Jak naprawdę wygląda relacja pary prezydenckiej? Znajoma Agaty Dudy zabrała głos
- Para prezydencka wzięła ślub cywilny pod koniec 1994 roku. Kilka miesięcy później zdecydowali się na ceremonię kościelną
- Niemal 30 lat małżeństwa nie sprawiło jednak, że atmosfera między Andrzejem Dudą a małżonką stała się chłodniejsza
- Prezydent nadal ma wykorzystywać okazję, aby chwalić i okazywać czułość Agacie Dudzie
"To nie jest fikcyjne małżeństwo i czułość na pokaz"
Andrzej Duda poznał swoją żonę jeszcze w czasach licealnych. Nie uczęszczali do jednej szkoły, ale poznali się na imprezie u wspólnego znajomego. Jak podaje "Super Express", nie od razu wpadli sobie w oko, ale ostatecznie pojawiły się między nimi znaczące emocje.
W 1994 roku podjęli decyzję o ślubie cywilnym. Kilka miesięcy później powiedzieli sobie sakramentalne "tak". Janina Milewska-Duda wspomina ich ślub kościelny, jako "wielkie wydarzenie".
– Ich ślub był niezwykłym przeżyciem dla nas i wielkim wydarzeniem. Sakrament błogosławił w kościele Wizytek ksiądz Mieczysław Maliński, który wcześniej był spowiednikiem Andrzeja i Agaty. To on zasugerował, żeby Agatę do ołtarza prowadził jej ojciec, a ja miałam prowadzić Andrzeja. Tak też się stało – opowiadała matka prezydenta w rozmowie z Mileną Kindziuk.
Przeczytaj także: Agata Duda na lekcji języka polskiego z Ukrainkami. Zaimponowała tym łamańcem językowym
Od tamtego czasu niewiele miało się między małżonkami zmienić. Znajoma pierwszej damy Krystyna Wechmann przyznała na łamach magazynu "Dobry Tydzień", że czułość w małżeństwie Dudów "nie jest na pokaz".
– To nie jest fikcyjne małżeństwo i czułość na pokaz. Prezydent autentycznie przy każdej okazji chwali żonę i ją przytula – powiedziała podczas wywiadu prezes Fundacji Stowarzyszeń Amazonki.
"To dla mnie temat trudny, bo tu mamy nawet spór w domu"
Choć para prezydencka po wielu latach nadal wyraźnie "ma się ku sobie", zdarzają się wyraźne różnice poglądów. Przypomnijmy, że pod koniec 2021 roku Andrzej Duda przyznał na antenie Polsat News, że spiera się z żoną o kwestię szczepień na COVID-19.
– To dla mnie temat trudny, bo tu mamy nawet spór w domu. Moja żona jest zwolennikiem tego, by wprowadzić obowiązkowe szczepienia, przynajmniej dla poszczególnych grup zawodowych. Ja mam tutaj ogromne wahanie – powiedział Duda w "Gościu Wydarzeń".
Może Cię zainteresować: Jakub Żulczyk usłyszał wyrok za znieważenie prezydenta Dudy. Finał sprawy
– Jestem zwolennikiem tworzenia pewnej presji, ale o charakterze: "Prosimy, zaszczep się. Zrobisz rozsądnie, jeśli się zaszczepisz". Namawiania do tego, by się zaszczepić. Natomiast cały czas wzbudza moje wątpliwości nakładanie obowiązku szczepienia, dlatego że też obawiam się, jakie to będzie miało u nas skutki społeczne – wytłumaczył. Prezydent zaznaczył wówczas, że sam przyjął trzy dawki szczepionki, ale "jest sceptycznie nastawiony wobec obowiązkowości szczepień", ponieważ "człowiekowi wolno mieć wątpliwość. Człowiek może się obawiać".