Po przekroczeniu granicy lepiej uważać. Sąsiedzi szykują zmianę obostrzeń ws. COVID-19
- Wydawać by się mogło, że COVID-19 nie jest już groźny. Tak jednak nie jest, co widać u naszych sąsiadów zza Odry
- W Niemczech rośnie liczba chorych, a medycy i politycy chcą wracać do niektórych obostrzeń
Deutsche Welle w swoim materiale na ten temat pisze, iż na ulicach niemieckich miast w tej chwili pandemia koronawirusa wydaje się być odległym wspomnieniem. "Społeczny dystans należy już do przeszłości, a w sklepach tylko garstka klientów nosi maski. Zniknęły też znaki nakazujące ich noszenie" – wylicza dziennik.
Niemcy przywrócą część obostrzeń ws. COVID-19?
To jednak może wkrótce się zmienić, gdyż coraz więcej lekarzy i pracowników służby zdrowia naciska na szybkie przywrócenie obowiązku noszenia maseczek w pomieszczeniach.
DW zwraca też uwagę, że wraz z rosnącą liczbą zakażeń koronawirusem rośnie presja na szpitale. "W wielu klinikach normalne funkcjonowanie nie jest już możliwe" – czytamy.
Co więcej, niemiecki instytut zdrowia publicznego, czyli Instytut Roberta Kocha, twierdzi, że w szpitalach jest już tylu pacjentów z koronawirusem, ilu było podczas tegorocznego szczytu, ale liczby te idą nadal w górę.
Obecnie Berlin i Brandenburgia są pierwszymi z 16 krajów związkowych Niemiec, które rozważają ponowne wprowadzenie obowiązkowych masek w pomieszczeniach publicznych, przynajmniej w handlu detalicznym.
Sklepikarze nie chcą powrotu maseczek dla klientów
– Perspektywy nie są dobre – powiedziała gazecie Ginia Tarique ze sklepu odzieżowego Ku'damm. – Mamy wielu gości z zagranicy, a oni nie lubią masek – dodała. Zwróciła też uwagę, że "byłoby to również droższe". – Znów potrzebowalibyśmy kogoś przy drzwiach, aby sprawdzać, czy ludzie noszą maski, kiedy wchodzą – wyjaśniła.
Niedawno szef MZ Niemiec Karl Lauterbach informował, że Niemcy są dobrze przygotowane na jesień i zimę dzięki szczepionkom i lekom. Nie zabrakło jednak ostrzeżenia.
– Kierunek, w którym zmierzamy, nie jest dobry – powiedział, odnosząc się do sytuacji w niemieckich szpitalach i liczby zgonów. W tej chwili niemieckie oddziały intensywnej terapii są w większości zajęte przez starszych pacjentów oraz tych, którzy mają inne problemy zdrowotne.
Według Stowarzyszenia Niemieckich Szpitali większość pacjentów z COVID-19 jest leczona na normalnych oddziałach. Często są przyjmowani z infekcją koronawirusową, a nie ciężkimi objawami COVID-19. Mimo to zakażeni pacjenci muszą być izolowani, co wymaga więcej miejsca i więcej personelu, a to już problem.
Problem nowe odmiany wirusa
Dodajmy, że obecnie problemem mogą być nowe warianty wirusa. Amerykańskie służby medyczne ostrzegały niedawno, że wśród zakażeń zaczął dominować nowy, niedawno wykryty wariant koronawirusa, który określono symbolem BQ.1 i BQ.1.1.
Amerykanie określili szczepy jako "dość kłopotliwe" ponieważ szybko rośnie odsetek jego wariantów. Określenia tego użył główny doradca medyczny prezydenta Joe Bidena dr Anthony Fauci.
Ponadto szczep ma być odporny na lek Evusheld, który podawany jest osobom z obniżoną odpornością. Wśród ekspertów pojawiają się także głosy, że choroba wywołana szczepem BQ.1 i BQ.1.1. może nie reagować na odporność nabytą.