"Niski poziom kultury". Burmistrz Ustrzyk Dolnych o kulisach rozmów z ministrem Czarnkiem
- Burmistrz Ustrzyk Dolnych starł się z ministrem Czarnkiem podczas spotkania z samorządowcami
- Relacjonuje, że wytrzymał tylko 25 minut i wyszedł po tym, jak minister zaczął go obrażać
- Sprawę emocjonalnego spotkania skomentował też na Twitterze sam minister edukacji
Czarnek spotkał się z samorządowcami
W sierpniu tego roku burmistrz Ustrzyk Dolnych zabronił używania podręcznika do Historii i Teraźniejszości w miejscowym liceum. Bartosz Romowicz nie tylko nie zgodził się z kontrowersyjnymi tezami zawartymi w podręczniku, ale wytknął także poważną wpadkę.
Zauważył, że jedna z map nie wskazuje, żeby Ustrzyki Dolne były obecnie w Polsce. Bunt samorządowca z Podkarpacia dotarł do Warszawy i minister Czarnek w mocnych słowach skomentował zachowanie burmistrza.
Po tych wydarzeniach Bartosz Romowicz zaprosił Przemysława Czarnka do Ustrzyk Dolnych. Ten z kolei zaproponował spotkanie w urzędzie wojewódzkim w większym gronie samorządowców. Jednak na spotkaniu burmistrz Ustrzyk Dolnych wytrzymał tylko... 25 minut, o czym napisał na Twitterze.
W rozmowie z naTemat.pl Romowicz wyjawia kulisy zamkniętego dla mediów spotkania.
– Z ministrem Czarnkiem mieliśmy się spotkać już wcześniej, po tym, jak zaatakował mnie, gdy zakazałem używania podręcznika do HiT w naszych szkołach. Wówczas wyzywał mnie od "idiotów" – wspomina. – W ubiegłym tygodniu otrzymałem zaproszenie do urzędu wojewódzkiego na spotkanie samorządowców z panem ministrem. W piątek jeszcze mieliśmy telefon z ministerstwa, że to jest to spotkanie, o które prosiłem. Mnie zależało, żeby to spotkanie odbyło się w Ustrzykach, żeby pan minister zobaczył, jak wygląda sytuacja – dodaje.
Mimo że spotkanie miało odbyć w szerszym gronie, Bartosz Romowicz stwierdził, że nie odpuści okazji na spotkanie twarzą w twarz z Przemysławem Czarnkiem. – Spotkanie odbyło się w urzędzie wojewódzkim, było na nim kilkadziesiąt osób. Pan minister zaczął swoją wypowiedź od stwierdzenia, że cieszy się, że na sali jest burmistrz Ustrzyk Dolnych, bo moje zaproszenie go zainspirowało, aby spotkać się z szerszym gronem samorządowców na Podkarpaciu. Po krótkim wstępie, podczas którego opowiadał, jak jest wspaniale w polskiej oświacie, a jak było tragicznie za rządów PO, przyszła kolej na pytania.
"Minister Czarnek w dość prostych słowach powiedział, że jestem niekompetentny"
Bartosz Romowicz opowiada nam, że chociaż sala była pełna samorządowców, to nikt nie podnosił ręki, aby zadać pytania, więc sam skorzystał z okazji. – Zadałem panu ministrowi cztery merytoryczne pytania, pan minister się bardzo zdenerwował, chociaż nie wiem czemu. Może dlatego, że zapytałem o HiT. Mówiąc delikatnie minister Czarnek w dość prostych słowach powiedział, że jestem niekompetentny. Stwierdził też, że gdybym nie zajmował się polityką, a oświatą w swojej gminie, to na wszystko wystarczy mi pieniędzy – opowiada.
– Obraził mnie na forum, wśród innych samorządowców. Zrobił to w sposób arogancki i chamski, do czego zdążył nas już przyzwyczaić – mówi.
Czarnek: "Dostałem brawa od wszystkich innych samorządowców"
Do emocjonalnego wpisu Bartosza Romowicza odniósł się sam minister Czarnek. "Panie Burmistrzu Ustrzyk Dolnych, a dlaczego Pan nie napisał, że za odpowiedzi na Pana pytania dostałem brawa od wszystkich innych samorządowców?" – napisał na Twitterze.
Zanim pojawił się wpis ministra Czarnka, burmistrz Ustrzyk Dolnych tak relacjonował nam przebieg spotkania: – Minister zebrał kilka braw, bo na sali byli też politycy Prawa i Sprawiedliwości. Brawa biła też pani wojewoda Ewa Leniart, której reakcję nawet obserwowałem.
Przyznaje, że po tym wszystkim chciał jeszcze zabrać głos, ale nie otrzymał mikrofonu. – Uznałem wówczas, że czas mojego udziału w tym spotkaniu dobiegł końca, bo nie dam się obrażać i wyszedłem.
"Pan minister jest człowiekiem o niskim poziomie kultury osobistej"
Zapytaliśmy również Bartosza Romowicza, czy minister Czarnek był wrogo nastawiony tylko do niego.
– Nie boję się powiedzieć, że pan minister jest człowiekiem o niskim poziomie kultury osobistej. Nie wyobrażam sobie, żeby żaden człowiek czy to minister, czy burmistrz, w taki sposób wypowiadał się publicznie do drugiej osoby. Są jakieś uniwersalne zasady kultury – mówi Romowicz.
Takie zachowanie nie przystoi zwłaszcza naukowcowi, który składał ślubowanie z kodeksu etyki, pracownikowi KUL-u, chrześcijaninowi… Jest to co najmniej nie na miejscu.
– Miałem nadzieję, że pan minister tylko w mediach tak jest prezentowany, ale widzę, że ta buta i pycha emanuje także na spotkaniach twarzą w twarz. Myślę, że niczego lepszego po panu ministrze nie mogę się spodziewać – ocenia. – Maski opadły, brak słów – stwierdza na koniec.