Kim zostanie Jacek Kurski? Huczy od od spekulacji i scenariuszy, jeden z nich mówi nawet o premierze

Katarzyna Zuchowicz
07 września 2022, 06:29 • 1 minuta czytania
Premier, wicepremier, minister, a może ambasador? Paleta funkcji, które mógłby objąć Jacek Kurski, urosła po jego odwołaniu do wielkich rozmiarów. Były prezes TVP miałby też pokierować kampanią PiS. Zastąpić ministra Glińskiego. Planować powrót do Sejmu. Spekulacje rozlały się w sieci, ale co jest realne? – Tak wygląda zmierzch, epilog wielkiej kariery politycznej, co nie znaczy, że kariery politycznej w ogóle – uważa politolog prof. Rafał Chwedoruk.
Po odwołaniu Jacka Kurskiego z funkcji prezesa TVP ruszyły spekulacje, jaką funkcję obejmie i czy wejdzie do rządu. fot. WOJCIECH STROZYK/REPORTER/East News

Odwołanie Jacka Kurskiego wywołało polityczne trzęsienie ziemi. Pewnie nie mniejsze wywoła wiadomość, czym będzie się teraz zajmował. A tu zdania są mocno podzielone.

Cofnijmy się jednak w czasie. Do 2020 roku, gdy w marcu Kurski też został odwołany ze stanowiska prezesa TVP. Wtedy, według nieoficjalnych doniesień, jego dymisji miał domagać się prezydent Andrzej Duda. W tle była ustawa o 2 mld zł dla TVP i innych mediów publicznych, która rozgrzała Polskę.

Po dwóch miesiącach Kurski wrócił jednak do zarządu TVP, a powrót był tak znaczący, że po lipcowych wyborach prezydenckich komentowano, że to on – po serii słabych sondaży przedwyborczych – wygrał je dla Jarosława Kaczyńskiego. Jego powrót do TVP wręcz postrzegano jak akt desperacji PiS.

Niedługo potem na ślubie Kurskiego w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w krakowskich Łagiewnikach była cała śmietanka PiS. Przyjechali m.in. Mariusz Błaszczak, Zbigniew Ziobro, Ryszard Terlecki, Beata Mazurek, Beata Szydło, a także Danuta Holecka i Michał Adamczyk z "Wiadomości" TVP.

– Jacek jest niepokorny. Wypada z gry, po czym drzwiami, oknem czy przez dziurkę od kluczy wchodzi. I jest tak, jakby nigdy nic się nie stało. Na zasadzie, otrząsnąłem się i znowu zaczynam – komentowała wówczas w rozmowie z naTemat była minister z dawnego rządu PiS.

"Tak wygląda zmierzch wielkiej kariery politycznej"

Gdzie Jacek Kurski zacznie tym razem? Co będzie robił? Jakimi nowymi zadaniami się zajmie?

– Jeśli miał swoje 5 minut w polityce, to były to ostatnie lata. Ale to co obserwujemy teraz, to ostatnie sekundy tych pięciu minut. Jacek Kurski będzie w polityce, ale nigdy nie będzie już tak znaczącą postacią jak był do tej pory. Jego styl kierowania mediami był zero-jedynkowy. Spychał go do politycznego narożnika, z którego trudno jest wyjść, o ile w ogóle można. Znalazł się na obrzeżach dużej formacji politycznej, gdzie można od czasu do czasu zrugać oponentów politycznych, ale wpływ na decyzje jest żaden – reaguje politolog, prof. UW Rafał Chwedoruk.

Dodaje wręcz: – Jacek Kurski niejawko skazał się na taki los. Tak wygląda zmierzch, epilog wielkiej kariery politycznej, co nie znaczy, że kariery politycznej w ogóle. Jego odwołanie to w oczywisty sposób degradacja. Co prawda generalnie w polityce nie zostawia się swoich ludzi na polu bitwy samotnych, bo wtedy demoralizowałoby to cały podmiot polityczny od środka. Ale mam wrażenie, że najważniejszą polityczną rolę Jacka Kurskiego już widzieliśmy.

Scenariusze dotyczące Jacka Kurskiego

Po pierwszym szoku, również w szeregach PiS, natychmiast ruszyła machina spekulacji dotyczących Kurskiego. Od poniedziałku mamy prawdziwy wysyp scenariuszy – od tych, które mówią o jego degradacji, ale również takich, które przewidują jego awans na najwyższe stanowiska w państwie.

Oto te, które w medialnych doniesieniach przewijają się najczęściej. Według nich Jacek Kurski miałby zostać:

Albo miałby:

Z tych funkcji zwłaszcza premier i wicepremier robią największe wrażenie.

Która w ogóle mogłaby wydawać się najbardziej realna? Rafał Chwedoruk reaguje śmiechem: – Spisałbym to na karb wyjątkowego poczucia humoru. Co do ambasadora przypominają mi się sceny z niektórych komedii o minionej epoce.

A poważnie?

– Myślę, że być może teraz będzie to jakiś poziom ministerialny, choć absolutnie nie będzie to żaden z ważnych resortów. Natomiast docelowo spodziewałbym się ław któregoś z parlamentów, zwłaszcza krajowego. Moim zdaniem Jacek Kurski zostanie posłem, może kandydatem na europosła. I nic ponad to – uważa Rafał Chwedoruk

Dlaczego? – Bo skoro do tego odwołania doszło, to oznacza to, że diagnoza musiała być dla Jacka Kurskiego krytyczna. Gdyby było inaczej, po co by go odwoływano? Siejąc zamieszanie w i tak rozedrganej prawicy, z czym mamy do czynienia w chwili obecnej? – odpowiada.

Co na to w PiS?

W PiS i w otoczeniu mu zbliżonym nie bardzo słyszymy entuzjazmu z powodu spekulacji na temat ewentualnego awansu. A właściwie nie słyszymy żadnego.

– To tylko gdybanie, nic nie jest jeszcze potwierdzone. Nie mówię, że Kurski będzie skreślony i że został – jak to się mówi – zestrzelony na zawsze, bo jakimś pewnym żołnierzem z tej opcji jest. Ale raczej trafi do innych zadań. Na pewno nie na wicepremiera – reaguje jeden z polityków.

Na ministra?

– Ale czego? Ministra kultury mamy, Gliński tego nie odda. Tak naprawdę wiele ministerstw nie zawsze się z Kurskim zgadzało. Może gdzieś w Ministerstwie Pracy wezmą go na wiceministra? Może na jakiegoś koordynatora? Spółek albo energetyki? Może to będzie takie zadanie, żeby się wykazał. Ale nie takie, żeby się umocnił. To nie jest taki szybki awans, tylko żeby wyjść z twarzą, trzeba jakoś grać – odpowiada.

Emocje i niewiadome cały czas jednak buzują. W mediach pojawiają się też doniesienia, że Jacek Kurski sam chciał wrócić do polityki.

"Były szef TVP walczy teraz o ważne stanowisko w rządzie, jednak krytykiem takiego rozwiązania ma być premier Mateusz Morawiecki" – podał Onet. Jeden z jego rozmówców twierdził, że Kurski miał już być zmęczony sześcioma latami na Woronicza. "Uważa, że zrobił wszystko, co było do zrobienia. Jest przekonany o tym, że wygrał dla PiS kilka kampanii wyborczych i że za to wszystko teraz należy mu się awans" – powiedział.

W medialnych doniesieniach słychać także, że Mateusz Morawiecki miał nic nie wiedzieć o jego odwołaniu, że Kurski miał być zaskoczony decyzją albo że miał dogadać się z PiS. Albo że może wrócić do KRRiT.

– Moim zdaniem musiał coś wynegocjować, a być może negocjacje właśnie trwają. Jest kilku słabych ministrów, więc może trafi tam? Mogę go lubić lub nie, ale Jacek jest bezwględnie inteligentnym człowiekiem. On po prostu wchodzi i rządzi. Ma prawdziwą siłę i można powiedzieć, że PiS tak łatwo się go nie pozbędzie i nie będzie chciał go upokorzyć. Nie sądzę, żeby tak się stało – mówi jeden z naszych rozmówców z obozu prawicy.

Gdzie by widział byłego prezesa PiS? – Nie umiem powiedzieć. Gdyby został ministrem to byłby czytelnym akcentem w rządzie, bo niektórzy ministrowie są kompletnie niewidzialni. Uważam, że realne jest też to, że mógłby zostać szefem kampanii PiS. Tylko kogo wzmocniłby w tej kampanii? – pyta.

Dlaczego Kurski odwołany

I tu dochodzimy do przyczyn tego trzesięnia ziemi.

– Moim zdaniem Jacek za wcześnie obstawił nowego konia. W TVP widać było przegięcie z ludźmi związanymi z partią Ziobry. Każdego dnia widać było, co się dzieje i kto komentuje życie polityczne w kraju. A z drugiej strony widać było powrót starego PiS – wrócił minister Tchórzewski, Kowalczyk pełni funkcję wicepremiera, Sasin ma mocną pozycję. Widać, że wraca Nowogrodzka i chcą wziąć kontrolę nad tym, co się mówi – wskazuje osoba z otoczenia PiS.

A zatem awans czy degradacja? – To jest zmiana w polityce informacyjnej. To element wyrównania szans wewnątrz obozu. Nie może być szefem telewizji ktoś, kto nie opowiada się za głównym nurtem partii – odpowiada.

– Jeśli miałabym obstawiać, to powiedziałabym, że promocja ludzi Zbigniewa Ziobry jest nieakceptowalna dla większości PiS. Wszyscy w PiS widzą, że nawet jeśli Ziobro w niektórych sprawach ma rację, jeśli chodzi o relacje z UE, to tej wojny nie wygra się atakując własnego premiera. Na pewno w PiS nie chcą, żeby w kampanii była narracja, że Zbyszek jest zbawcą narodu. Kaczyński nie może do tego dopuścić, bo wybory ma wygrać koncepcja głównego PiS, a nie Zbyszka, którego partia ma ok. 2 proc. poparcia – dodaje.

Kurski, Ziobro i PiS

Teoria o tym, co ma być jedną z głównych przyczyn odwołania Kurskiego, jest w obozie władzy dość widoczna. W rozmowach w tle przewija się Zbigniew Ziobro.

– Na dole narastał już bunt przeciwko Kurskiemu. Widzieliśmy, co robi i z kim trzyma. On raczej z tamtymi budował przyszłość, a nie z nami. Za mocno szedł ze Zbyszkiem. Za dużo było Ziobry. Mówię to z własnych obserwacji i z tego, co mówiono o Kurskim w kuluarach – twierdzi jeden z polityków PiS.

Mówi, że prezes był o tym informowany. I że z Kurskim trwały rozmowy na ten temat. – Ale były to rozmowy nieprzynoszące skutku. Kurski nie chciał słuchać pana prezesa. Myślał już chyba, że wszystko może. Że już prezes się nie liczy, że ma władzę samoistną. Po prostu nie ma zgody partii na kierunek, który obrał. Zobaczył, że nie może być panem sam sobie i musi wiedzieć, że jest jeszcze kolektyw partyjny, który o wszystkim decyduje – słyszymy.

Prof. Chwedoruk uważa, że wątek z Ziobrą i Solidarną Polską nie jest taki prosty: – Moim zdaniem główną przyczyną jest to, że kierunek, który obrał Jacek Kurski i kanały informacyjne TVP, w olbrzymim stopniu oznaczały przekonywanie już przekonanych. A tych PiS ma już od dawna po swojej stronie. Natomiast problem tej partii polega na tym, że bez poszerzenia elektoratu na pewno przegra wybory. 

 Kurski nie potrafił tego zrobić?

– Tu może się kłaniać casus Solidarnej Polski, która biorąc na siebie rolę prawego skrzydła prawicy opartego na asertywności wobec UE musiała być zainteresowana zaostrzeniem kursu. Ponieważ im bardziej PiS, w imię zwycięstw wyborczych, przesuwało się ku centrum, tym bardziej Solidarna Polska przestawała być potrzebna, a jej wyraziści politycy stawali się przeszkodą. Myślę, że to jest główna przyczyna. Że potrzeba nowej strategii medialnej, a być może nowych ludzi. Zwłaszcza, że najbliższe miesiące będa najtrudniejsze dla PiS od momentu powstania tej partii – odpowiada politolog. 

Odwołanie Kurskiego to element końca dotychczasowej strategii PiS i potwierdzenie poszukiwania nowych dróg, żeby utrzymać to, co jeszcze da się utrzymać z potencjału tej partii. To przyznanie, że dotychczasowe scenariusze i plany przestają funkcjonować. prof. Rafał Chwedorukpolitolog

Zasługi Jacka Kurskiego

Kurski oczywiście ma swoje zasługi dla PiS, wszyscy to widzą. "Te wybory wygrał Jacek Kurski. Powinien zostać premierem, a przynajmniej wice-królem" – skomentował zwycięstwo partii Kaczyńskiego w 2019 roku Wojciech Sadurski.

Jak jest teraz? – Jacek Kurski miał wkład w sukcesy polityczne PiS, tyle tylko, że tych sukcesów od kilkudziesięciu miesięcy brakuje. Jeśli są, to są krótkotrwałe. To moim zdaniem główna przyczyna jego odwołania – uważa prof. Chwedoruk.

Niezależnie od relacji PiS-Solidarna Polska, wśród głównego nurtu PiS nie był to polityk bezwględnie akceptowany. To stamtąd często dochodziły pomruki niezadowolenia z jego polityki. A ten główny nurt jest bardzo pragmatyczny, ważne są w nim kwestie lojalności. To także pokazuje, że w PiS brany jest pod uwagę scenariusz konsolidacji. Prof. Rafał Chwedorukpolitolog

Skąd więc wysyp tych wszystkich spekulacji?

– Myślę, że opozycja sporo by dała, by zobaczyć go w którejś z takich ról, ponieważ byłby to bardzo wdzięczny temat do krytykowania go, a w konsekwencji PiS. Jest to postać bardzo wyrazista, o bardzo długiej drodze politycznej. Poza tym szybki przeskok ze świata mediów do świata polityki dawałby opozycji argument, że przynajmniej część z tego, co mówiła na temat mediów publicznych, ma jakąś legitymizację. Mógłby też temu towarzyszyć przekaz popkulturowy, ponieważ ktoś, kto pełnił eksponowane role w mediach, będzie się kojarzył się z aspektami kultury masowej, np. disco polo. Powiedziałbym, że ma taki memoidalny potencjał – uważa politolog.

– A być może sympatycy Jacka Kurskiego mają interes w tym, żeby eksponować jego pozycję w polityce. To chyba nic dziwnego. Co zresztą pokazuje tyko ów memoidalny potencjał wiążący się z tym politykiem – dodaje.