Trener Polaków motywuje i dziękuje koszykarzom. "W niedzielę zagramy swój finał ME"
- Polscy koszykarze w niedzielę (g. 17:15) zagrają o brązowy medal ME
- Biało-Czerwoni powalczą o pierwszy krążek EuroBasketu od 55 lat
- W półfinale reprezentacja Polski przegrała 54:95 z Francją
W swojej historii startów na mistrzostwach Europy Biało-Czerwoni mają na koncie cztery medale. Ostatni krążek EuroBasketu Polacy zdobyli ponad pół wieku temu. Miało to miejsce dokładnie w 1967 roku podczas turnieju w Finlandii. W najbliższą niedzielę Polacy staną przed wielką szansą na przełamanie klątwy i wiele dekad oczekiwań.
Jeszcze przed rozpoczęciem piątkowego półfinału wydawało się, że Biało-Czerwoni mogą nawet pomarzyć o finale ME. W ćwierćfinale Polacy wyrzucili z turnieju obrońców tytułu, Słowenię. Mecz z wicemistrzami olimpijskimi, Francuzami, okazał się twardym zderzeniem z rzeczywistością. Francja zwyciężyła wyraźnie 95:54 (15:9, 19:9, 30:18, 31:18).
Po spotkaniu przed kamerą TVP Sport stanął trener Biało-Czerwonych, Igor Milicić.
– To był bardzo trudny mecz dla nas. Mocny fizycznie. Francja trafiała mnóstwo rzutów, do tego na zbiórce nie wytrzymaliśmy. Nie mieliśmy dobrej zasłony w ataku, graliśmy zbyt statycznie, zwłaszcza w pierwszej połowie. W drugiej części Francuzi zagrali chyba najlepiej w turnieju. Trafiali wszystko, nawet w momentach, kiedy byliśmy dobrze ustawieni i próbowaliśmy blokować. Te punkty wpadały po prostu seriami – analizował chorwacki szkoleniowiec Biało-Czerwonych.
"Dobra siła będzie kluczowa"
– Powiedziałem jednak zespołowi, że dziękuję im za dzisiejszy mecz. To nie był nasz półfinał, to nie był nasz dzień. Taki jest sport. Na pewno chcemy jak najszybciej zapomnieć o tym meczu. Musimy podnieść głowy i spojrzeć na to, co przed nami. Wytrzymaliśmy do końca turnieju, mamy jeszcze jeden dzień grania. My w niedzielę zagramy swój finał ME – dodał Milicić.
Biało-Czerwoni mecz o medal zagrają w niedzielę o godzinie 17:15. Rywalem będą Niemcy, którzy przegrali z Hiszpanią 91:96. Wyzwanie czeka zatem spore, stąd decyzje w czwartej kwarcie pojedynku z Francją. Trener Biało-Czerwonych zdecydował się wpuścić na parkiet całkowicie rezerwowy skład, który ambitnie walczył do samego końca.
– Wiedzieliśmy, że ten mecz nam uciekł. Nie ma co narażać się na niepotrzebne kontuzje. Grając swój finał w niedzielę, musimy być gotowi. Chcemy być jak najlepiej przygotowani. Pozytywne nastawienie, dobra siła i to będzie klucz na niedzielę. Podobnie jak w poprzednich pojedynkach turnieju, damy z siebie wszystko – skwitował Milicić.
W piątkowym półfinale najlepiej punktującymi po stronie Polaków był AJ Slaughter oraz Michał Michalak, obaj zdobyli po dziewięć punktów. Siedem punktów dołożył Mateusz Ponitka, a po pięć oczek, Aleksander Balcerowski oraz Aleksander Dziewa.