Trzaskowski nie wytrzymał i napisał do Sasina i Morawieckiego. "Przegniłe służby państwa PiS"

Alan Wysocki
06 października 2022, 07:19 • 1 minuta czytania
Rafał Trzaskowski opublikował obszerny wpis, w którym niezwykle ostro zrecenzował Jacka Sasina i Mateusza Morawieckiego. Poszło o kryzys energetyczny i przerzucanie kolejnych obowiązków na samorządy. "Nie mam zwyczaju znęcać się nad PiS-owskimi aparatczykami. Ale poziom bezczelności Pana premiera Sasina przekroczył już wszelkie granice" – zaczął.
Trzaskowski do Sasina i Morawieckiego: Do roboty! Fot. Rex Features / East News

Mocny wpis Rafała Trzaskowskiego. "Samorząd ma zastąpić służby PiS"

"Poziom bezczelności Pana premiera Sasina przekroczył już wszelkie granice" – zaczął swój wpis Rafał Trzaskowski. Prezydent Warszawy wytknął Prawu i Sprawiedliwości, że to "wolne samorządy", a nie rząd zajmowały się walką z pandemią i kryzysem uchodźczym.

Teraz na barki lokalnych polityków spadł kryzys energetyczny. "Ciągle w czymś wyręczamy rząd. W zamian za to PiS zabiera pieniądze naszym mieszkańcom" – czytamy. Jeden z liderów Platformy Obywatelskiej wytknął Jackowi Sasinowi skupienie się na "kopaniu po kostkach premiera", zamiast na zapewnieniu Polakom węgla.

"Węgiel, gaz i inne źródła energii trzeba było, szanowny Panie, zabezpieczyć miesiące przed wybuchem konfliktu - wszak już pod koniec ubiegłego roku mieliście sygnały, że coś złego może wydarzyć się na Ukrainie" – zarzucił.

Jak się okazuje, teraz politycy obozu władzy zwrócili się o pomoc samorządowców. Według włodarza stolicy, zamiast o nią poprosić, PiS "wydziera się i grozi". "Znowu samorząd ma zastąpić przegniłe służby państwa PiS. Jechać do portu, transportować, kupować i zająć się dystrybucją węgla" – stwierdził.

Trzaskowski do Sasina i Morawieckiego: Do roboty!

W dalszej części wpisu Trzaskowski stwierdził wprost, że rząd zamierza szukać kozła ofiarnego, by nie przyznać się do klęski. "Partyjna propaganda, oczywiście za pieniądze z naszych podatków, spróbuje zrobić Polakom wodę z mózgu. Oskarżymy samorządy" – napisał.

Następnie prezydent zaapelował do obozu władzy, by ten zajął się przetransportowaniem węgla do miast i miasteczek oraz składował go w magazynach spółek Skarbu Państwa lub prywatnych firmach.

To jednak może nie być takie proste, bowiem jak pisał dla Inn:Poland Konrad Bagiński, nawet jeśli uda nam się kupić węgiel i przywieźć go statkami do Polski, nie za bardzo da się go rozwieźć po kraju.

"Jeśli uda nam się kupić węgiel na zimę – na przykład w Kolumbii, przetransportować go do kraju statkami i te statki rozładować (a każdy element tego planu jest mało realny), to trudno będzie przewieźć ten węgiel do odbiorców. Kolej nie ma bowiem wystarczającej liczby węglarek" – czytamy.

"Oczekujemy, że cena będzie poniżej tysiąca złotych za tonę - tak jak obiecywaliście" – przypomniał Rafał Trzaskowski. "Macie na pewno gotowe farmy wiatrowe, miliony paneli fotowoltaicznych, które ruszą lada chwila" – ironizował.

"A może, skoro nic nie umie Pan zrobić, łatwiej będzie po prostu oddać władzę. Wtedy będzie mógł Pan do woli uprawiać zapasy z premierem Morawieckim przy dźwięku rechotu Prezesa Kaczyńskiego. Tylko już za własne, a nie publiczne pieniądze" – podsumował.