"Byłem lepszy od Lewandowskiego". Mógł zrobić wielką karierę, ale przegrał z alkoholem
- Robert Lewandowski jest liderem polskiej kadry i słynnej FC Barcelony
- "Lewy" na początku swojej kariery nie znalazł uznania w Legii Warszawa
- Dawid Janczyk zagrał 5 meczów w seniorskiej reprezentacji Polski
To jedna z najbardziej przykrych historii w polskiej piłce nożnej ostatnich dwóch dekad. Dawid Janczyk na początku XXI wieku był jednym z największych talentów, jakie biegały po ekstraklasowych boiskach. Napastnik, który trafił do Legii Warszawa (wcześniej Sandecja Nowy Sącz), niemal z marszu zaczął zdobywać gole.
Kiedy Janczyk zachwycał obserwatorów, stając się kluczową postacią dla warszawskiego klubu, w 2007 roku w rezerwach do pierwszej drużyny Legii nie mógł przebić się Robert Lewandowski. Obu zawodników dzieli tylko rok, Janczyk urodził się w 1987, a "Lewy" 1988 roku. Jak się jednak miało okazać, piłkarskie drogi tych napastników zupełnie się rozjechały.
Janczyk opowiedział swoją historię hiszpańskiej telewizji Movistar+. W krótkim reportażu były reprezentant Polski wspomina, jak znalazł się w kręgu zainteresowań największych europejskich klubów. W wieku niespełna 17 lat Janczyk znalazł się na testach w słynnej Chelsea Londyn. W 2007 roku zagrał za to na młodzieżowych mistrzostwach świata U-20, gdzie Biało-Czerwoni dotarli do 1/8 finału. Janczyk był wyjątkowo skuteczny, będąc nominowany m.in. do nagrody zawodnika turnieju.
Kariera przekreślona przez uzależnienie
Napastnik wyjechał z polskiej ligi w 2007 roku. Legia sprzedała Polaka do CSKA Moskwa za gigantyczną wówczas kwotę 4,2 miliona euro. W rosyjskiej stolicy Janczyk nie wypełnił jednak pięcioletniej umowy, zaczynając mieć coraz większe problemy z chorobą alkoholową.
– Kiedy miałem 20 lat zarobiłem pierwszy milion euro. Teraz zarabiam 500 euro. Pracuję w ogrodzie przy pomidorach, ziemniakach i jabłkach. Czułem się najlepszym piłkarzem na świecie, ale wszystko straciłem – przyznał w materiale hiszpańskiej telewizji Janczyk.
– Po każdym treningu w mojej głowie miałem tylko jedną myśl, by pójść do sklepu. Gdy wracałem do domu, zamykałem drzwi i zaczynałem pić. Whisky, wódka... litr każdego dnia [...] W końcu trafiłem do szpitala, gdzie w ciągu jednej nocy umierałem 5 razy. Po 10 dniach wyszedłem i pierwsze, co zrobiłem, to kupiłem alkohol – rozkłada ręce przed kamerami były reprezentant seniorskiej kadry Biało-Czerwonych.
Janczyk miał jechać na mundial w Niemczech w 2006 roku. Był również na rezerwowej liście w reprezentacji Polski prowadzonej przez Leo Beenhakkera pod kątem wyjazdu na mistrzostwa Europy w 2008 roku. W obu przypadkach Janczyk nie znalazł się jednak w ścisłym gronie kadrowiczów, którzy posmakowali wielkiego wydarzenia.
Mógł być na miejscu Lewandowskiego
Wymowna jest scena, w której Janczyk opowiada o tym, jak walczy o powrót do normalności dzisiaj. Piłkarz ma 35 lat i jest zawodnikiem w klubie z kujawsko-pomorskiej klasy okręgowej Sadownik Waganiec.
– Przestałem pić, bo muszę znów zacząć walczyć o swoje życie – powiedział Janczyk.
Dodatkowo w krótkim reportażu można zobaczyć scenę, kiedy 35-latek ogląda z młodymi zawodnikami występ Lewandowskiego. Na jego twarzy po golu "Lewego" nie widać jednak radości.
– Robert jest dla mnie najlepszym piłkarzem na świecie. Ale jestem zły, bo wiem, że mogłem być w tym samym miejscu – skwitował Janczyk.