Ambasador Rosji wezwany na dywanik. MSZ reaguje na ostatnie wydarzenia
- Rosja poprzez pseudoreferenda zaanektowała część terenu Ukrainy
- Nie jest to uznawane przez społeczność międzynarodową, w tym przez Polskę
- Polskie MSZ w związku z taką decyzja Kemala zdecydowało się wezwać ambasadora Rosji na rozmowy
Polskie MSZ wzywa ambasadora Rosji na spotkanie
Marcin Przydacz, wiceminister spraw zagranicznych mówił o tym na antenie TVN24. Jak przekazał, ambasador Rosji w Polsce Siergiej Andriejew został wezwany do MSZ dziś (w poniedziałek 3 października) na godzinę 11 w związku z nielegalną aneksją części terytorium Ukrainy do Rosji. - Nie tylko zaprotestuję, przedstawię polskie stanowisko w tej sprawie, które będzie się koncentrowało wokół nieuznawania tego typu decyzji - tłumaczył.
- Ale co więcej, nie jest to tylko działanie Polski. Umówiliśmy się z naszymi kolegami na poziomie europejskim, że wszyscy mniej więcej w tym samym czasie, tego samego dnia, przedstawimy takie stanowisko nas wszystkich wobec ambasadorów Rosji rezydujących w danych państwach - dodał wiceszef MSZ.
Pytany, czy w poniedziałek ambasador usłyszy, że jest persona non grata, Przydacz odparł: "Dzisiaj tego nie powiem".
Władimir Putin w zeszłym tygodniu ogłosił aneksję części Ukrainy
W piątek Putin ogłosił aneksję części Ukrainy. – Drodzy obywatele Rosji. W ostatnim czasie miały miejsce referenda na czterech terytoriach i ludzie zdecydowali – obwieścił wówczas prezydent Rosji, aby kłamliwie podkreślić, że przyłączenie nowych terenów jest "prawem, które wynika ze wspólnej przeszłości".
Usiłował przekonywać, że południowo-wschodnia Ukraina należy do Rosji, ponieważ była częścią rosyjskiego imperium, a podczas II wojny światowej ZSRR walczył, aby uwolnić ją od nazistów. – Nie można negować woli tych ludzi, którzy chcą wrócić do swoich korzeni – dodał Putin.
– Prawo do równości i samostanowienia wyzwolonych regionów wpisane jest w kartę ONZ – stwierdził rosyjski prezydent, powołując się na Kartę Narodów Zjednoczonych.
Powiedział również, że mieszkańcy Donbasu byli "ofiarami nieludzkich ataków terrorystycznych", za którymi stał "kijowski reżim". – Będziemy bronić naszej ziemi wszystkimi środkami, pracować nad zwiększeniem bezpieczeństwa w nowych regionach – dodał.
– Ukraina musi przerwać walki, wrócić do stołu rokowań, na co jesteśmy gotowi, ale rozmów o przyszłości Ługańska, Doniecka, Chersonia i Zaporoża nie będzie. Ta sprawa jest zamknięta – podkreślił.
W nocy z 29 na 30 września Władimir Putin podpisał dekrety wykonawcze ws. niezależności obwodów chersońskiego i zaporoskiego. Zatwierdzenie dokumentów poprzedziły pseudoreferenda na okupowanych terenach.