"Awaria!" Niemieckie media bezlitosne po występie "Lewego" przeciwko Bayernowi
- Niemieckie media surowo oceniły występ Roberta Lewandowskiego w meczu przeciwko Bayernowi Monachium
- Polski napastnik miał okazje bramkowe, ale sam po meczu powiedział o ciężkim wieczorze i szybko zniknął w szatni
- Najlepszego polskiego piłkarza starali się, często skutecznie, wyłączyć z gry Dayot Upamecano czy Lucas Hernandez
Bayern Monachium pokonał FC Barcelonę 2:0 w drugiej kolejce Ligi Mistrzów. Przed meczem polskie media prześcigały się w nakręcaniu atmosfery rzekomego przerażenia Bayernu przed meczem ze swoim byłym supernapastnikiem. Spotkanie miało udowodnić, że Robert Lewandowski był w Monachium niezastąpiony, a na pewno potrzebny.
Czytaj także: Lewandowski mógł być bohaterem, ale Bayern był lepszy
Barca dużo lepiej rozpoczęła mecz, stwarzając sobie co najmniej dwie sytuacje podbramkowe. Trzeba uczciwie przyznać, że pachniało golem dla gości. Ogólnie pierwsza połowa zdecydowanie dla Barcelony. Ale, że w piłce nożnej nie ocenia się wrażenia artystycznego, na tablicy wyniku wciąż widniało 0:0.
Po przerwie kilka minut przyspieszenia Bayernu wstrząsnęło Barceloną. Zrobiło się 2:0, a mogło być nawet 4 i mecz był praktycznie rozstrzygnięty na długo przed końcem. A jak w tym wszystkim wypadł Lewy?
Niemieckie media o występie Lewego przeciwko Bayernowi
"Awaria podczas powrotu Lewandowskiego!". Tak występ Polaka skomentował czołowy niemiecki dziennik "Bild". "Bayern wie, jak się gra z Robertem Lewandowskim (34 l.). Teraz Bayern wie, jak gra się również przeciwko niemu w Lidze Mistrzów! Bayern pokonał u siebie Barcelonę 2:0 i sprawił, że Polak był rozczarowany powrotem do Monachium" - pisano po meczu.
Może cię zainteresować: Wyjątkowy napis na trybunach w Monachium. Tak przywitano "Lewego" "Sam Lewandowski miał pięć strzałów na bramkę - i dwie mega szanse. Ale przeciwko swojemu staremu klubowi super napastnik pokazał nerwy" - oceniono. O tym, że Lewy "zmarnował wiele sytuacji" donosi także tygodnik "Der Spiegel". Magazyn zauważył jednak, że Bayern w pierwszej połowie grał "wątpliwie", jednak "dwa szybkie ciosy po przerwie pozwoliły mu wygrać 2:0".
"Sueddeutsche Zeitung" doceniło strzelca pierwszej bramki Lucasa Hernandeza, który wspólnie z Dayotem Upamecano zatrzymali Roberta Lewandowskiego. "Bayernowi brakowało przez 45 minut takiego napastnika jak Robert Lewandowski, ale wówczas niemoc przełamał Hernandez. 2:0 z Barceloną sprawia, że początek sezonu w Lidze Mistrzów jest dla Bayernu doskonały" - czytamy. Gazeta pozwoliła sobie też na żart z Lewego. "Człowiek, który strzelił więcej goli w Lidze Mistrzów przeciwko FC Barcelonie niż jakikolwiek inny zawodowiec w FC Bayern, został bardzo ciepło przyjęty we wtorek wieczorem na monachijskiej Arenie. Czemu nie, przecież fani tutaj go lubią" - pisano.
"Nawiasem mówiąc, mężczyzna, o którym mowa, żeby nie było nieporozumień, nie nazywał się Robert Lewandowski, ale Thomas Müller" - "wyjaśniono", zwracając uwagę, że tego dnia legendarny już niemiecki piłkarz obchodził swoje 33. urodziny. Bayern po dwóch zwycięstwach z Interem Mediolan i Barceloną ma komplet punktów, zero straconych goli i świetną sytuację wyjściową na starcie. Przed nim mecz z najsłabszą w grupie Viktorią Pilzno. Barca zaś musi szukać punktów w starciach z Interem. To one mogą zdecydować, czy i na którym miejscu katalończycy wyjdą z grupy.