"Nie mówiłby pan takich głupot". Te słowa lidera AgroUnii pójdą Sasinowi w pięty

Natalia Kamińska
06 października 2022, 18:48 • 1 minuta czytania
W Polsce przed zimą są duże braki węgla. Jest go mało i jest drogi, a rządzący przecież jeszcze niedawno przekonywali, że w Polsce mamy tego surowca mnóstwo. Bezbłędnie podsumował to szef AgroUnii Michał Kołodziejczak, który postanowił odpowiedzieć wicepremierowi Jackowi Sasinowi.
Lider AgroUnii Michał Kołodziejczak. Fot. Oleg Marusic/REPORTER

Wszystko zaczęło się jednak od wpisu Jacka Sasina, który zarzucił samorządom, że kupowały węgiel z Rosji.

"Luka węglowa wynika z tego, że samorządowe ciepłownie kupowały rosyjski węgiel. Spółki państwowe nie miały na ten rok zakontraktowanej ani tony rosyjskiego węgla! Dziś musimy się razem zmierzyć z tym problemem. Dziękuję wszystkim samorządom, które włączyły się w pomoc mieszkańcom" – napisał wicepremier i minister aktywów państwowych.

Kołodziejczak odpowiada Sasinowi ws. braków węgla

Takie postawienie sprawy spotkało się z mocną relacją ze strony lidera AgroUnii. "Od 2008 roku ustami Lecha Kaczyńskiego mówiliście, że Rosja kogoś zaatakuje. Ale nie robiliście nic, by polskie samorządy kupowały polski węgiel albo przynajmniej taki, który nie uzależnia nas od agresora" – przypomniał Michał Kołodziejczak.

"Gdyby miał pan trochę honoru, to nie mówiłby pan takich głupot" – ocenił.

Warto tutaj przypomnieć, że rzecznik rządu Piotr Müller... w czerwcu odradzał Polakom kupowanie węgla na zapas. Przekonywał obywateli, że zaopatrywanie się na zimę nie ma sensu, bo ceny węgla spadną jeszcze w czerwcu.

Tymczasem przedsiębiorcy zrzeszeni w Izbie Gospodarczej Sprzedawców Polskiego Węgla już w połowie kwietnia przewidywali kryzys na rynku węglowym. INNPoland szacuje się, że do końca tego roku zabraknie nam ok. 4 do 6 mln ton węgla, przy czym ok. 2,5 mln ton wyniesie niedobór w sektorze opałowym.

Polaków czeka ciężka zima

To prowadzi do tego, że Polacy w desperacji dają się oszukać. Mieszkanka Zawiercia wydała 6 tysięcy złotych na trzy tony surowca. Zamiast tego dostała pofarbowane kamienie.

Nie brakuje także tzw. biedaszybów. W minionych tygodniach służby z Wałbrzycha i magistrat już interweniują w tej sprawie, zapowiadają wzmożone kontrole, a także zasypują miejsca nielegalnego wydobycia.

W międzyczasie Jarosław Kaczyński udziela Polakom rad, jak ogrzewać mieszkania. – Trzeba w tej chwili palić wszystkim, oczywiście poza oponami i tymi podobnymi rzeczami – powiedział niedawno w Nowym Targu prezes PiS i dodał, że "Polska musi być ogrzana".

– Tu jest pewna tradycja palenia, zresztą w wielu miejscach jest jeszcze taka tradycja palenia drewnem, to spokojnie można w ten sposób palić – zaznaczał Kaczyński.

W przemówieniu prezesa padło zapewnienie, że "węgiel będzie". Polityk uspokajał tych, którzy martwią się, że kupili za mało opału. – Ja tylko apeluję o jedno, żeby się nie denerwować. Jeżeli ktoś kupi na przykład w tej chwili tonę węgla, a potrzebuje trzech, to niech zaczeka. Później tego węgla będzie przybywało i do końca sezonu wszyscy, którzy potrzebują, żeby się ogrzać, otrzymają go. I dotyczy to także innych paliw – wyjaśniał.