Wybuch w Przewodowie. Niemieckie media wprost: "Putin ryzykuje konflikt z NATO"

Natalia Kamińska
16 listopada 2022, 18:07 • 1 minuta czytania
We wtorek w wieś na wschodzie Polski uderzyła rakieta. Wszystko wskazuje, że był to pocisk ukraiński, który spadł w naszym kraju przez przypadek. Sprawa jest szeroko komentowana na świecie. Niemiecki "Frankfurter Allgemeine Zeitung" stawia tezę, że Władimir Putin ryzykuje obecnie niebezpieczny konflikt z NATO, mimo tego, że nie był to pocisk z Rosji.
Prezydent Rosji Władimir Putin Fot. AA/ABACA/Abaca/East News

"Frankfurter Allgemeine Zeitung" chwali Polskę i NATO za dotychczasową reakcje. "To, że Warszawa postawiła część swojej armii w stan podwyższonej gotowości, jest reakcją umiarkowaną i zrozumiałą. Jednak dalszy tok postępowania musi być teraz na spokojnie przedyskutowany w gremiach Sojuszu" – twierdzi czołowy niemieckid dziennik.

"FAZ": Putin ryzykuje niebezpieczny konflikt z NATO

W artykule poruszono także kwestię Rosji. W ocenie "FAZ" prezydent tego kraju ryzykuje niebezpieczny konflikt z NATO, "nawet jeśli okaże się, że to ukraińska rakieta trafiła w Polskę". Jak wiemy, wszystko wskazuje, że była to ukraińska rakieta.

 "Jeśli Putin jest jeszcze w miarę zdrowy na umyśle, to i on nie może mieć żadnego interesu w konflikcie zbrojnym z Sojuszem Północnoatlantyckim; nie wygrywa on nawet wojny z Ukrainą, w której codziennie poświęca kolejną część swoich sił zbrojnych" – czytamy.

Jak informowaliśmy w naTemat.pl, polski prezydent Andrzej Duda przekazał, że "nie była to rakieta wymierzona w Polskę. I dodał: "Nic nie wskazuje na to, że rakieta, która spadła w okolicach Hrubieszowa, została wystrzelona przez siły rosyjskie".

Polskie władze: Rakieta, która spadła na terytorium Polski była najpewniej ukraińska

"Jest wysokie prawdopodobieństwo, że była to rakieta ukraińskiej obrony przeciwlotniczej, która spadła na terytorium Polski" – przyznał prezydent w środę przed posiedzeniem Rady Bezpieczeństwa Narodowego.

Z kolei już po spotkaniu padło pytanie, czy Ukraina zostanie dopuszczona do śledztwa po wybuchu w Przewodowie. – Wczoraj w nocy uwspólnienie tego postępowania, w jakimś sensie wprowadzenie tego postępowania na ścieżkę sojuszniczą, zaproponował prezydent Joe Biden. Jeżeli ktokolwiek miałby być dopuszczony do tego postępowania, to wymaga takiego co najmniej dwustronnego uzgodnienia. Tylko w tym trybie możemy na to patrzeć – odparł Duda.

Przypomnijmy, że szef NATO Jens Stoltenberg informował w środę, że "wypadek ten był najpewniej spowodowany ukraińskim pociskiem przeciwlotniczym, wystrzelonym, by bronić terytorium Ukrainy przed atakiem ze strony rosyjskich pocisków manewrujących".

Ukraińcy jednak na razie uważają, że to Rosja stoi za tym incydentem. Poinformowali, że opowiadają się za wspólnym zbadaniem incydentu z lądowaniem rakiety w Polsce. "Oczekujemy od naszych partnerów informacji, na podstawie których wyciągnięto wniosek, że jest to pocisk obrony przeciwlotniczej" – przekazał przedstawiciel Rady Obrony Ukrainy.