Kibice zgotują Lewandowskiemu piekło? Niemcy liczą, że pożałuje powrotu do Bawarii

Krzysztof Gaweł
13 września 2022, 13:04 • 1 minuta czytania
Robert Lewandowski znów zagra przeciwko Bayernowi Monachium i znów czeka go spotkanie z kibicami na Allianz Arena. Część fanów odgraża się, że Polaka powitają gwizdy i że zagra w piekle. Wciąż nie mogą mu wybaczyć odejścia z klubu i sposobu, w jaki to się stało. – Nawet nie myślę o jakichkolwiek gwizdach – zapewnia dyrektor sportowy mistrzów Niemiec, Hasan Salihamidzić. A "Lewy" doskonale zna sposób, by uciszyć trybuny.
Kibice zgotują Lewandowskiemu piekło? Niemcy liczą, że pożałuje powrotu do Bawarii Fot. AP/Associated Press/East News

Robert Lewandowski odchodził na początku lata z Bayernu Monachium do FC Barcelona w sposób, który nie spodobał się wielu kibicom Die Roten. Bawarczycy nie chcieli go puścić, on powiedział, że więcej dla nich nie zagra. Było nerwowo, a władze klubu sprytnie skierowały gniew fanów przeciw polskiemu snajperowi. I choć ten pogodził się z klubem, zadra w sercach fanów została.

Jak zapowiadają w wywiadach dla "Bilda", "Kickera" czy "Sport1", Polaka nie czeka miłe powitanie. Chcą mu zgotować piekło, by odpłacić za to, jak zachował się latem.

- Chcę, żeby Bayern Monachium i kibice przyjęli go z wdzięcznością. Nie możemy zapominać, że grał tu przez osiem lat, wygrał wszystko, co jest do wygrania i strzelał od 35 do 50 bramek w każdym sezonie - apeluje Karl-Heinz Rummenigge, były szef klubu, który sprowadził Polaka do Bawarii i który skrytykował władze Bayernu za to, jak potraktowały go latem. Jego zdaniem do transferu "Lewego" nigdy dojść nie powinno.

Ale ten stał się faktem, a to nie spodobało się wielu - kibicom, kolegom z drużyny czy pracownikom klubu. - Kiedy go zobaczę, uścisnę mu rękę. Nie wiem jednak, czy to będzie przed meczem. Będę szczęśliwy, jeśli nasi kibice dobrze go przyjmą. To normalne, gdy ktoś zrobił tak wiele dla klubu. Tak właśnie powinno być. Robert był ważną częścią rodziny Bayernu i ja życzę mu wszystkiego najlepszego - zarzekał się trener mistrzów Niemiec.

Julian Nagelsmann wbijał jednak szpileczki naszemu napastnikowi i wyśmiewał Barcę, za to dostał nawet reprymedę od władz Bawarczyków. Dziś jego zespół wcale nie jest faworytem.

- Przez kilka ostatnich dni, w zasadzie codziennie, Sadio Mane przypominał mi, żeby nie pomylił się i omyłkowo nie zagrał do Roberta - śmiał się na przedmeczowej konferencji prasowej Thomas Mueller, który z "Lewym" od zawsze rozumiał się doskonale. Jak przyznał, są w kontakcie i więź pozostała. Ale tym razem zagrają przeciw sobie.

Co mistrz świata sądzi na temat odejścia Polaka? - Można znaleźć zarówno pozytywne, jak i negatywne aspekty. Jeszcze długo potrwa, zanim ten wybitny strzelec stanie się w klubie przeszłością. Prawdopodobnie nigdy tak nie będzie, bo on zapisał się w podręcznikach historii - nie krył swojego uznania dla Roberta Lewandowskiego.

Nie zawiódł też dyrektor sportowy Die Roten, Hasan Salihamidzić.

- To są spotkania, dla których żyjemy w świecie piłki i pracujemy każdego dnia. A "Lewy" to zawodnik, który wygrał z nami wszystko. Nawet nie myślę o jakichkolwiek gwizdach - powiedział "Brazzo" w programie "Doppelpass" w telewizji "Sport1". Jego rozmówcy nie szczędzili gorzkich słów wobec naszego snajpera, jak Steffen Effenberg czy Pit Gottschalk.

Postronna osoba mogła odnieść wrażenie, że liczą na to, że nasz as nie będzie miał taryfy ulgowej. − Znamy go dość dobrze, nasi chłopcy też. Trener przygotuje ich do tego meczu. Ale pamiętajmy, że Barcelona to nie tylko Lewandowski. Mają dziś bardzo dobrą drużynę. Nie boimy się, ale mamy szacunek do rywala. Chcemy wygrać – dodał dyrektor sportowy mistrzów Niemiec, który został niespodziewanie sojusznikiem naszego asa.

Trener Julian Nagelsmann ma plan, jak zatrzymać Polaka. Będzie chciał odciąć go kompletnie od podań kolegów, co wydaje się słuszną, acz bardzo trudną do realizacji koncepcją. A nasz snajper? Nie chciał rozmawiać z mediami, skupia się tylko na meczu. "Lewy" doskonale wie, jak uciszyć gwizdy i w ogóle trybuny Allianz Arena. Początek meczu o 21:00, transmisja w Polsacie Sport Premium.