Kulisy odwołania Jacka Kurskiego z TVP. "To jest trzęsienie ziemi. Zero dyskusji, pełne upokorzenie"

Anna Dryjańska
05 września 2022, 14:27 • 1 minuta czytania
Jacek Kurski został odwołany z funkcji prezesa TVP – ta wiadomość zelektryzowała media w poniedziałkowe popołudnie. O tym, jak wyglądały kulisy odwołania Jacka Kurskiego, mówią nam dwa niezależne źródła – w tym członek Rady Mediów Narodowych, poseł Robert Kwiatkowski (PPS), były szef TVP.
Jacek Kurski, były prezes TVP. fot. WOJCIECH STROZYK/REPORTER

Jacek Kurski już nie jest prezesem TVP. Decyzję – bez żadnego uzasadnienia – podjęła dziś 5-osobowa Rada Mediów Narodowych w składzie: Krzysztof Czabański, Piotr Babinetz, Robert Kwiatkowski, Joanna Lichocka i Marek Rutka. NaTemat dowiedział się, jak wyglądało odwołanie Jacka Kurskiego.

Rada Mediów Narodowych. Głosowanie nad odwołaniem Jacka Kurskiego

– To jest trzęsienie ziemi! – mówi naTemat Robert Kwiatkowski (PPS), uczestnik posiedzenia Rady Mediów Narodowych.

Jak relacjonuje, spotkanie odbywało się online. Jacek Kurski przedstawił plany inwestycyjne TVP dotyczące m.in. Kielc i Gorzowa. Następnie opuścił wirtualne posiedzenie, motywując to podróżą do Skierniewic. Jednak RMN nadal obradowała.

– Zostaliśmy sami. Nagle Czabański mówi, że potrzebne są zmiany kadrowe i zarządził głosowanie nad odwołaniem Kurskiego – relacjonuje Kwiatkowski.

Podobnie rozwój wydarzeń przedstawia nasze drugie źródło. Głosowanie nad dymisją Jacka Kurskiego było kompletnym zaskoczeniem przynajmniej dla części uczestników posiedzenia.

Poseł Robert Kwiatkowski poprosił o uzasadnienie tego ruchu. Jednak przedstawiciele PiS nie uznali za stosowne, by jakiekolwiek przedstawić. W końcu Kwiatkowski poparł odwołanie Kurskiego.

Głosowanie nad nowym prezesem TVP

Czabański zarządził kolejne głosowanie: na wakat na stanowisku prezesa TVP zaproponował Mateusza Matyszkowicza.

– Powiedziałem: chwila, moment, a może by tak konkurs na tak wysoką funkcję? Ale Czabański, Babinetz i Lichocka nie chcieli o tym słyszeć – opisuje Kwiatkowski.

– Zadzwonili tylko do tego biednego chłopaka, by się upewnić, czy się zgadza – mówi nam drugi informator, który jest przekonany, że Matyszkowicz "zostanie prezesem TVP tylko na chwilę".

Kurski odwołany "w porozumieniu" czy znienacka?

Gdy gruchnęła wieść o wymianie Kurskiego na Matyszkowicza, głos na Twitterze zabrał poseł Radosław Fogiel, rzecznik prasowy PiS.

"Zmiana na stanowisku prezesa TVP nie oznacza oczywiście negatywnej oceny dotychczasowej pracy. Już niedługo przed @KurskiPL nowe zadania" – napisał Fogiel. W podobnym duchu wypowiedział się i sam zainteresowany.

"Potwierdzam, że w wyniku decyzji mojego środowiska politycznego, w porozumieniu ze mną przestałem być Prezesem TVP. Wiem, że przede mną kolejne wyzwania. Telewizja, której oddałem 7 ostatnich lat, jest dziś u szczytu potęgi, wspaniała jak nigdy. Z serca dziękuję Widzom i ludziom TVP" – napisał były już prezes.

Ta narracja budzi sceptycyzm osób, z którymi rozmawiamy.

– Bez żartów. Gdyby to było "w porozumieniu" z Kurskim, to odejście wyglądałoby zupełnie inaczej. Byłoby z pompą, ze słowami o kraju, który znalazł się w potrzebie i wymaga, by Kurski znalazł się na innym odcinku – ocenia nasze anonimowe źródło.

W to, by dymisja Kurskiego w takim trybie była uzgodniona, nie wierzy także Robert Kwiatkowski. – To jest trzęsienie ziemi. Zero dyskusji, pełne upokorzenie. Nie tak się odwołuje prezesa TVP, jeśli ma zachować twarz – mówi poseł Kwiatkowski.

Parlamentarzysta na słowa Fogla o "nowych zadaniach" dla Kurskiego reaguje następująco: – A słyszała pani o "nowych zadaniach" dla byłego ministra Naimskiego? Nie? No właśnie.

W plotki, by Jacek Kurski miał oficjalnie dołączyć do sztabu PiS i w nim faktycznie pracować, Kwiatkowski nie wierzy.

– Prezes TVP to człowiek orkiestra. Ma do dyspozycji potężne instrumenty, o których sztabowiec może tylko marzyć – ocenia poseł PPS.

Nasze drugie źródło zwraca uwagę na to, jak raptownie potoczyły się wypadki. Dymisja Kurskiego jest zaskoczeniem nawet dla posłów PiS. – Oprócz Nowogrodzkiej nikt nie wie, czy był tu jakiś deal – mówi informator.

Robert Kwiatkowski podkreśla, że nowy prezes TVP znalazł się w sytuacji nie do pozazdroszczenia – o ile faktycznie będzie próbował kierować Telewizją Polską, a nie będzie jej szefem tylko z nazwy.

– Wszystkie stanowiska od góry do dołu są obsadzone ludźmi Kurskiego. I co teraz: czystki w TVP? – pyta retorycznie Kwiatkowski.