"Może się skończyć podobnie jak z von der Leyen". Belka kpi z radości PiS ws. Włoch

Mateusz Przyborowski
26 września 2022, 10:49 • 1 minuta czytania
Blok "centroprawicy" z partią Bracia Włosi na czele otrzymał około 43 proc. głosów i przejmie władzę w Rzymie, co niezwykle cieszy PiS. Były premier Marek Belka przypomniał jednak, że politycy z Nowogrodzkiej tak samo triumfowali po wyborze Ursuli von der Leyen na szefową KE, ale szybko okazało się, że ta wcale nie jest ich sojuszniczką. Podobnie będzie z Giorgią Meloni?
Wybory we Włoszech. Marek Belka: "Nie rozumiem wzmożenia po pisowskiej stronie" Fot. Artur Szczepanski / REPORTER

Oficjalnych wyników niedzielnych wyborów parlamentarnych we Włoszech wciąż nie ma. Po północy te cząstkowe podały telewizja RAI i stacja SkyTG24. Wynika z nich, że włoski blok centroprawicy na czele z partią Bracia Włosi Giorgii Meloni otrzymał około 43 proc. głosów, natomiast centrolewica – 26 proc.

Wiele wskazuje na to, że Bracia Włosi będą też pierwszą partią w Izbie Deputowanych i Senacie. Ugrupowanie to otrzymało około 25 proc. głosów. Na drugim miejscu plasuje się centrolewicowa Partia Demokratyczna (około 20 proc.), a podium zamyka Ruch Pięciu Gwiazd z wynikiem około 16 proc. wszystkich głosów.

Kolejne miejsca przypadły sojusznikom Braci Włochów: Liga Matteo Salviniego i Forza Italia Silvio Berlusconiego zdobyły około 8-9 proc. Jako niemal pewną kandydatką na nowego premiera Włoch wskazywana jest liderka zwycięskiej partii Giorgia Meloni, która niedawno zachwycała się Jarosławem Kaczyńskim, i w której PiS ma sojuszniczkę.

Belka: "Nie rozumiem wzmożenia po pisowskiej stronie"

"Gratulacje!" – napisał w mediach społecznościowych Mateusz Morawiecki.

Na nieco mocniejszy komentarz zdobył się Janusz Kowalski.

"Prawica włoska wygrywa! Prawica w UE rośnie w siłę. Odzyskamy UE dla narodów państw członkowskich UE. Pokonamy komunistów, lewactwo i lobby LGBT – wszystkich, którzy niszczą naszą cywilizację. Rozliczymy bezczelnych i zepsutych do szpiku kości eurokratów z von der Leyen na czele" – napisał wiceminister rolnictwa z Solidarnej Polski.

Politycy PiS i ci związani z partią rządzącą pogratulowali zwycięstwa Meloni, zaś przedstawiciele opozycji zastanawiają się, jak długo włoski blok centroprawicy utrzyma się przy władzy.

Były premier Marek Belka celnie natomiast zauważył, że przedstawiciele obecnej władzy tak samo cieszyli się w lipcu 2019 roku, kiedy stanowisko szefowej KE objęła Ursula von der Leyen.

"Nie rozumiem tego wzmożenia po pisowskiej stronie. Ich jedyny sojusznik dostał niecałe 9 proc. głosów. Gratulowanie pani Meloni może się zaś skończyć podobnie do 'pisowskiego wyboru' Ursuli von der Leyen" – napisał Marek Belka na Twitterze.

Po wyborze von der Leyen PiS też ogłaszał sukces

"Jedynym sojusznikiem", który otrzymał niecałe 9 proc. głosów, jest wspomniana już Liga Matteo Salviniego. A co chodzi z von der Leyen? Przypomnijmy.

– Mogę śmiało powiedzieć, że cele, które sobie zakładaliśmy, jadąc na ten szczyt, zostały osiągnięte – przyznał w lipcu 2019 roku premier Morawiecki. Jak powiedział, przed posiedzeniem miał okazję rozmawiać z Leyen. – Myślę, że to dobry wybór – stwierdził.

PiS ogłosił wtedy sukces Polski, a na prawicy zapanowała euforia. Pod adresem premiera popłynęły słowa zachwytu. "PiS odniósł kolejny sukces na arenie europejskiej", "To był ważny dzień. Próba ognia Morawieckiego, duży wzrost znaczenia Polski" – takie komentarze docierały do zwolenników partii rządzącej.

"To, co wydarzyło się w Brukseli to bezapelacyjny sukces Polski i premiera Mateusza Morawieckiego" – cieszył się też Tomasz Sakiewicz, red. naczelny "Gazety Polskiej Codziennie".

Trzy lata później po "miłości" PiS do von der Leyen nie ma już śladu. "Niemiecka bezczelność! Ursula von der Leyen, przewodnicząca Komisji Europejskiej, dwa dni przed wyborami straszy Włochów, żeby nie wybierali prawicy, bo będą traktowani jak Polska i Węgry" – tak kilka dni temu napisał na Twitterze Ryszard Terlecki, wicemarszałek Sejmu i przewodniczący klubu PiS.

Po tym, jak szefowa KE ostrzegła Włochy, swój komentarz zamieścił też Zbigniew Ziobro. "Prawdziwe imię Ursuli Von der Leyen: szantażystka" – stwierdził.