Oświęcim pożegnał zamordowaną matkę Mii. Trudno było powstrzymać łzy

Natalia Kamińska
10 listopada 2022, 17:24 • 1 minuta czytania
W ostatni weekend Polską wstrząsnęło porwanie małej Mii z Oświęcimia i zabójstwo jej mamy, Pameli Sz. Podejrzany o to jest jej były partner, z którym była związana w Norwegii. Wyjechała stamtąd do Polski, bo się go bała. On przyjechał za nią. W czwartek w Oświęcimiu odbył się pogrzeb kobiety.
W czwartek odbył się pogrzeb Pameli Sz. Zdjęcie ilustracyjne. Fot. Adam Burakowski/REPORTER

Ostatnie pożegnanie kobiety odbyło się cmentarzu komunalnym w Oświęcimiu. Jak relacjonuje "Gazeta Krakowska", mszę świętą odprawił proboszcz parafii św. Maksymiliana Męczennika w tym mieście.

Wzruszające kazanie na pogrzebie Pameli Sz.

Ona nie umarła, tylko odeszła, a teraz właśnie wiara w to, że się znów spotkamy, bo przecież Chrystus pokonał śmierć i ma moc dania życia, musi pomóc przetrwać trudne chwile najbliższej rodzinie – mówił poruszony duchowny. Jak dodał, "Pan Bóg nie chciał tej śmierci".

– Proszę o falę modlitwy nie tylko dla śp. Pameli, właśnie jej rodziny i córeczki, by znalazły w sobie siłę, bo potrzeba będzie sporo czasu do zabliźnienia głębokich ran – prosił ksiądz. Dziennika "Fakt" informuje, że mała Mia nie wzięła udziału w pogrzebie matki.

Pamelę Sz. pożegnała nie tylko rodzina i przyjaciele, ale także bardzo wielu mieszkańców Oświęcimia.

Przypomnijmy, że w minioną sobotę w Oświęcimiu, w jednym z bloków przy ulicy Budowlanych, odnaleziono zwłoki 26-letniej Pameli Sz. Ciało kobiety w mieszkaniu odnalazł jej ojciec i powiadomił policję.

Znane są już wstępne wyniki sekcji zwłok kobiety. Krakowska prokuratura podała, iż Pamela Sz. zmarła w wyniku ran i wynikającego z tego krwawienia. Polska Agencja Prasowa dowiedziała się także nieoficjalnie, że "na ciele 26-latki miały być też obrażenia świadczące o tym, że próbowała się ona bronić".

Co wiemy o zabójstwie Pameli Sz.?

O zabójstwo kobiety podejrzewany jest jej były partner. Kobieta była bowiem wcześniej w związku z 25-latkiem, obywatelem Norwegii. Wróciła do kraju, gdyż się go bała. Mężczyzna zniknął w sobotę wraz z ich 5-letnią córką. Na szczęście jeszcze tego samego dnia ogłoszono, że dziewczynka została odnaleziona w Danii. Dziewczynkę z tego kraju odebrał jej dziadek, który obecnie jest jej opiekunem prawnym.

Polska w międzyczasie wobec mężczyzny podejrzewanego o zabójstwo 26-latki wszczęła procedurę ekstradycyjną w trybie europejskiego nakazu aresztowania (ENA). Na razie duński sąd zdecydował tylko o tymczasowym aresztowaniu Norwega. W środę przedłużył go na kolejne 27 dni.

– Decyzja w sprawie wydania Polsce podejrzanego zostanie podjęta przez sąd innego dnia. W tej chwili nie wiemy, kiedy dokładnie – poinformowała Onet przedstawicielka policji.

Wiadomo też jakie zarzuty usłyszy Norweg, jeśli uda się jego ekstradycja do Polski. – Wydano postanowienie o przedstawieniu zarzutów zabójstwa oraz uprowadzenia 5-letniej dziewczynki – przekazał mediom w ubiegłą niedzielę prok. Janusz Hnatko z Prokuratury Okręgowej w Krakowie.