Porwanie trzylatki pod Kaliszem. Dziewczynkę znaleziono w Niemczech
- W niedzielę w Wolicy pod Kaliszem doszło do porwania małej Helenki. Dziecko uprowadzono ze spaceru
- Na szczęście policja ustaliła, że dziecko jest w Niemczech wraz ze swoim ojcem
- W poniedziałek dziewczynka wróciła z mamą do Polski. Fizycznie nic jej nie jest
Przypomnijmy, że do porwania dziecka doszło, kiedy dziewczynka była w niedzielę na spacerze ze swoją mamą. Nagle podjechał do nich samochód i trzech mężczyzn zaatakowało kobietę. Miał być z nimi również ojciec Helenki, który mieszka w Austrii. "Mężczyzna cierpi na zaburzenia osobowości, jest agresywny i niebezpieczny" – ustalił portal Kalisz24Info.
Porwanie małej Helenki pod Koszalinem
Mężczyzna ma też sądowy zakaz zbliżania się do matki Helenki. W przeszłości znęcał się bowiem nad swoją żoną. Kobieta wniosła również o pozbawienie męża praw rodzicielskich. Z informacji TVP3 Poznań wynika, że podobna sytuacja wydarzyła się już wcześniej.
– Prawdopodobnie trzeba będzie znów wynająć detektywa, żeby ją odzyskać. To jest bardzo inteligentny człowiek, ale ma odchylenia psychopatyczne, ma swój świat i swój punkt widzenia, którego nie idzie zmienić – mówił w niedzielę stacji dziadek dziewczynki.
– Trzymałam ją z całych sił, ale szarpali mnie. Nie pamiętam, czy mnie kopnęli, ale boli mnie głowa, cała klatka piersiowa. Wyrwali mi siłą dziecko. Pobiegłam do samochodu i złapałam za drzwi, ale oni je zatrzasnęli i ciągnęli mnie za samochodem przez kilka metrów – dodała do tego matka Helenki.
Dziecko na szczęście szybko udało się odzyskać. Informację na ten temat podaje Polsat News. Reporter stacji ustalił w Kaliszu, że ojciec dziecka wywiózł je do Niemiec, gdzie na dwie doby wynajął hotel. "Udało się namierzyć to miejsce dzięki informacjom przekazywanym policji po emisji w mediach informacji o uprowadzeniu" – podała telewizja.
Dziewczynka jest znów pod opieką mamy
Dziennikarz Polsatu rozmawiał także z matką Helenki. – Fizycznie dziecku nic nie jest – powiedziała Marcinowi Wojciechowskiemu kobieta. Matka i dziecko są już w Polsce.
Przypomnijmy, że na początku listopada Polską wstrząsnęło porwanie małej Mii z Oświęcimia i zabójstwo jej mamy, Pameli Sz. Podejrzany o to jest jej były partner, z którym była związana w Norwegii. Wyjechała stamtąd do Polski, bo się go bała, a on przyjechał za nią.
Strona polska w międzyczasie wobec mężczyzny podejrzewanego o zabójstwo 26-latki wszczęła procedurę ekstradycyjną w trybie europejskiego nakazu aresztowania (ENA). Na razie duński sąd zdecydował tylko o tymczasowym aresztowaniu Norwega.
Wiadomo też jakie zarzuty usłyszy Norweg, jeśli uda się jego ekstradycja do Polski. – Wydano postanowienie o przedstawieniu zarzutów zabójstwa oraz uprowadzenia 5-letniej dziewczynki – informował 6 listopada prok. Janusz Hnatko z Prokuratury Okręgowej w Krakowie.
Pamela Sz. został w zeszłym tygodniu pochowana w Oświęcimiu. Małą Mią zajął się jej dziadek.