Moskwa oskarży kraj UE o współudział w zniszczeniu Mostu Krymskiego? Fala niepokoju
- W sobotę 8 października ukraińskie media poinformowały o poważnym wybuchu na Moście Krymskim
- Po zaledwie czterech dniach Rosjanie zakończyli śledztwo i upublicznili jego wyniki
- Według ustaleń trasa ciężarówki, w której doszło do wybuchu miała przebiegać przez Bułgarię, Gruzję, Armenię, Osetię Północną oraz Kraj Krasnodarski
Wybuch na moście Krymskim
8 października portal Ukraińska Prawda przekazał informację o wybuchu na Moście Krymskim (znanym również jako Most Kerczeński), który łączy zaanektowany półwysep z Federacją Rosyjską. Krótko po zdarzeniu pojawiły się doniesienia, że za zniszczenie mostu odpowiada strona ukraińska, jednak ta oficjalnie nie przyznaje się do tych działań.
Jeszcze tego samego dnia Władimir Putin powołał specjalną komisję, która miała się zająć wyjaśnianiem przyczyn tego zdarzenia. W jej skład weszli szefowie regionu Krasnodaru i Krymu, przedstawiciele Gwardii Narodowej, FSB i MSW.
Po zaledwie czterech dniach Rosjanie zakończyli śledztwo i upublicznili jego wyniki. Przekazano, że według FSB "organizatorem" wydarzeń w Kerczu miał być rzekomo szef wywiadu wojskowego Ukrainy Cyryl Budanow. Ustalono również, że pomagało mu 12 osób. Podano ich nazwiska i ogłoszono zatrzymanie ośmiu z nich: pięciu obywateli Rosji, trzech obywateli Ukrainy i Armenii.
Przewodniczący Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej przekazał Putinowi, że znana jest również trasa ciężarówki z ładunkiem. – Odkryliśmy już trasę ciężarówki, w której doszło do wybuchu. To Bułgaria, Gruzja, Armenia, Osetia Północna oraz Kraj Krasnodarski – przekazał Aleksandr Bastrykin.
Fala niepokoju w Bułgarii
Ustalenia Moskwy, że Bułgaria miałaby pośrednio brać udział w wybuchu na Moście Krymskim wywołały ostre reakcje wśród bułgarskich polityków. Bułgaria jest bowiem jedynym krajem należącym do NATO i UE, który znalazł się na liście. Na razie nie ma żadnych dowodów, jednak pojawiają się medialne spekulacje, że Kreml może oskarżyć Bułgarię o dokonanie wrogiego aktu i wciągnąć ją w wojnę?
Argumentem potwierdzającym wersję Kremla może być fakt, że Bułgaria posiada większość firm transportowych, kierowców i ciężarówek w całej Europie, więc jest spore prawdopodobieństwo, że właśnie do tego kraju zgłosiły się ukraińskie służby. Jednak wciąż pozostaje to w sferze spekulacji.
Reakcja Bułgarii
Po wyjściu na jaw rosyjskich oskarżeń tymczasowy premier Bułgarii Galap Donev odrzucił możliwość udziału swojego kraju w zamachu, Jednocześnie zapowiedział przeprowadzenie rzetelnego śledztwa w sprawie ciężarówki, podkreślając, że "informacje, które posiadamy, nie są wiarygodne". – Jak na razie Bułgaria została wymieniona jedynie jako punkt geograficzny na trasie ciężarówki. Nic więcej – podkreślił.