Piasecki w poruszającym wywiadzie o uzależnieniu mamy. "Żegnała się ze mną i z życiem"
- Konrad Piasecki bardzo rzadko udziela wywiadów. Zrobił wyjątek na łamach Gazety.pl
- W rozmowie z Anną Kalitą otworzył się na temat swojej mamy, która zmarła ponad trzy lata temu
- Przybliżył kulisy jej walki z uzależnieniem. Nałogowo przyjmowała silne leki
Konrad Piasecki to uznany dziennikarz radiowy i telewizyjny od lat związany ze stacją TVN24. Należy dodać, że na swoim koncie ma prestiżową nagrodę Grand Press dla dziennikarza roku 2015. Prezenter, choć dobrze znany widzom, to jest dość skryty, nieprzepadający za mówieniem o sprawach prywatnych.
Warto nadmienić, że ponad rok temu zrobił wyjątek, odpowiadając w programie specjalnym na pytania wiernych widzów. Opowiedział wówczas o bolesnej stracie. – Przeżyłem chorobę rodziców, śmierć mamy, będąc niemalże na antenie TVN24, mając z tyłu głowy, że coś takiego się rozgrywa wokół niej. To były chyba najtrudniejsze chwile w mojej pracy – przyznał Piasecki. W połowie stycznia wyszło na jaw, że redaktor pożegnał swojego ojca.
Piasecki o kulisach uzależnienia swojej mamy. "Żegnała się z życiem"
Dziennikarz TVN24 w rozmowie z Anną Kalitą dla Gazety.pl wyjawił na wstępie, że jego mama była uzależniona od leku psychotropowego, wykorzystywanego w doraźnym leczeniu bezsenności. Wskazał na zolpidem. Wszystko zaczęło się od problemów z kręgosłupem.
"Potwornie się męczyła z powodu bólu, w ślad za którym pojawiły się problemy ze snem" – wyjaśnił. "Mama wyrażała duży entuzjazm, jak dobrze i łatwo to działa. Brała ćwierć czy pół tabletki - na początku to były naprawdę znikome ilości - i w ciągu pół godziny zasypiała. Sen był głęboki, a rano budziła się wypoczęta. 'Jak mnie kręgosłup boli, jak nie mogę zasnąć, to biorę i zawsze działa'" – wspomniał jej słowa. Piasecki przyznał, że po jakimś czasie zorientował się, że środki nasenne stały się dla jego mamy codziennością. Lampka ostrzegawcza zapaliła się, kiedy okazało się, że zaczyna robić zapasy leku.
Wręczyła mi jedno opakowanie leku i powiedziała: "Synku, jakby mi go kiedyś zabrakło, gdybym była w podbramkowej sytuacji, gdybym nie dostała recepty, to ty mi go wtedy przywieziesz".
Dziennikarz zaznaczył, że przełomowym momentem okazała się choroba jego taty. Zaczął mieć demencję, a mama coraz gorzej radziła sobie fizycznie, ale przede wszystkim psychicznie.
"Zorientowałem się, że nie bierze już pół tabletki, ale na przykład dwie. Jedną przed pójściem spać, po czym przebudza się w nocy i połyka kolejną. Zacząłem ją przekonywać: 'Mamo, tak nie może być'. Niby się zgadzała, potakiwała, ale leki zaczęły stawać się dla niej sposobem na ucieczkę od potwornej rzeczywistości" – zaznaczył.
Przyszedł moment, w którym mama Piaseckiego przyjęła ponad trzy tabletki. Organizm nie wytrzymał. Wylądowała w Instytucie Psychiatrii i Neurologii w Warszawie. "Dyżurująca lekarka powiedziała mi, że mama jest osobą uzależnioną od leków i powinna zostać na oddziale. Dość twardo oświadczyła, że jeśli mama zażyła tak dużą dawkę i obudziła się tak szybko, to znaczy, że organizm jest na tyle oswojony z lekiem, że jest to bardzo niepokojący objaw" – relacjonował.
Mama zapewniała prezentera, że je odstawia i stara się zmniejszyć dawkę. "A jednak minęły trzy, może cztery miesiące i sytuacja się powtórzyła. To był koniec sierpnia 2016 roku. Następnego dnia miałem debiutować w nowej pracy" – wrócił pamięcią Piasecki.
"Tamtego dnia komórka milczała. Nie przestawałem dzwonić, aż w końcu mama odebrała. Była półprzytomna, załamywał jej się głos, odpływała. Powiedziała, że już sobie nie poradzi. Żegnała się ze mną i z życiem. Kiedy przyjechałem do rodziców, zastałem mamę leżącą na podłodze. Nieprzytomną. Wezwałem karetkę" – powiedział.
"Mama trafiła do szpitala MSWiA. Tatę przywiozłem do siebie. Wtedy uznałem, że to musi być koniec. Że mama się zabije tymi lekami. Kiedy się ocknęła na szpitalnym oddziale ratunkowym, powiedziałem jej: "Mamo, tym razem nie pozwolę ci wyjść ze szpitala" (...) Prosto z SOR-u przewieziono ją karetką do Instytutu Psychiatrii i Neurologii (...) Mama leczyła się na Sobieskiego blisko dwa miesiące" – dodał.
Oczywiście lekarstwa są dla ludzi. Ich mądre ordynowanie przez lekarzy oraz mądre stosowanie przez pacjentów najczęściej bywa zbawienne. Historia mojej mamy jest przestrogą dla pacjentów i lekarzy, by nie podchodzili do tematu zbyt lekko. Bo potem jest równia pochyła. Człowiek potrzebuje więcej i więcej. Z ćwierć tabletki robi się tabletka, potem dwie. Uzależniony patrzy na zegarek i czeka na wieczór, aż będzie mógł je połknąć. Z tabletki nasennej z czasem robi się tabletka ratunkowa.
Na koniec Piasecki podkreślił, że ujawnił kulisy uzależnienia swojej mamy, aby zwrócić uwagę na ważny problem społeczny, ale też pokazać, że człowiek może sobie z nim poradzić. "Jak znam jej otwartość na świat, jestem absolutnie przekonany, że powiedziałaby: 'Synku, opowiedz moją historię. Może ona zmieni na lepsze czyjeś życie'" – podsumował.
Uzależnienie od leków to poważny problem. Gdzie znaleźć pomoc?
Lekomanią określa się uzależnienie od leków. Zależność lekowa (lekozależność) jest równie niebezpieczna, co inne uzależnienia od środków wywołujących działania psychoaktywne (alkoholizm, narkomania, uzależnienie od dopalaczy). Substancje zawarte w lekach wchodzą w interakcję z procesami życiowymi przeprowadzanymi przez organizm człowieka.
Uzależnienie od leków może wywoływać określone objawy fizyczne lub psychiczne, wpływać na zmianę zachowania. Brak dostarczenia substancji wywołuje nieprzyjemne doznania do złudzenia przypominające zespół abstynencyjny (m.in. drażliwość, lęki, drżenie mięśni, pocenie, depresję, zaburzenia w funkcjonowaniu układu krążenia oraz układu pokarmowego).
"Nowymi ćpunkami dzisiejszych czasów są kobiety. Matki, żony, koleżanki z pracy, menedżerki. Ich przykład jest wyjątkowy, bo tuszują swoje uzależnienie lepiej niż ktokolwiek inny. Są prawdziwymi mistrzyniami kamuflażu. Również one, zdaniem terapeutów, wciągają się najszybciej" – pisała w naTemat Dorota Kuźnik, poruszając kwestie uzależnienia od opioidów.
Leczenie lekomanii może nie być łatwe i często zajmuje bardzo długi czas, jednak jest to nałóg, który można wyleczyć. Pomocy należy szukać u specjalistów, najlepiej w Ośrodku Terapii Uzależnień, gdzie zarówno uzależniony, jak i jego bliscy, uzyskają stosowne wsparcie.
Gdzie szukać pierwszej pomocy przy uzależnieniu od leków? Oto telefony zaufania:
- [801 199 990] Ogólnopolski Telefon Zaufania Narkotyki — Narkomania (telefon zaufania oferuje profesjonalną pomoc w zakresie informacji, porad, wsparcia psychologicznego dla osób uzależnionych od narkotyków, substancji psychoaktywnych; osób okazjonalnie używających narkotyków; rodziców i przyjaciół osób używających narkotyków; pedagogów, nauczycieli, wychowawców; wszystkich innych osób zainteresowanych tym problemem)
- [800 120 289] Infolinia Stowarzyszenia KARAN - (informacja skierowująca i pomoc w problemach związanych z narkotykami)
- [22 823 65 31] Telefon Zaufania Uzależnień Stowarzyszenia "Monar"
- [22 844 44 70] Telefon Zaufania dla Rodzin z Problemem Uzależnienia (telefon jest prowadzony przez Warszawskie Towarzystwo Rodzin i Przyjaciół Dzieci Uzależnionych "Powrót z U")