Szykuje się gigantyczny skandal w F1. Mistrz świata straci tytuł?
- Na cztery wyścigi przed końcem sezonu już wiadomo, że Max Verstappen (Oracle Red Bull Racing) zostanie tegorocznym mistrzem F1
- FIA sprawdziło wydatki zespołów za ubiegły sezon. Okazało się, że Red Bull przekroczył budżet, chociaż twierdzi, że do niczego takiego nie doszło
- Jedną z kar, jakie FIA może nałożyć na zespół w tym przypadku jest odebranie tytułu mistrzowskiego
Max Verstappen wygrał Grand Prix Japonii i już wiadomo, że to on będzie mistrzem świata Formuły 1 w sezonie 2022. Ale to nie była jedyna przełomowa wiadomość tego dnia. Padok huczał głównie od plotek na temat sprawozdania finansowego Red Bulla za poprzedni rok. Mówiło się, że zespół przekroczył 145-milionowy limit.
I jak się okazuje, w plotkach było ziarno prawdy. FIA ogłosiła, że austriacki team wydał za dużo w ubiegłym roku. Czego nie podała, to informacja, o ile zespół z Milton Keynes przekroczył swój budżet za 2021 rok.
Red Bull jednak zaprzecza wszelkim ustaleniom. Podkreśla, że zmieścił się w regulaminowym limicie i zapowiada odwołanie. To oznaczać może, że sprawa będzie ciągnęła się do końca sezonu, a nawet dłużej.
Dlaczego pilnowanie budżetu jest tak istotne? Nawet kilka milionów ekstra oznacza, że team może wydać więcej na części, zatrudnić większy zespół lub przeznaczyć więcej na udoskonalanie przyszłorocznego bolidu.
Co teraz będzie z Red Bullem?
FIA dysponuje całym wachlarzem kar, które może nałożyć na zespół, który złamał regulamin Formuły 1. Jednym z nich jest pozbawienie drużyny mistrzostwa, a te w ubiegłym sezonie Red Bull wywalczył o włos. Max Verstappen wygrał z Lewisem Hamiltonem o dokładnie 8 punktów. Dlatego też nawet kara punktowa mogłaby już namieszać w czołówce.
W F1 już tworzy się ekipa, która jest za tym, żeby pozbawić Verstappena mistrzostwa. Co ciekawe, nie chce tego team, który zyskałby na tym najbardziej, czyli Mercedes. Jak ustalił jeden z dziennikarzy i analityków F1 Giuliano Duchessa zespół Lewisa Hamiltona i George'a Russella nie chce ukarania Holendra, ale jego drużyny.
Mercedes wie, że odebranie tytułu Verstappenowi wyrządziłoby poważne szkody zespołowi i samej F1, a takie zagrywki nie spodobałyby się kibicom. Co innego jednak kiedy FIA zdecydowałaby się ukarać Red Bulla i "obciąć" mu kilka milionów z przyszłorocznego budżetu.
To by oznaczało, że team Christiana Hornera straciłby sporo jeśli chodzi o rozwój bolidu na sezon 2023. Wszystko jednak po stronie FIA, której działanie często przypomina spacer żółwia.
Wielu bowiem zwolenników ukarania Oracle Red Bull Racing boi się, że decyzja federacji zapadnie pod koniec lub po tegorocznym sezonie, co może wywołać kolejny skandal, bo zespoły już teraz układają budżety na kolejny rok.