Mille Bobby Brown i Henry Cavill jako rodzeństwo Holmesów. "Enola Holmes 2" to zabawa dla każdego

Ola Gersz
08 listopada 2022, 18:15 • 1 minuta czytania
Enola Holmes powraca i nie bierze jeńców. Młoda detektywka próbuje wyjść z cienia swojego sławnego brata Sherlocka Holmesa i postanawia rozwikłać zagadkę zaginięcia ubogiej dziewczyny z zapałkami. Sprawa jest jednak znacznie bardziej skomplikowana, niż się wydaje... "Enola Holmes 2" z Millie Bobby Brown i Henry Cavillem jest hitem Netfliksa i nie mogło być inaczej. Zabawa jest przednia i wcale nie tylko dla nastolatków. To kolejny trium platformy.
Mille Bobby Brown powraca jako obiecująca detektywka i siostra Sherlocka Holmesa, Enola Holmes Fot. Alex Bailey / Netflix

Enola Holmes pojawiła się po raz pierwszy w 2007 roku. Młodsza (aż o 20 lat) siostra Sherlocka Holmesa została powołana do życia przez amerykańską pisarkę Nancy Springer i od razu narobiła szumu. Bystra i nieustraszona nastolatka rozwiązująca kryminalne zagadki w wiktoriańskim Londynie stała się wzorem do naśladowania dla młodych dziewcząt, ale powieści Springer (których do 2021 roku powstało siedem) podbiły też serca – tych nieco mniej ortodoksyjnych – fanów słynnego detektywa, bo mocno czerpią z literackiego uniwersum Arthura Conana Doyle'a.

Książki o Enoli Holmes to wdzięczny materiał na film, o czym dobrze wiedziała Millie Bobby Brown, gwiazda "Stranger Things" i słynna Jedenastka z Hawkins. Aktorka, która od dzieciństwa zachwycała się młodą Holmesówną, dopięła swego w 2019 roku. W wieku zaledwie 15 lat ona i jej ojciec Robert Brown połączyli siły ze studiem Legendary Pictures (tym samym, który odpowiada za filmy o Godzilli z Brown) i tym samym Millie stała się współproducentką "Enoli Holmes". Oraz samą Enolą.

Produkcja zadebiutowała w 2020 roku na Netfliksie, czego wcale nie było w planach. Te zakładały dystrybucję kinową przez Warner Bros., ale musiały ulec zmianie z powodu pandemii COVID-19. Opłaciło się, bo film "Enola Holmes" okazał się wielkim sukcesem, w czym wielką zasługę miał świetny występ Millie Bobby Brown, ale i angaż samego Supermana i (ówczesnego) Wiedźmina, Henry'ego Cavilla jako Sherlocka Holmesa.

Nie dość, że "Enola Holmes" stała się jednym z najchętniej oglądanych oryginalnych tytułów Netfliksa (w pierwsze cztery tygodnie od premiery film oglądano na świecie przez niemal 190 milionów godzin), to chwalili go również krytycy. Druga część była więc tylko formalnością i kilka dni temu wjechała na Netfliksa... rozbijając bank.

"Enola Holmes 2", ponownie w reżyserii Harry'ego Bradbeera, od razu poszybowała na pierwsze miejsce na TOP10 w aż 88 krajach (na 89 branych pod uwagę zestawieniach Netfliksa) i wszystko wskazuje, że pobije swojego poprzednika. Jak wyszło? Jest jeszcze fajniej.

Enola Holmes i Sherlock Holmes na tropie spisku

Po sukcesie swojego pierwsze kryminalnego śledztwa nastoletnia Enola postanawia na dobre zagnieździć się w Londynie. Chce iść w ślady swojego brata sherlocka (a nawet być od niego lepszą) i zakłada prywatną agencję detektywistyczną.

Mówimy jednak o latach 80. XIX wieku – nikt nie bierze na poważnie detektywki i to tak młodej. Kiedy zniechęcona brakiem zleceń Enola już zaczyna pakować manatki, w jej drzwiach staje Bessie (Serrana Su-Ling Bliss), uboga dziewczynka z londyńskich nizin społecznych, która poszukuje swojej zaginionej siostry Sarah, pracownicy fabryki zapałek.

Bohaterka postanawia pomóc i rozpoczyna śledztwo, ale szybko zdaje sobie sprawę, że sprawa zaginięcia dziewczyny z zapałkami jest znacznie bardziej skomplikowana, niż się wydaje. Enola zapuszcza się w zupełnie obce dla siebie rejony. Szuka śladów w uciskającej siłę roboczą fabryce, suterenach zamieszkiwanych przez najuboższych mieszkańców Londynu i frywolnych nocnych klubach. Trafia nawet do słynnego mieszkania przy ulicy Baker Street 221B, domu wielkiego Sherlocka Holmesa (Henry Cavill).

Nastolatka trafia na ślad niebezpiecznego spisku i musi poprosić o pomoc nie tylko swojego genialnego brata, ale również lorda Tewkesbury'ego (Louis Partridge), która poznała przy swoim pierwszym śledztwie i który nie jest jej obojętny. Na ekran powracają także niezależna i ekscentryczna matka Enoli i Sherlocka, Eudoria Holmes (Helena Bonham-Carter), wojownicza Edith (Susie Wokoma) i nienadążający za rodzeństwem Holmesów inspektor Lestrade (Adeel Akhtar). Niestety najstarszego Holmesa, czyli Mycrofta Holmesa, w którego w "Enoli Holmes" wcielił się Sam Claflin, w "dwójce" nie zobaczymy.

Pojawiają się również nowi bohaterowie, ale nie wszyscy będą Enoli przyjaźni. Złowieszczy nadinspektor Grail (David Thewlis, czyli uwielbiany profesor Lupin z filmów o Harrym Potterze) nie wzbudzi zaufania przebojowej detektywki, Mira Troy (Sharon Duncan-Brewster), asystentka ministra, nauczy jej tajników etykiety na balu, a tajemnicza kobieta Cicely (Hannah Dodd)... wzbudzi zazdrość Enoli o chłopaka.

"Enola 2" będzie również gratką dla fanów Sherlocka Holmesa, gdyż pojawią się dwie słynne z książek Doyle'a postacie. Ich tożsamości nie zdradzę, aby nie spoilerować, ale ci, którzy chociaż raz przeczytali lub obejrzeli jakikolwiek tytuł o londyńskim detektywie (chociażby słynny serial BBC "Sherlock" z Benedictem Cumberbatchem i Martinem Freemanem), mogą się ich nazwisk domyślić.

The game is afoot, czyli rozrywka dla całej rodziny

Reżyser Harry Bradbeer ("Fleabag", "Obsesja Eve") i scenarzysta Jack Thorne (autor sztuki "Harry Potter i przeklęte dziecko", filmu "Cudowny chłopak" i serialu "Mrocznych materie) wzięli z "jedynki" wszystko to, co świetnie się sprawdziło, całość podrasowali i dodali kilka fabularno-realizacyjnych fajerwerków.

"Enola Holmes 2" w przeciwieństwie do "jedynki" nie jest oparta na żadnej książce Nancy Springer i być może dlatego wydaje się bardziej nowoczesna i niesztampowa. Kryminalna intryga jest świeża, społecznie zaangażowana i bardzo na czasie, bo poszkodowanymi okazują się kobiety, o których nikt nie dba – niemające grosza przy duszy robotnice. Thorne wykazał się również pomyślunkiem i zgrabnie połączył dwa śledztwa, jedno prowadzone przez Enolę i drugie przez Sherlocka, a przy okazji zaserwował widzom niezłą niespodziankę.

Mimo że "Enola Holmes 2" to film dla nastolatków (young adult), to wcale nie jest dedykowany tylko im. Mimo 33 wiosen na karku bawiłam się świetnie i to jeszcze lepiej niż na pierwszej części. Akcja jest szybka i dynamiczna, bohaterowie sympatyczni, a sceny akcji są angażujące i świetnie poprowadzone, zresztą podobnie jak sama kryminalna tajemnica. Nie ma dłużyzn i "przegadania". Momentami nie brakuje sentymentalizmu, ale ten jest umiejętnie łagodzony ciętą ripostą czy żartem.

Sam film jest naprawdę zabawny, a jednocześnie poruszający i mądry, co dla młodych widzów jest szczególnie cenne. Tym razem hit z Enolą Holmes przypomina, że zawsze trzeba walczyć o swoje, a izolowanie się od ludzi nie popłaca i zawsze warto prosić o pomoc. Są tu również typowe dla Netfliksa motywy, jak wyzyskiwanie biednych przez bogatych, zepsuty do szpiku kości system, nierówności społeczne czy pochwała odmienności. I wszystko to przedstawione jest zgrabnie i bez krindżu.

W "Enoli Holmes 2" tak naprawdę... nie ma do czegoś się przyczepić. To znakomity kryminalny film familijny, na którym będzie się dobrze bawić cała rodzina. Jest również doskonale zrealizowany, a kostiumy, scenografia czy muzyka Daniela Pembertona świetnie dopełniają całości. Świetnym pomysłem było poszerzenie świata i "włożenie" Enoli do środowisk i miejsc, które były jej zupełnie nieznane, dzięki czemu widz nie ma wrażenia wtórności.

Millie Bobby Brown triumfuje w "Enoli Holmes 2"

Druga część "Enoli Holmes" zachwyca energią, świeżością i tempem. Ilustrowane wstawki fantastycznie urozmaicają całą historię, a bardzo dziś modne burzenie czwartej ściany, czyli zwracanie się bezpośrednio do widza (które widzieliśmy już m.in. w "Deadpoolu", "Fleabag", "Perswazjach" czy "Mecenas She-Hulk") jest tutaj wyjątkowo wdzięczne i nie na siłę (w przeciwieństwie do wspomnianej adaptacji książki Jane Austen Netfliksa).

Siłą filmów o Enoli Holmes (bo niewątpliwie – przynajmniej taką mamy nadzieję – będzie ich więcej) jest jednak Millie-Bobby Brown. 18-letnia dzisiaj gwiazda "Stranger Things" udowadnia, że rola zdolnej, nieustraszonej i za nic mającej konwenanse nastolatki jest jej żywiołem. Brown nie kreśli jednak Enoli jak superbohaterki, ale przedstawia ją jako zwyczajną, przebojową młodą dziewczynę, która czasem sobie nie radzi, dostaje w twarz (dosłownie) i wylewa łzy desperacji czy smutku.

Dzięki temu Enola Holmes jest świetnym wzorcem dla dziewczynek, dziewcząt i kobiet. To bohaterka z krwi i kości. Jest cool, ale ludzka, niezależna, ale czasami musi poprosić o pomoc, ambitna, lecz przyznaje się do błędów. Zresztą "Enola Holmes 2", jeszcze bardziej niż poprzedniczka, idzie w feminizm (a właściwie pop-feminizm) i girl power, co jednak nie wydaje się natrętne i wymuszone. Warto pamiętać, że mówimy jednak o filmie dla natolatków, więc schematów czy uproszeń nie unikniemy.

Doskonałym pomysłem było również pogłębienie postaci Sherlocka Holmesa. Henry Cavill wydaje się czuć w tej roli znacznie lepiej niż poprzednio. Jest nonszalancki i arogancki, ale zmaga się nieco z samotnością, nie ogarnia życia i szczerze dba o swoją młodszą siostrę, do czego (a właściwie do wszystkich tych rzeczy) nigdy się nie przyzna. Nowe postaci z kanonu historii o słynnym, wiktoriańskim detektywie sugerują, że Sherlocka będzie jeszcze więcej i bardzo dobrze, bo Millie-Bobby Brown ma z nim naprawdę świetną chemię.

Podobnie zresztą jak z Louisem Partridgem – między tą dwójką znowu iskrzy. Dość naturalnie poprowadzono zresztą wątek miłosny między Enolą a Tewkesburym, który zarysowano już w "jedynce". Oprócz Brown i Cavilla spośród innych aktorów wyróżniają się również niezrównana Helena Bonham Carter, pełna ikry Susie Wokoma i charyzmatyczny David Thewlis.

Jeśli tak mają wyglądać kolejne części filmów o Enoli, to poproszę więcej.