Opiekunki zgotowały dzieciom piekło. To wstrząsające, jak je terroryzowały
- Skandaliczne zachowanie przedszkolanek w Mississippi właśnie okrąża media społecznościowe
- Opiekunki straszyły dzieci w maskach z filmu "Krzyk", a następnie podchodziły do dzieci i krzyczały
- Pracownice przedszkola zostały zwolnione, a nagranie ze zdarzenia jest badane przez lokalne służby
Opiekunki zgotowały dzieciom piekło. Wstrząsające, jak je terroryzowały
Do skandalicznego zdarzenia doszło na początku października w amerykańskim przedszkolu Lil' Blessings Child Care & Learning. W prywatnej placówce w okrutny sposób traktowano niegrzeczne dzieci.
Na udostępnionych nagraniach widzimy, jak kobieta w masce z filmu "Krzyk" podbiegała do dzieci, krzycząc: lepiej bądź grzeczny. Reakcja dzieci sama za siebie opisuje piekło, jakie zgotowały im pracownice.
"Jestem zszokowana. Biedne dzieciaki. To wspomnienie pozostanie z nimi na zawsze. Jako dorosła kobieta pamiętam, jak w wieku 3 lat zamknięto mnie za karę w łazience w przedszkolu. Takie rzeczy pozostają w głowie" – napisała jedna z internautek.
W rozmowie z "Mississippi Daily Journal" głos zabrała właścicielka placówki Sheila Sanders. Dyrektorka zapewniła, że nie miała pojęcia o tym, co dzieje się za zamkniętymi drzwiami sali przeznaczonej dla dzieci.
– Ludzie, którzy dokonali tych czynów, już u nas nie pracują. Zostali zwolnieni. Nie było mnie przy tym zdarzeniu i nie wiedziałam, co robią. Nie toleruję i nie będę tolerować podobnych zachowań. Zajęliśmy się tą sprawą – oświadczyła.
Dramat dzieci nie tylko w USA, ale i w Polsce
Jak pisaliśmy w naTemat, stosowanie przemocy wobec dzieci ma miejsce nie tylko za oceanem, ale i w Polsce. Wielu rodziców bowiem wciąż uważa, że krzyk, klaps i kara to najlepsze metody by "poradzić sobie z niegrzecznym dzieckiem.
Z raportu Rzecznika Praw Obywatelskich za 2018 roku wynika, że blisko 43 proc. Polaków nadal akceptuje formę przemocy, jaką są klapsy. – Mama biła mnie po twarzy, potrafiła mnie zamknąć w piwnicy, a nawet zbić patykiem tak, że miałam wielkie siniaki na udach – powiedziała Dorocie Kuźnik, Maja.
Głos zabrała także psycholog Cecylia Bieganowska. – Agresja oczywiście jest reakcją naturalną, która tkwi w człowieku, ale korzyści, które osiągamy, są bardzo krótkotrwałe i kompletnie nieskuteczne w procesie wychowawczym – wyjaśniła.
Jeszcze w lipcu zaś informowaliśmy w naTemat o dramacie dzieci z przedszkola w Chojnicach. Dzieci miały być szarpane, ciągnięte po podłodze, uderzanie ręką w twarz, kopane oraz bite zmiotką od podłogi.
Maluchy w końcu nie wytrzymały i opowiedziały o swoich doświadczeniach rodzicom. Sprawa zaś prędko została zgłoszona organom ścigania. Ostatecznie oskarżeniami zostały objęte cztery opiekunki.