Kurek o krok od drugiego złota MŚ w karierze. "Moglibyśmy grać przez kolejny miesiąc"

Maciej Piasecki
11 września 2022, 12:52 • 1 minuta czytania
Kapitan siatkarskiej reprezentacji Polski Bartosz Kurek potwierdza podczas MŚ 2022, że jest liderem Biało-Czerwonych. "Kuraś" niemal w każdym meczu jest najlepiej punktującym w zespole, a dodatkowo na swoich barkach ma rozstrzygające piłki. Atakujący Polaków zmierza po drugie złoto MŚ w karierze.
Bartosz Kurek nie ukrywał wzruszenia po tym, jak Biało-Czerwoni wyeliminowali Brazylijczyków w półfinale MŚ. Fot. Volleyball World / FIVB

– Bartek Kurek ma charyzmę. Gdybyśmy chcieli ją zdefiniować, to jest to zespół różnych cech: odwaga, kreatywność, inteligencja, poczucie humoru, empatia. Niewielu zawodników ma coś takiego w sobie, ale Bartek tak. Kiedy Kurek wypowiada się przed kamerami, warto go słuchać. Nasz atakujący mówi ciekawie, zupełnie inaczej, mniej sztampowo – mówił w rozmowie z naTemat Jakub B. Bączek, były trener mentalny kadry siatkarzy (m.in. z MŚ 2014).

Rozmowa przeprowadzona jeszcze przed startem turnieju przyniosła wiele wątków, które sprawdziły się już podczas zmagań Biało-Czerwonych w Katowicach oraz Gliwicach. Bartosz Kurek rzeczywiście jest liderem reprezentacji Polski, zarówno na boisku, jak i poza nim. "Kuraś" pokazuje to zwłaszcza w trudnych momentach, kiedy nasza drużyna walczy o kolejne oczka w turniejowych bitwach. Tak było np. podczas pięciosetowych, ćwierćfinału z USA oraz półfinału z Brazylią.

– Nie mieliśmy momentu zwątpienia. Nawet w chwilach, kiedy Brazylijczycy byli z wynikiem z przodu. A w takich momentach bardzo łatwo o to, żeby spuścić głowę, poddać się i przestać walczyć. My walczyliśmy do samego końca. Naprawdę, jestem dumy z tych chłopaków. Wykonali kawał potężnej roboty, żeby potem tak świetnie prezentować się na boisku – komentował po sobotnim awansie do finału MŚ 2022 "Kuraś".

Kurek: Chcemy dać kibicom ponownie radość

W meczu z Brazylią atakujący reprezentacji Polski zdobył 24 punkty. Kurek obok Kamila Semeniuka i Aleksandra Śliwki, był kluczowy w ofensywie Biało-Czerwonych.

Dodatkowo 34-letni siatkarz mocno obciążony piłkami, które otrzymywał od rozgrywającego Marcina Janusza. Kapitan reprezentacji atakował aż 40 piłek, robiąc to ze skutecznością 52 procent. Dokładając do tego kolejne 34 ataki przeciwko USA dwa dni wcześniej, dawka siatkarskich zagrań dla Kurka jest naprawdę solidna.

"Kuraś" uspokaja jednak, że fizycznie czuje się bardzo dobrze.

– Teraz jesteśmy na takiej fali, że moglibyśmy grać przez kolejny miesiąc, codziennie. Adrenalina to jedno, ale jesteśmy po prostu dobrze przygotowani. Widać, że wytrzymujemy fizycznie trudy tego turnieju, podobnie jest ze sferą mentalną – analizował Kurek.

Na każdym kroku kapitan podkreśla również znaczenie, jakie dla kolejnych zwycięstw Biało-Czerwonych mają polscy kibice. Ci szczelnie wypełniali zarówno katowicki Spodek, jak i wcześniej, położoną nieopodal "domu polskiej siatkówki", Arenę Gliwice.

– Mam nadzieję, że w finale damy kibicom ponownie powody do radości, tego chcemy – z uśmiechem skwitował Kurek.

W niedzielę 11 września młoda drużyna trenera Ferdinando De Giorgiego zagra o złoto MŚ po długich... 24 latach przerwy. Reprezentacja Polski zamelduje się za to w finale mistrzostw świata siatkarzy po raz trzeci z rzędu. Początek ostatniego i najważniejszego meczu w MŚ o godzinie 21:00. Transmisja w Polsacie Sport oraz w TVP Sport.