Zandberg rozwiewa wątpliwości ws. wspólnej listy opozycji. "Czas to ludziom otwarcie powiedzieć"

Michał Koprowski
22 września 2022, 08:44 • 1 minuta czytania
– Myślę, że jest już jasne, że żadnej jednej listy, mówiąc obrazowo - od Biedronia do Gowina - nie będzie. Czas to ludziom uczciwe i otwarcie powiedzieć – oznajmił poseł Lewicy Adrian Zandberg.
Adrian Zandberg stanowczo o wspólnej liście opozycji Fot. Jacek Domiński / East News

Zandberg: "Żadnej jednej listy nie będzie"

Podczas rozmowy z "Super Expressem" Adrian Zandberg został zapytany, z czego wynika brak jasnego stanowiska opozycji ws. list wyborczych oraz powyborczej współpracy. Polityk stwierdził, że "najwyższy czas przestać męczyć ludzi tymi rozważaniami o listach" i poinformował, że "żadnej jednej listy nie będzie".

– Najbardziej prawdopodobny wariant będzie wyglądać tak, że z jednej strony będzie lista zjednoczonej lewicy: socjaldemokratów, socjalliberałów i socjalistów, z drugiej strony Platforma Obywatelska, która jak ptaszki śpiewają, chce wystartować sama, no i pewnie jakiś trzeci blok prawicowo-konserwatywno-demokratyczny – wskazał poseł Lewicy.

Przeczytaj także: Tusk konkretnie o prawie do aborcji. "Kto uzna inaczej, nie znajdzie się na listach PO"

Podkreślił, że "zamiast zajmować się rozważaniami o listach" należy obecnie zastanowić się, "jak ma wyglądać Polska po rządach PiS". Politykowi zwrócono uwagę, że aby przejąć władze, opozycja musi wygrać wybory.

– Ja patrzę na badania społeczne i z nich jednoznacznie wynika, że PiS utraci władzę, bo od kilkunastu miesięcy nie było takich sondaży, które dawałyby im choć cień szansy na utrzymanie samodzielnej większości – powiedział Zandberg, aby zaznaczyć, że "z PiS nikt nie chce wchodzić w koalicję" więc utraci władzę.

Może Cię zainteresować: Zwrot w poparciu dla PiS. Nowy sondaż to dzwonek alarmowy dla opozycji

Zapytany, czy jest przekonany, że trzy wspomniane bloki gwarantują wygraną opozycji, odparł, że "to dzisiaj wynika z badań". – Nasza propozycja jest bardzo prosta: dogadajmy to, co wymaga dogadania – podkreślił.

– Chodzi o to, żeby partie opozycyjne nie zrobiły sobie nawzajem krzywdy. Trzeba to doprowadzić do szczęśliwego finału możliwie szybko, najlepiej jeszcze w tym roku. Żeby było sporo czasu na prekampanię wyborczą – wyjaśnił Adrian Zandberg.

Próba zjednoczenia opozycji przed wyborami

Warto podkreślić, że Zandberg zabrał głos ws. wspólnej listy po wtorkowym spotkaniu liderów opozycji, zainicjowanym przez byłych prezydentów Aleksandra Kwaśniewskiego i Bronisława Komorowskiego.

Okazją było 25-lecie rozpoczęcia negocjacji ws. wejścia Polski do NATO i jednym z tematów było też bezpieczeństwo Polski i zmiany w polityce państwa polskiego w obliczu wojny w Ukrainie. Wśród zaproszonych znaleźli się: Donald Tusk, Władysław Kosiniak-Kamysz, Szymon Hołownia, Jarosław Gowin, Robert Biedroń, Adrian Zandberg i Włodzimierz Czarzasty, a głównym celem była próba zjednoczenia opozycji na nieco ponad rok przed wyborami parlamentarnymi.