Williams otworzył się w... polskich mediach. "Sex, drugs, rock'n roll i choroba psychiczna"

Kamil Frątczak
18 września 2022, 21:04 • 1 minuta czytania
Brytyjski wokalista Robbie Williams powraca w wielkim stylu z nową płytą "XXV". Gwiazda muzyki pop świętuje 25 lat na estradzie pełnych niezapomnianych hitów. O swoim sukcesie i nie tylko opowiedział bardzo szczerze w rozmowie z jedną z polskich radiostacji. W wywiadzie wyznał, że niebawem zagra w filmie.
Robbie Williams zaskakująco otworzył się w polskich mediach Fot. IMAGO/Daniel Scharinger/Imago Stock and People/East News

Robbie Williams to ceniony brytyjski wokalista. Wszyscy kojarzymy jego wielkie przeboje takie jak "Angels", "Supreme", "Somethin' Stupid" czy "Feel". Artysta otworzył się teraz w wywiadzie dla RadiaZet i opowiedział o swojej karierze zawodowej oraz życiu prywatnym. Wokalista właśnie obchodzi srebrny jubileusz - 25 lat na estradzie.

Z okazji obchodów okrągłej rocznicy artysta wydał najnowszy album "XXV". Management wpadł na pomysł, aby Williams nagrał 25 największych przebojów w wersji orkiestrowej. Najtrudniejsze dla artysty było zaśpiewanie piosenek, które śpiewa od wielu lat z odpowiednią emocją, zwłaszcza te w szybszym tempie, gdyż przyznaje, że jest już w średnim wieku. Piosenkarz 13 lutego bieżącego roku skończył 48 lat.

Robbie Williams, powracając wspomnieniami do swoich największych przebojów, przekonał się, że "nie są one tak kiepskie, jak myślał" - wyznał żartobliwie w trakcie wywiadu. Piosenkarz przyznał, że jest perfekcjonistą, a najbardziej jest dumny z nowej aranżacji starego przeboju "No Regrets", który teraz brzmi niczym wyjęty z najnowszej części filmu o Jamesie Bondzie.

Artysta przyznał, że żałuje niektórych swoich decyzji. "Jest sporo piosenek, które powinienem był wydać jako single. Mógłbym je śpiewać na żywo, a publiczność doskonale by je znała. Był też taki czas, kiedy wydawałem piosenki, które były zbyt eksperymentalne, a powinienem publikować wielkie przeboje, które grałbym na koncertach do końca. Ale nie mogę narzekać, miałem i mam wspaniałą karierę" – nadmienił.

Wokalista zdradził, że aktualnie pracuje nad elektronicznym projektem o nazwie "Lufthaus", zapowiedział kolejną płytę, która ma się pojawić w przyszłym roku i zastanawia się, czy nie zająć się swingiem.

"Moja czwórka dzieci, moja żona, powód, by żyć, by nadal coś osiągać. Gdy tata musi iść do pracy, wszystko nabiera sensu. Bycie ojcem w sposób niemierzalny zmieniło moje życie na lepsze" – wyznał artysta w odpowiedzi na pytanie co powoduje, że jest szczęśliwy jak nigdy dotąd, o czym wielokrotnie zapewniał.

Robbie Williams zdradził, że pojawi się w produkcji, w której zagra... samego siebie. Właśnie powstaje film o życiu i twórczości artysty. "Jeśli ktoś kojarzy moje życiowe wzloty i upadki to, to będzie to. Sex, drugs, rock’n’roll, a także choroba psychiczna (...) Będzie taki fragment, gdzie zagram siebie. Ale w części, gdzie jestem młodszy, już grał nie będę" – opowiedział.

Wokalista wspomniał również o tym, że nie tylko muzyka spędza mu sen z powiek. Przyznał, że jest "bardzo zajętym człowiekiem". Aktualnie pracuje nad kilkoma talent show, poza tym dokumenty, filmy, własne drinki, linia ubrań, budowa hotelu.

Na pytanie, czy znajdzie czas na koncert w Polsce odpowiedział z ogromnym entuzjazmem. "Pewnie, mogę zagrać nawet w przyszłym roku". Artysta na kolejne 25 lat życzyłby sobie przede wszystkim zdrowia dla siebie i całej swojej rodziny, "a jeżeli chodzi o życie zawodowe, to mam nadzieję, że uda mi się zaspokoić wszystkie moje kreatywne pragnienia".