"Przydupasy Grześka zadzwonili z żądaniem". Wyciekły kolejne e-maile Obajtka

Natalia Kamińska
06 listopada 2022, 16:02 • 1 minuta czytania
Prezes PKN Orlen Daniel Obajtek stał się ostatnio kolejnym bohaterem "Poufnej Rozmowy". Obajtek miał m.in. żalić się Mateuszowi Morawieckiemu, że "Jarosław Kaczyński na niego warczy". Z kolei w najnowszej odsłonie tej korespondencji można przeczytać skargi, jakie miał dostawać prezes Orlenu.
Prezes Orlenu Daniel Obajtek Fot. Adam Jankowski/Polska Press/East News

Tym razem chodzi o wiadomość grudnia 2018 roku. Dariusz Ch. (czyli zapewne były prezes Energa Obrót) miał ją wysłać do Daniela Obajtka i Doroty Arciszewskiej-Mielewczyk (wówczas posłanka PiS, a obecnie prezes Polskich Linii Oceanicznych). 

Wyciekły nowe e-maile z tzw. skrzynki Obajtka

"To czego dzisiaj doświadczyłem, przelało czarę goryczy. Przydupasy Grześka (zapewne chodzi o wiceprezesa Energi - red.) zadzwonili z żądaniem złożenia rezygnacji. Okazało się po interwencji Doroty (nie jest wyjaśnione, czy chodzi o Dorotę Arciszewską-Mielewczyk - red.), że nie było oczekiwania ze strony Pani Prezes - chcieli mnie przy okazji ugrilować, bo jestem ich solą w oku" – brzmi fragment tej wiadomości.

Autor maila skarży się: "Od Twojego odejścia (Obajtka do Orlenu - red) Gajda i spółka robią, co chcą. Decyzje w zarządzie Energa podejmowane były pod ich dyktando, a kiedy się wyłamywałem, był tylko atak z ich strony".

"Dzisiaj Grzesiek (zapewne jeden z członków zarządu - red.) i ta cała reszta traktuje Energę jak swój pańszczyźniany folwark. Proces zmian IT zatrzymał się - nic się nie poprawiło w kwestii systemów, odkąd odszedłeś" – czytamy w dalszej części e-maila.

Dariusz Ch. jest też zdania, że "nadzór korporacyjny to fikcja". "Są tam ludzie, którzy z biznesem mają tyle wspólnego, co ja z Laponią" – konkluduje gorzko. Jak dodaje, siła tej firmy powinna budować siłę PiS w Pomorskim, ale tak się nie dzieje.

Obajtek bardzo lakonicznie komentuje sprawę e-maili

Przypomnijmy, że wśród tzw. e-maili Obajtka, które wyciekły, oprócz pustego e-maila od Marty Kaczyńskiej, w którym załączono jedynie CV, były także wiadomości do Mateusza Morawieckiego. Objatek miał też żalić się na postawę, którą okazuje mu Jarosław Kaczyński. I stwierdzić, że prezes miał na niego "warczeć".

O te kwestie nie tak dawno zapytał Daniela Obajtka portal Wirtualna Polska. W wywiadzie udzielonym Mateuszowi Ratajczakowi prezes Orlenu wymijająco odpowiadał na pytania.

Na pytanie dotyczące Jarosława Kaczyńskiego, Obajtek odpowiedział, że nigdy nie było takiej sytuacji. – Nigdy w życiu nic takiego się nie wydarzyło. Po drugie, nie planuję odnosić się do niesprawdzonych e-maili i niepotwierdzonych wiadomości – stwierdził.

Odpowiedź w tym tonie dotyczyły również pozostałych pytań dotyczących afery e-mailowej, której Obajtek jest bohaterem. – Są takie "rewelacje" i jestem tego świadomy, więc od razu jasno deklaruję: w żadnym wypadku nie potwierdzam tego typu treści, ich prawdziwości. To jest kolejna próba destabilizacji spółki strategicznej z punktu widzenia bezpieczeństwa energetycznego państwa – przekonywał portal.

Przypomnijmy, wiosną na zlecenie Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego polscy operatorzy telekomunikacyjni zostali zobowiązani do zablokowana strony poufnarozmowa.com. Blokada była jednak dość prosta do ominięcia.