Viktor Orbán został wybuczany w stolicy Czech. Ta reakcja mówi wszystko

Natalia Kamińska
07 października 2022, 20:54 • 1 minuta czytania
Węgierski premier Viktor Orbán w piątek był w Pradze, gdzie odbył się nieformalny szczyt Rady Europejskiej. Wszyscy przywódcy byli witani przez czeskiego premiera. Swojego powitania Węgier na pewno dobrze nie zapamięta, gdyż został wybuczany przez tłum.
Premier Węgier został wybuczany w Pradze Fot. Darko Bandic/Associated Press/East News

W czeskiej Pradze w piątek zorganizowano nieformalny szczyt Rady Europejskiej. Jak informowała wcześniej polska KPRM, podczas rozmów liderzy zajęli się m.in. kwestią wsparcia dla Ukrainy w obliczu podjętych przez Rosję działań eskalacyjnych, w tym nielegalnej aneksji kolejnych okupowanych terytoriów Ukrainy.

Uwagę mediów przykuło jednak coś jeszcze. Otóż na zamku na Hradczanach przywódców państw witał czeski premier Petr Fiala. Nie inaczej było w przypadku Viktora Orbána. Premier Węgier został jednak wybuczany przez tłum, który zgromadził się przy zamku.

Orbán wybuczany przez manifestantów w Pradze

– Dlaczego oni na Pana buczą? – krzyczał do Orbána jeden z dziennikarzy. – Lubią mnie – zażartował Madziar, co relacjonuje portal Politico.

Zgromadzenie zostało zorganizowane przez Volt, paneuropejską partię polityczną, która promuje zwiększenie integracji Starego Kontynentu. Damian Boeselager, współzałożyciel Volt i członek Parlamentu Europejskiego poinformował, że protestujący to w większości wybrani członkowie z całej Europy, którzy przyjechali do Pragi na doroczne zgromadzenie ogólne partii. Przy okazji zorganizowali ten protest.

Przypomnijmy, że premier Węgier ma obecnie spore problemy na własnym politycznym podwórku. W ostatnim dniach w Budapeszcie odbył się duży protest. Tłum zablokowało zabytkowy most Małgorzaty w Budapeszcie, a później przeszedł przed budynek parlamentu.

W ten sposób Węgrzy wyrazili solidarność się z nauczycielami zwolnionymi z pracy za udział w tłumionych przez rząd Orbána protestach. Na ulice wyszli nie tylko nauczyciele, ale także uczniowie i ich rodzice.

Węgry nadal bez pieniędzy z Funduszu Odbudowy

Manifestanci mieli takie transparenty jak: "Nie ma nauczyciela, nie ma przyszłości", "Kto jutro będzie nauczał?", "Nie zwalniajcie naszych nauczycieli" czy "Nauczyciele powinni być docenieni, a Orbána należy zwolnić".

Rząd węgierski usilnie stara się przekonywać społeczeństwo, że podniesie wynagrodzenie nauczycielom, gdy Unia Europejska uwolni środki z Funduszu Odbudowy. Kolejne protesty mają odbyć się 14 października i pod koniec listopada.

Co więcej, w połowie września Parlament Europejski przyjął rezolucję, w której uznał Węgry za kraj, w którym nie funkcjonuje już demokracja, lecz "autokracja wyborcza".

"Nasze obawy odnoszą się do funkcjonowania systemu konstytucyjnego i wyborczego, niezależności sądownictwa, korupcji i konfliktów interesów, ochrony prywatności oraz danych, wolności słowa i pluralizmu mediów, wolności nauki, religii, zrzeszania się, prawa do równego traktowania, w tym praw osób LGBT+ " – brzmi fragment tego dokumentu.