Olejnik wspomina swoje początki w TVN 25 lat temu. "Politycy byli odważniejsi"
- 3 października 1997 roku TVN - druga (po Polsacie) prywatna stacja telewizyjna w Polsce - zaczyna nadawanie
- Szeregi nowych pracowników stacji zasilają osoby, które w najbliższych latach staną się jednymi z najbardziej rozmoznawalnych twarzy telewizji
- Z okazji 25-lecia TVN, wyemitował fragmenty rozmów Moniki Olejnik z ostatniego ćwierćwiecza
66-letnia dziś Monika Olejnik nie marzyła o mediach jako młoda dziewczyna. Po maturze zdawała na SGGW. Tyle że gdzie miała pracować dziewczyna z Warszawy z wykształceniem rolniczym? Tym sposobem jako 25-latka bez pracy zgłosiła się na staż do redakcji rolniczej Polskiego Radia.
W radiu już została - w słynnej "Trójce" przepracowała 18 lat - początkowo jako reporterka, potem współautorka programu satyrycznego, by z czasem zdobyć renomę jako specjalistka od rozmów z politykami. "Taka drobna, taka blondyneczka", a potrafiła przyprzeć ich do muru lepiej od niejednego starszego kolegi.
W 1995 roku 39-letnia wówczas Olejnik zdobywa pierwsze poważne wyróżnienie - dostaje nagrodę Grand Press. Dwa lata później pojawia się po raz pierwszy przed kamerą w studiu "Kropki nad i", by już rok później odebrać za swoją pracę w TVN-ie Wiktora.
- Nikt nie słyszał o TVN-ie, a każdy słyszał o innych wielkich stacjach. Ruszyliśmy z impetem, było olbrzymie zdenerwowanie. Rwało się w trakcie "Faktów" i ktoś powiedział: "może chociaż kropka wyjdzie". I wyszła - wspominała start swojego programu po 25. latach Monika Olejnik.
Pierwszy odcinek "Kropki nad i"
W pierwszym odcinku kultowego formatu pojawił się zapomniany dziś polityk Wiesław Walendziak typowany wówczas (1997) na stanowisko premiera, który jednak nie otrzymał nawet nominacji. Z okazji jubileuszu stacja wyemitowała też fragmenty odcinków z ważnymi postaciami polskiej sceny politycznej - braciami Kaczyńskimi, których dziennikarka zapytała wprost "który jest który", Donaldem Tuskiem tuż po objęciu funkcji premiera, Tadeuszem Mazowieckim, a także m.in. Igą Świątek, Aleksandrem Kwaśniewskim czy Robertem Lewandowskim.
Olejnik podzieliła sie też refleksją na temat tego, co przez ostatnie ćwierćwiecze zmieniło się nie tyle w samej stacji, co w gościach - przede wszystkim politykach. Przede wszystkim kiedyś w jej programie pojawiali się przedstawiciele różnych opcji politycznych, którzy nie tylko nie unikali stacji, ale też potrafili pojechać potem jednym autem do Sejmu.
Jak zmieniły się rozmowy z poliutykami w TVN?
"Wtedy politycy byli bardziej odważni, przychodzili i dawali radę" - dodała dziennikarka. I trudno się z nią nie zgodzić, patrząc na wyemitowane w jubileuszowym dniu wspomnienia z początków programu. Pytaniem pozostaje, czy to kwestia samych gości, czy raczej wprzęgniętych w tryby polityki speców od wizerunku.
TVN-owi i Monice Olejnik pozostaje życzyć mimo wszystko kolejnych udanych jubileuszy. I to mimo że cieniem na renomie stacji położyło się ostatnie wyznanie Anny Wendzikowskiej, która oskarżyła przełożonych o mobbing. I nie było to pierwsze tego typu oskarżenie, które wyszło od byłych pracowników i współpracowników.
Czytaj także: https://natemat.pl/419731,monika-olejnik-wygrala-proces-z-tvp