Lewandowski znów pognębił rywali, kibice aż wstali ze swoich miejsc. Barca jest liderem
- Kolejne dwie bramki Roberta Lewandowskiego dla Barcy w LaLiga
- Polak pomógł drużynie pokonać ostatnie w ligowej tabeli Elche CF
- Duma Katalonii twardo walczy z Realem Madryt o mistrzostwo kraju
Robert Lewandowski i jego FC Barcelona odebrali gorzką lekcję od Bayernu Monachium w środowym meczu Ligi Mistrzów (0:2), ale już w sobotę musieli zapomnieć o porażce w Bawarii i skupić się na starciu z Elche CF. W starciu z ostatnią ekipą w LaLiga Duma Katalonii nie mogła sobie pozwolić na wpadkę, wszak ściga na czele rozgrywek Real Madryt. Przed meczami 6. kolejki Królewscy mieli nad odwiecznym rywalem dwa "oczka" zapasu.
Na Camp Nou w sobotnie popołudnie kibice przyszli zobaczyć strzeleckie popisy Blaugrany i już w pierwszych minutach mogli zobaczyć dwa groźne wypady skrzydłami Osumane Dembele. Francuz nie wykończył akcji, a także nie podawał do Roberta Lewandowskiego i Memphisa Depaya, k†óry tym razem dostał szansę od pierwszych minut spotkania. Złamanie defensywy rywali zajęło Barcy niecały kwadrans.
W 14. minucie Gonzalo Verdu, kapitan Elche, nie był w stanie zatrzymać Roberta Lewandowskiego, który dostał prostopadłą piłkę i wychodził na pozycję sam na sam z bramkarzem rywali. Defensor złapał naszego snajpera niemal w pół i powalił na murawę. Sędzia Alejandro Ruiz nie miał wątpliwości, pokazał Hiszpanowi czerwoną kartkę i Barca zyskała przewagę liczebną na murawie.
Ale długo nie potrafiła z niej skorzystać, bo Ousmane Dembele i Memphis Depay grali bardzo egositycznie i nie podawali do "Lewego" w środek pola karnego, o co pretensje miał do nich trener Xavi Hernandez. Wreszcie w 26. minucie Polak dostał wrzutkę i z ostrego kąta próbował wpisać się na listę strzelców, ale i tym razem bramkarz Elche wyszedł z opresji. Pachniało jednak golem przed przerwą coraz intensywniej.
I wreszcie w 33. minucie udało się Katalończykom rozerwać obronę Elche, a piłka traiła na lewe skrzydło do Alejandro Balde. Ten zagrał płasko wzdłuż pola karnego i nadbiegający Robert Lewandowski pokazał, dlaczego jest lisem pola karnego. Piłka spadła mu pod nogi, Polak nie musiał robić nic więcej. Odbił piłkę ze spokojem do siatki rywali, otwierając wynik sobotniego meczu. Sędziowie jeszcze sprawdzili wszystko za pomocą VAR i gola uznali.
Barca ruszyła śmiało do ataku, a w 41. minucie Memphis Depay dostał w polu karnym piłkę od Alejandro Balde i kapitalnie się odwrócił, by wpakować piłkę pod poprzeczkę bramki Elche. Goście znaleźli się na deskach, mogli przegrywać już 0:3, jednak w 44. minucie sędziowie dopatrzyli się spalonego po bramce Pedriego, któremu znakomicie dograł Robert Lewandowski. Nie wytrzymał trener Francisco Rodriguez, sędzia wyrzucił go z ławki.
Drugą odsłonę piłkarze Dumy Katalonii rozpoczęli z animuszem i szybko chcieli strzelić bramkę numer trzy. I w 48. minucie meczu Ousmane Dembele podał płasko przed bramkę gości, a tam defensorzy związali Memphisa Depaya akcją. Ale stracili piłkę, która powędrowała pod nogi Roberta Lewandowskiego, który płaskim strzałem podwyszył na 3:0. To ósmy gol naszego snajpera w tym sezonie LaLiga. I kolejny dublet w tym sezonie.
Polski as i jego koledzy atakowali, bo chcieli czerwoną latarnię rozgrywek odprawić z bagażem kilku goli. Raz, że w składzie jest kilku graczy, którzy chcą trafiać i zapisywać się w historii, Dwa, że tłumy kibiców na Camp Nou czekają na gole i na popisy swoich piłkarzy. W 62. minucie "Lewy" strzelił wprost w ręce bramkarza, po chwili rezerwowy Raphinha uderzył z dystansu, ale chybił celu. Walka trwała do samego końca.
Polski snajper grał do 72. minuty, gdy trener Xavi Hernandez dał mu wolne i wpuścił na boisko Ferrana Torresa. "Lewy" zrobił swoje, kibice żegnali go owacją na stojąco, a kamery wyłapały żarty naszego kapitana na ławce rezerwowych z Sergio Busquetsem. Spotkanie zakończyło się wygraną Blaugrany 3:0, choć piłkarze gospodarzy atakowali do samego końca. Najbliżej szczęścia był Ansu Fati, ale nie trafił. Barca wygrała piąty kolejny mecz w LaLiga.
FC Barcelona została liderem LaLiga, bo dzięki piątej w tym sezonie wygranej udało się jej przeskoczyć w tabeli Real Madryt. Królewscy swój mecz 6. kolejki rozegrają w niedzielę, czeka ich bardzo ciężki wyjazd, czyli derby z Atletico Madryt na Wanda Metropolitano. Los Colchoneros grają coraz lepiej po słabym początku sezonu i na pewno nie oddadzą Królewskim ani jednego kawałeczka swojego boiska. Początek meczu o 21:00.