Elon Musk postanowił zabawić się w ONZ. Jego propozycje zirytują Ukraińców
- Elon Musk stwierdził, że aby osiągnąć pokój w Ukrainie, powinny się ponownie odbyć wybory w anektowanych przez Rosję obwodach, tym razem pod kuratelą ONZ
- Zdaniem miliardera Ukraina powinna pozostać państwem neutralnym, czyli porzucić aspiracje dotyczące NATO
- Musk ocenił, że to, co dzisiaj proponuje i tak będzie "najbardziej prawdopodobnym wynikiem wojny"
Opinie Elona Muska publikowane na Twitterze z reguły nie pozostawiają bez echa, ale raczej w negatywnym tych słów znaczeniu. Warto zresztą wspomnieć, że miliarder nosił się z zamiarem wykupienia platformy społecznościowej, do czego ostatecznie nie doszło.
W poniedziałek Musk ponownie zabłysnął – z zacięciem godnym sekretarza generalnego ONZ przedstawił swoje propozycje na temat zakończenia wojny w Ukrainie. Jego zdaniem należałoby ponownie przeprowadzić wybory w ukraińskich obwodach, które Putin zaanektował, tym razem pod nadzorem Organizacji Narodów Zjednoczonych.
"Rosja odejdzie, jeśli taka będzie wola ludzi" - napisał. Wziąwszy pod uwagę fakt, że wybory były upozorowane, owszem, taka jest wola mieszkańców terenów zagarniętych przez okupanta...
Potem robi się tylko ciekawiej, bowiem Musk postuluje, żeby Krym był częścią Rosji — uzasadnił, że tak było od 1783 r., a stan rzeczy zmienił się na skutek "błędu Chruszczowa". Okupowanemu od 2014 r. przez Rosję półwyspowi należy też zapewniać dostawę wody.
Wreszcie miliarder stwierdził, że Ukraina powinna "pozostać neutralna".
W osobnych tweetach miliarder stwierdził, że to i tak będzie "najbardziej prawdopodobny wynik" wojny, a pytaniem jest "ile jeszcze osób zginie, zanim do tego dojdzie".
"Rosja przeprowadza częściową mobilizację. Będzie całkowita, jeśli Krym stanie się zagrożony. Straty w ludności po obu stronach będą zatrważające. Populacja Rosji jest trzy razy większa niż Ukrainy, więc zwycięstwo Ukrainy jest mało prawdopodobne. Jeśli troszczycie się o Ukraińców, starajcie się o pokój" - napisał Musk.
"Warto też wspomnieć, że możliwym, chociaż mało prawdopodobnym, wynikiem tej wojny może być wojna nuklearna" - dodał.
Elon Musk chce, aby Putin się z nim zmierzył. "Stawką jest Ukraina"
W marcu niedługo po tym, jak Rosja zaatakowała Ukrainę, na Twitterze Elona Muska pojawiły się dwa tajemnicze wpisy, częściowo po angielsku, a częściowo po rosyjsku. Jak się okazało, amerykański miliarder postanowił wyzwać na pojedynek Władimira Putina. Zaznaczył, że "stawką jest Ukraina".
W pierwszym z nich napisał w połowie po angielsku, a w połowie po rosyjsku: "Niniejszym wyzywam cię na pojedynek, Władimirze Putinie. Stawką jest Ukraina".
Może Cię zainteresować: Polsce grozi atak ze strony Rosji? Niepokojące słowa amerykańskiego polityka W kolejnym wpisie Musk zastanawiał się, czy prezydent Rosji jest gotowy na takie wyzwanie: "Czy zgadzasz tę walkę?" – zapytał i jednocześnie oznaczył oficjalny profil Kremla. Przedsiębiorca nie sprecyzował też, o jaki pojedynek dokładnie ma chodzić.
Pomoc Muska dla Ukrainy
Niedługo po tym, jak rozpoczęła się brutalna inwazja wojsk Putina, ukraiński wicepremier i minister transformacji cyfrowej Mychajło Fedorow zaapelował do Muska na Twitterze, by ten uruchomił na terenie Ukrainy system Starlink, zapewniający szybki internet.
Po blisko 10 godzinach szef firmy SpaceX odpisał: "Serwis Starlink jest już aktywny w Ukrainie. Więcej terminali w drodze". System telekomunikacyjny Starlink opiera się na działaniu wielu małych satelitów, które firma SpaceX umieszcza na niskiej orbicie.
Za ich pomocą o wiele łatwiej niż dotychczas można zapewnić bardzo szybki internet w każdym miejscu na Ziemi: nawet na terenach, na których wcześniej technicznie nie było to niemożliwe.