Kolejne fakty ws. 4,5-latka zakopanego w lesie. Coraz więcej wiadomo o jego rodzinie
- W środę (26 października) policja podała makabryczną informację o odnalezieniu zwłok 4,5-letniego dziecka, które były zakopane w lesie
- Okazało się, że jest to poszukiwany od 21 października chłopiec o imieniu Leon
- Na światło dzienne wychodzi coraz więcej szczegółów z życia rodziny, w której urodził się tragicznie zmarły chłopiec
Znaleziono zwłoki dziecka
26 października policja podała informację o odnalezieniu zwłok 4,5-letniego dziecka w lesie w Rudzie Talubskiej w woj. mazowieckim, niedaleko Garwolina. Ciało dziecka zostało ukryte ok. 100 metrów od zabudowań mieszkalnych. Jego zwłoki zawinięto w koc i zakopano w płytkim grobie w lesie.
Okazało się, że to poszukiwany od 21 października Leoś, syn Karoliny W. Poszukiwania chłopca rozpoczęto po tym, jak jego zaginięcie zgłosiła 63-letnia prababcia. Podobno nie widziała dziecka od kwietnia.
Śledczym udało się ustalić, że matka dziecka mieszkała ze swoim obecnym partnerem Damianem G. Mężczyzna jednak nie jest ojcem Leosia. W późnych godzinach wieczornych we wtorek, 25 października kobieta i jej partner zostali zatrzymani w miejscowości Gogole Wielkie w powiecie ciechanowskim. W czasie przesłuchania przez policję mężczyzna (również 19-latek) miał przyznać się, że to on zakopał zwłoki dziecka w lesie w okolicach Garwolina.
Coraz więcej faktów o rodzicach zmarłego chłopca
Wirtualna Polska dotarła do nowych informacji na temat rodziny tragicznie zmarłego chłopca. Okazuje się, że to babcia zajmowała się przez większość czasu małym Leonem, ale kilka miesięcy temu nastolatka zabrała chłopca, twierdząc, że sama będzie nim się opiekować.
Dziennikarze WP ustalili, że 63-letnia babcia Karoliny była dla niej rodziną zastępczą. To właśnie starsza kobieta zgłosiła zaginięcie dziecka, bo od kwietnia nie widziała chłopca, więc była bardzo zaniepokojona.
Co do ojca dziecka, wiadomo tylko tyle, że nie chciał utrzymywać kontaktu ani z Karoliną, ani z dzieckiem. Wiadomo również, że Karolina W. ma drugie dziecko, kilkumiesięcznego syna, a obecnie jest w zaawansowanej ciąży.
Znajomi Karoliny W., z którymi rozmawiali dziennikarze WP podkreślają, że są zszokowani tym, co się stało, bo nastolatka miała być "dobrą, ale pogubioną osobą". Twierdzą też, że "imprezowała i nie ukrywała, że dość regularnie bierze narkotyki".
Kiedy zginął 4,5-letni Leon?
Przeprowadzono już sekcję zwłok chłopca. Jednak prokuratura nie odniosła się jeszcze do jej całościowych wyników. W międzyczasie pojawiła się medialna teoria, że chłopiec miał umrzeć dużo wcześniej.
Onet ustalił, że Karolina W. i Damian G. w sierpniu nagle wyprowadzili się ze swojego domu i od tej pory nie pojawili się w okolicy. "To może świadczyć o tym, że to wtedy doszło do zbrodni, a ciało 4,5-latka przeleżało w ziemi ponad dwa miesiące".
Prokuratura odniosła się do takiego scenariusza. – Są okoliczności, które wskazują na to, że do zgonu tego dziecka doszło znacznie wcześniej niż w dniu odnalezienia ciała – stwierdził prokurator w rozmowie z Wirtualną Polską.