Jest oświadczenie Federacji Rosyjskiej ws. wybuchu w Przewodowie

Rafał Badowski
15 listopada 2022, 21:44 • 1 minuta czytania
W Przewodowie w województwie lubelskim doszło do wybuchu, w którym zginęło dwóch polskich obywateli. Informację o tym, że były to rosyjskie rakiety podała agencja AP. Zdementował je amerykański Pentagon. Oficjalne stanowisko wydało Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej.
Rosja zabrała głos ws. wybuchu w Przewodowie w województwie lubelskim. Fot. Associated Press / East News

Jest już oficjalny komentarz Ministerstwa Obrony Federacji Rosyjskiej. Rosja stanowczo odcina się od doniesień, jakoby w Przewodowie spadły rosyjskie rakiety.


"Wypowiedzi polskich mediów i urzędników o rzekomym upadku „rosyjskich" rakiet w rejonie osady Przewodów to celowa prowokacja mająca na celu eskalację sytuacji" – czytamy w komunikacie.

"Nie przeprowadzono ataków na cele w pobliżu ukraińsko-polskiej granicy państwowej przy użyciu rosyjskich środków rażenia" – dodali Rosjanie.

"Opublikowane (...) przez polskie media fragmenty z miejsca zdarzenia we wsi Przewodów nie mają nic wspólnego z rosyjską bronią" – czytamy.

Pentagon nie potwierdza doniesień o wybuchu rosyjskich rakiet

– Nie możemy potwierdzić informacji o rosyjskich rakietach na terytorium Polski – przekazał we wtorek rzecznik Pentagonu gen. Patrick Ryder. Dodał, że podchodzi do doniesień poważnie. Zaznaczył, że USA będą bronić każdego centymetra NATO. Administracja USA odniosła się do doniesień podanych przez Associated Press o tym, że dwie rosyjskie rakiety spadły na terytorium Polski. AP podała informację, powołując się na wysokiego rangą przedstawiciela amerykańskiego wywiadu. Czytaj także: Gdzie leży Przewodów? To w tej przygranicznej miejscowości miały spaść rosyjskie rakiety – Nie mamy w tej chwili informacji, by potwierdzić te doniesienia – przekazał generał Patrick Ryder na zwołanej we wtorek konferencji prasowej. Rzecznik zaznaczył, że podchodzi do doniesień poważnie i przypomniał, że Stany Zjednoczone jasno deklarowały, iż będą bronić każdego centymetra terytorium NATO. Czytaj także: Wybuch w Przewodowie. Szefowa MSZ Niemiec wydała oświadczenie po polsku Przypomnijmy, we wtorkowy wieczór Polskę rozgrzały informacje o wydarzeniach z Lubelszczyzny. Doszło tam do wybuchu, rząd zwołał pilne zebranie związane z bezpieczeństwem kraju. Nieoficjalnie mówi się o uderzeniu "zbłąkanych rakiet".

Reporter śledczy Radia ZET Mariusz Gierszewski, powołując się na swoje źródła w służbach, ustalił, co mogło być przyczyną wybuchu i co widzimy na zdjęciach. Z informacji jego rozmówcy wynika, że mogą to być szczątki rakiety zestrzelonej przez ukraińskie służby, a które spadły na terenie Polski.

Sytuacja jest poważna. Ekspert tłumaczy, co mogło spaść na Przewodów

Rozpatrywane są jednak dwie wersje tego, co mogło stać się w Przewodowie. Pierwsza: ukraińska obrona zestrzeliła rakietę i ta zmieniła tor lotu. To bardziej prawdopodobna wersja. I druga: Rosjanie źle wprowadzili dane, przez co rakieta spadła na ciągnik. Zaznaczmy, że to na razie jedynie hipotezy. O tym, z czym możemy mieć do czynienia, napisał na Twitterze Jarosław Wolski, cywilny analityk zajmujący się wojskiem i obronnością.

Jak zaznaczył, "żarty na bok, sytuacja jest poważna". "Faktycznie 'coś' spadło na Przewodów w powiecie hrubieszowskim. 2 osoby nie żyją. Krater wskazuje na jednak rakietę typu cruise, która mogła się 'zabłąkać'. Tak samo szczątki znajdowane na miejscu. Ukraińcy zobaczą F-16 szybciej niż to się wydaje. Bardzo poważny incydent międzynarodowy" – napisał.

W kolejnym tweecie Wolski zaznaczył, że opcje są dwie. Wymienił "zabłąkany rosyjski pocisk cruise" i "pocisk ukraińskiej OPL, któremu nie zadziałał samolikwidator". Jak zaznaczył, obie możliwości są tak samo prawdopodobne, ale "charakter krateru i brak poszatkowania ciągnika i przyczepy odłamkami wskazuje na nr1". Według bardziej prawdopodobnej hipotezy chodziłoby więc o zabłąkany rosyjski pocisk cruise.