Dziennikarka od kultowego "szyny były złe" walczy o życie. Jej mąż założył zbiórkę na leczenie
- Dziennikarka od "szyny były złe" Ewa Zielińska zbiera na leczenie złośliwego nowotworu
- Reporterka TVP cierpi na raka piersi z przerzutami. Zbiórkę na leczenie uruchomił jej mąż
Dziennikarka od "szyny były złe" walczy z rakiem
Ewa Zielińska w 2007 roku przeszła do historii telewizji, a dziś powiedzielibyśmy, że filmik z jej udziałem "stał się viralem". Reporterka w wejściu na żywo na antenie TVP3 w programie informacyjnym miała wyjaśnić widzom, jaki był powód wykolejenia się pociągu z kruszywem w Nowogardzie.
Dziennikarka, odpowiadając na pytanie: "Jakie są prawdopodobne przyczyny tego wykolejenia?", powiedziała: "Najprawdopodobniej albo... albo... szyny, które nie są równe, albo po prostu no, tak jak mówiłam we wcześniejszym wejściu, ee, yy, szyny były złe... a podwozie... podwozie... podwozie... podwozie też było złe".
Odpowiedź ta rozbawiła widzów, ale trzeba podkreślić, że reporterka, wchodząc na żywo, została rozproszona przez inne osoby i w kilka sekund musiała zaimprowizować właściwe wyjaśnienie wypadku. Hasło o "złych szynach" przeszło do słownika codziennego wielu Polaków i zyskało nawet miano porzekadła, doczekując się własnego hasła na Wikipedii.
Dzisiaj o reporterce przypominamy z innego powodu. 8 września 2022 okazało się, że kobieta cierpi na raka piersi z przerzutami.
"Rak piersi z przerzutami na węzły chłonne, potrójnie ujemny. Największy stopień złośliwości, złe rokowania. Z zewnątrz okaz zdrowia, którego wszędzie pełno. A wewnątrz chora. Nie złamało jej to. Podeszła do sprawy zadaniowo: trzeba wyleczyć" - pisze mąż kobiety na stronie siepomaga.pl, gdzie założono zbiórkę.
Zbiórka na leczenie Ewy Zielińskiej
Na dodatkowe leczenie, które zwiększy szansę na przeżycie i późniejszy brak nawrotu nowotworu Ewa potrzebuje jeszcze 41 967,32 złotych. Apele o wparcie zamieściło wielu dziennikarzy, nie tylko z TVP.
Przypomnijmy, że Ewa Zielińska od 20 lat robiła reportaże o słabszych, wykluczonych, tych, którym zwyczajnie trzeba było pomóc.
Była tam, gdzie potrzeba była pomoc. Wielokrotnie razem z bohaterami zbierała miliony na leczenie i terapię. Angażowała się całą sobą w sprawy, zwłaszcza tych najmłodszych bohaterów reportaży. Z wieloma rodzinami ma kontakt do dziś. Teraz jednak sama potrzebuje pomocy.
"Kilka dni temu Ewa rozpoczęła chemioterapię. Immunoterapię powinniśmy wdrożyć jak najszybciej. Wiemy, że warto, bo to działa. Dla tego nowotworu jest to na dziś jedyne skuteczne leczenie na świecie! Przeszkodą są pieniądze, bo jesteśmy normalną rodziną z kredytami mieszkaniowymi i nie stać nas na tak kosztowne leczenie" - wyjaśnia jej mąż w opisie do zbiórki.