Sondaże bezlitosne dla PiS. "Wszystkie znaki pokazują, że opozycja przejmie władzę"

Dorota Kuźnik
24 października 2022, 14:54 • 1 minuta czytania
Dr hab. Rafał Chwedoruk nie ma złudzeń, co wynika z ostatnich sondaży PiS-u. – To jasna informacja, że jeśli nie wydarzy się coś nadzwyczajnego, Prawo i Sprawiedliwość będzie musiało oddać władzę opozycji – mówi w naTemat politolog, komentując ostatnie wyniki sondażowe. Te pokazują, że poparcie dla PiS-u nie równa się z tym, które partia notowała przed poprzednimi wyborami.
Poparcie dla Prawa i Sprawiedliwości zrównuje się z poparciem dla opozycji Fot. JACEK DOMINSKI / REPORTER

Najnowsze sondaże dają do myślenia. Jak wynika z danych polskich pracowni, poparcie dla PiS-u i głównych ugrupowań opozycji jest coraz bardziej zbliżone.

Sondaż United Surveys dla Wirtualnej Polski wskazuje na poparcie dla opcji rządzącej na poziomie 32.1 proc., z kolei odsetek wyborców KO prawie dobija do 25 proc. (24.7).

Według badania IBRiS dla Rzeczpospolitej, Zjednoczona Prawica może liczyć na poparcie rzędu 33 procent, a Koalicja Obywatelska na poziomie 26,7 proc. W przypadku badań tej samej pracowni, przeprowadzonych dla serwisu StanPolityki.pl, analogicznie wyniki plasują się na poziomie blisko 34.5 proc. i niemal 27 proc.

Nudna demokracja nastała i w Polsce

Do wyników i tendencji, które przejawiają się w najnowszych sondażach odniósł się w naTemat.pl politolog, dr hab. Rafał Chwedoruk z Wydziału Nauk Politycznych i Studiów Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego.

Jak tłumaczy, wyniki pokazują, że mamy to, czego jako społeczeństwo zawsze chcieliśmy.

– Przez dekady marzyliśmy o tej sytuacji i oto jest. Mamy w Polsce banalną, nudną demokrację, w której nic się nie dzieje. Oczywiście zmiana w granicach błędu statystycznego wywołuje palpitacje serca u polityków, ale tendencje jasno są już wyznaczone i widzimy, co będzie się działo na scenie politycznej w najbliższym czasie – komentuje politolog i tłumaczy, że to wyniki są dość jednoznaczne.

– Wyniki PiS-u są stabilne, ale na poziomie, które daje minimalne szanse szczęśliwego zbiegu okoliczności, dzięki któremu PiS mógłby utrzymać władzę. Wiele wskazuje jednak na to, że takiego zbiegu okoliczności nie będzie, dlatego to opozycja przejmie władzę – komentuje politolog i wyjaśnia, że szczęśliwym zbiegiem okoliczności byłby na przykład koniec wojny w Ukrainie. Na to jednak się nie zanosi.

– Wiele wskazuje natomiast na to, że sytuacja w Polsce w przyszłym roku ulegnie dość drastycznemu pogorszeniu, a w grupie osób, które kryzys może najbardziej dotknąć będą nie te, które dobrze sobie radzą, lecz właśnie mniej zamożna część społeczeństwa, nadreprezentowana w elektoracie PiS – wyjaśnia politolog. To, co pokazują wyniki sondaży to również zdaniem politologa dowód na europejską tendencję, w której poparcie jest adekwatne do zaangażowania się w kwestie obrony poziomu życia obywateli, a nie w politykę zagraniczną. – Tymczasem rząd Prawa i Sprawiedliwości przez zaangażowanie się w wojnę w Ukrainie będzie odbierany przez wyborców jako bardziej zaabsorbowany konfliktem, niż własną gospodarką, będzie więc obciążany odpowiedzialnością za skutki problemów gospodarczych – wyjaśnia ekspert.

Wspólne listy mogą się nie opłacać

Choć wyniki jasno wskazują, że opozycja, żeby rządzić, musiałaby wejść w koalicję z innymi podmiotami politycznymi, nie są wcale przesądzone wspólne listy.

Te zdaniem Rafała Chwedoruka mogą się opłacać opozycji wyłącznie wtedy, gdy notowania PiS-u będą stabilne, powyżej 35 procent. 

– Poparcie dla PiS przesądzające o utracie władzy wzmocni tendencje samodzielności wśród innych niż Platforma partii opozycyjnych. Natomiast wysokie poparcie dla PiS i PO równocześnie postawią mniejsze partie przed silną presją własnych wyborców i opozycyjnej części opinii publicznej, oczekującej jedności jako gwarancji zwycięstwa – zaznacza politolog.

Bałagan na najniższych szczeblach sondażowych

Poparcie dla mniejszych graczy jest jednak sondażowo trudne do oszacowania. To, co maluje się po przejrzeniu wyników, to bałagan.

Niewątpliwie na najniższym stopniu podium topowych ugrupowań politycznych utrzymuje się Szymon Hołownia ze swoim ruchem. Ile jednak osób faktycznie go popiera, to trochę wróżenie z fusów.

W jednym sondażu IBRiS (dla "Rzeczpospolitej") Polska 2050 nie ma nawet dziesięciu procent poparcia, a w badaniach IBRiS dla serwisu StanPolityki.pl wynik ugrupowania to blisko 19 proc.

Dr hab. Rafał Chwedoruk tłumaczy, że to kwestia braku standaryzacji i różnic metodologicznych.

– Gdy mamy do czynienia z partiami, które mają poparcie na poziomie kilku procent, wystarczy jedna czy dwie osoby, by różnica w badaniach drastycznie skoczyła – tłumaczy ekspert.

Wyrok Trybunału Konstytucyjnego pogrążył PiS

W sobotę minęły dwa lata, odkąd w Polsce ogłoszono wyrok Trybunału Konstytucyjnego, że dotychczasowy tzw. kompromis aborcyjny jest niezgodny z konstytucją. To doprowadziło do fal protestów, ale miało też zdaniem politologa znaczący wpływ na zmianę nastrojów politycznych.

Jak tłumaczy Rafał Chwedoruk, PiS nie ma szans na zdobycie poparcia wśród najmłodszych grup wyborców, tak jak nie udało się wcześniej pozyskać liberalnych, wielkomiejskich o których na początku jeszcze starano się walczyć eksponując Jarosława Gowina i Mateusza Morawieckiego.

– Dziś w tych grupach PiS jest pogrążony i nic nie wskazuje zmian – tłumaczy politolog i dodaje, że wyłącznie nagła zmiana, która odwróciłaby coraz gorszą sytuację gospodarczą Polski będzie w stanie zmienić nastroje polityczne Polaków, które na tym etapie są przesądzone.