój.