"Byłem lepszy od Lewandowskiego". Mógł zrobić wielką karierę, ale przegrał z alkoholem

Maciej Piasecki
19 października 2022, 10:44 • 1 minuta czytania
Dziennikarze z hiszpańskiej telewizji Movistar+ zrobili krótki, ale poruszający reportaż o historii Dawida Janczyka. Piłkarz, który dzisiaj ma 35 lat, przegrał swoją świetnie zapowiadającą się karierę, przez uzależnienie od alkoholu. Były reprezentant Polski ze łzami opowiedział o tym, jak zrujnował swoje życie.
Dawid Janczyk jako nastolatek został gwiazdą polskiej piłki. Niestety, później jego droga potoczyła już znacznie gorzej. Fot. Twitter/El Día Después en Movistar Plus+/Screen

To jedna z najbardziej przykrych historii w polskiej piłce nożnej ostatnich dwóch dekad. Dawid Janczyk na początku XXI wieku był jednym z największych talentów, jakie biegały po ekstraklasowych boiskach. Napastnik, który trafił do Legii Warszawa (wcześniej Sandecja Nowy Sącz), niemal z marszu zaczął zdobywać gole.

Kiedy Janczyk zachwycał obserwatorów, stając się kluczową postacią dla warszawskiego klubu, w 2007 roku w rezerwach do pierwszej drużyny Legii nie mógł przebić się Robert Lewandowski. Obu zawodników dzieli tylko rok, Janczyk urodził się w 1987, a "Lewy" 1988 roku. Jak się jednak miało okazać, piłkarskie drogi tych napastników zupełnie się rozjechały.

Janczyk opowiedział swoją historię hiszpańskiej telewizji Movistar+. W krótkim reportażu były reprezentant Polski wspomina, jak znalazł się w kręgu zainteresowań największych europejskich klubów. W wieku niespełna 17 lat Janczyk znalazł się na testach w słynnej Chelsea Londyn. W 2007 roku zagrał za to na młodzieżowych mistrzostwach świata U-20, gdzie Biało-Czerwoni dotarli do 1/8 finału. Janczyk był wyjątkowo skuteczny, będąc nominowany m.in. do nagrody zawodnika turnieju.

Kariera przekreślona przez uzależnienie

Napastnik wyjechał z polskiej ligi w 2007 roku. Legia sprzedała Polaka do CSKA Moskwa za gigantyczną wówczas kwotę 4,2 miliona euro. W rosyjskiej stolicy Janczyk nie wypełnił jednak pięcioletniej umowy, zaczynając mieć coraz większe problemy z chorobą alkoholową.

– Kiedy miałem 20 lat zarobiłem pierwszy milion euro. Teraz zarabiam 500 euro. Pracuję w ogrodzie przy pomidorach, ziemniakach i jabłkach. Czułem się najlepszym piłkarzem na świecie, ale wszystko straciłem – przyznał w materiale hiszpańskiej telewizji Janczyk.

– Po każdym treningu w mojej głowie miałem tylko jedną myśl, by pójść do sklepu. Gdy wracałem do domu, zamykałem drzwi i zaczynałem pić. Whisky, wódka... litr każdego dnia [...] W końcu trafiłem do szpitala, gdzie w ciągu jednej nocy umierałem 5 razy. Po 10 dniach wyszedłem i pierwsze, co zrobiłem, to kupiłem alkohol – rozkłada ręce przed kamerami były reprezentant seniorskiej kadry Biało-Czerwonych.

Janczyk miał jechać na mundial w Niemczech w 2006 roku. Był również na rezerwowej liście w reprezentacji Polski prowadzonej przez Leo Beenhakkera pod kątem wyjazdu na mistrzostwa Europy w 2008 roku. W obu przypadkach Janczyk nie znalazł się jednak w ścisłym gronie kadrowiczów, którzy posmakowali wielkiego wydarzenia.

Mógł być na miejscu Lewandowskiego

Wymowna jest scena, w której Janczyk opowiada o tym, jak walczy o powrót do normalności dzisiaj. Piłkarz ma 35 lat i jest zawodnikiem w klubie z kujawsko-pomorskiej klasy okręgowej Sadownik Waganiec.

– Przestałem pić, bo muszę znów zacząć walczyć o swoje życie – powiedział Janczyk.

Dodatkowo w krótkim reportażu można zobaczyć scenę, kiedy 35-latek ogląda z młodymi zawodnikami występ Lewandowskiego. Na jego twarzy po golu "Lewego" nie widać jednak radości.

– Robert jest dla mnie najlepszym piłkarzem na świecie. Ale jestem zły, bo wiem, że mogłem być w tym samym miejscu – skwitował Janczyk.