Po "Niewiernej" możecie zacząć zerkać z większą podejrzliwością na swojego partnera [RECENZJA]
- "Niewierna" to nagrodzony na Berlinale w 2022 roku romans Claire Denis.
- Denis to uznana francuska reżyserka, znana z takich filmów, jak "High Rise" czy "Isabelle i mężczyźni".
- W rolach głównych w "Niewiernej" wystąpili Juliette Binoche ("Prawda") oraz Vincent Lindon ("Titane").
Miłosny trójkąt
Sara (Juliette Binoche) i Jean (Vincent Lindon) pomimo paroletniego stażu związku wciąż wydają się w sobie bardzo zakochani, a płomień ich namiętności nie przygasa. Wszystko zmienia się, gdy Jean ponownie zaczyna robić interesy z François (Grégoire Colin) – swoim dawnym przyjacielem i byłym partnerem Sary, którego kobieta darzyła gorącym uczuciem. Kiedy François znów pojawia się w jej życiu, stare sentymenty odżywają.
Intensywna muzyka wybrzmiewająca już od niemal pierwszych kadrów "Niewiernej" zapowiada nadchodzącą tragedię. Najnowszy film Claire Denis, za który otrzymała Srebrnego Niedźwiedzia dla najlepszej reżyserki na festiwalu w Berlinale, nie jest ani przez minutę thrillerem, ale dzięki wspomnianej ścieżce dźwiękowej oraz emocjonalnemu napięciu pomiędzy bohaterami, atmosfera jest ciężka i gęsta jak w najlepszym dreszczowcu.
Duża zasługa w tym odnajdującej się w ostatnich latach głównie w kinie europejskim Binoche, genialnej w ukazaniu targanej sprzecznymi namiętnościami Sary oraz Lindona (świetnego w zeszłorocznym zdobywcy Złotej Palmy, czyli "Titane" Julii Ducournau), który za pomocą oszczędnych gestów i mimiki wyraża więcej niż niektórzy bardziej ekspresyjni aktorzy.
Historia korozji związku Sary i Jeana nie jest być może najbardziej oryginalna, a chociaż Denis pilnuje, by snuć ją za pomocą kadrów z odpowiedniej perspektywy, zapomina o warstwie wizualnej filmu. Coś w "Niewiernej" sprawia jednak, że wybija nas ona ze stanu względnej równowagi.
"Niewierna" dotyka związkowych lęków wielu osób
Czy nasz partner pozbył się już wszystkich sentymentów do swojej dawnej miłości? A jeśli tak, to czy znaczymy dla niego tyle samo? Nie są to myśli, do których większość ludzi chętnie się przyznaje, ale toksyczna i potencjalnie (bardzo) destrukcyjna dla związku tak zwana "zazdrość wsteczna" dotyka wcale nie tak małej liczby osób.
Chociaż nie ona jest głównym tematem filmu francuskiej reżyserki, z pewnością uderza on właśnie również w lęki generowane przez związane z nią uczucia. Jean początkowo pewny stałości uczuć Sary, nie obawia się nawiązać zawodowej współpracy z jej byłym partnerem. Kiedy z czasem zauważa, że kobieta wciąż coś czuje do François, zaczyna rozumieć, że wplątał się w toksyczną sytuację.
Sara zdaje sobie sprawę, że krzywdzi swojego partnera, ale nie potrafi opanować namiętności, choć doskonale pamięta, że jej związkowi z François daleko było do stabilności, jaką udało jej się osiągnąć w relacji z Jeanem.
Wie, że popełnia błąd, wikłając się w relację, która nie wypaliła dawno temu z doskonale znanych jej powodów. Zostaje jednak całkowicie odłączona od empatii, jaką powinna mieć wobec Jeana i podąża jedynie za swoim pożądaniem.
"Niewierna" pokazuje właśnie tę destrukcyjną siłę erotycznego przyciągania. Bohaterka grana przez Binoche jest świadoma, że postępuje źle i krzywdzi swojego partnera, z którym tak naprawdę wciąż chce być. Doprowadza do oszustw i kłamstw w nawet najbardziej absurdalnych i jednoznacznych sytuacjach.
"Niewierna" być może nie jest filmem idealnym, a linia fabularna momentami niebezpiecznie zbliża go tematycznie do telenoweli, ale za sprawą świetnego aktorstwa i jednak mimo wszystko mniejszej dawki dramatyzmu i emocjonalnego rozedrgania, stawianie go na półce obok telewizyjnych tasiemców nie byłoby uczciwie.
Denis nie wynajduje koła na nowo, ale dotyka właśnie tych uniwersalnych związkowych lęków, do których większość osób nawet wstydzi się przyznać. Dlatego uważajcie – po seansie "Niewiernej" możecie zacząć zerkać z większą podejrzliwością na swojego partnera.