Szokujące informacje tuż przed startem MŚ. Katarczycy przekupili swoich rywali?
- Zdaniem Brytyjskiego dziennikarza Katarczycy kupili mecz otwarcia
- Zapłacili krocie Ekwadorczykom, którzy mają się podłożyć gospodarzom
- Jeżeli to prawda, szykuje się jedna z największych afer w dziejach piłki
Mundial w Katarze rusza już w niedzielę, a my wciąż nie możemy się skupić na piłce, bo co i rusz kolejne szokujące sprawy wychodzą na światło dzienne. I za wszystkimi stoją trzy potężne siły: katarscy szejkowie, FIFA oraz gigantyczne pieniądze. Wiele mówi się o przygotowaniach do turnieju, które pochłonęły ponad 220 mld dolarów. O łamaniu praw człowieka i szalonych pomysłach gospodarzy, którzy za nic sobie mają dobro kibiców.
Teraz mamy kolejny gorący temat. Bliżej piłki, ale do jej najczarniejszej strony.
Amjad Taha, szef Brytyjskiego Centrum Studiów i Badań nad Bliskim Wschodem, przekazał w czwartek szokujące informacje. Jego zdaniem mecz otwarcia tegorocznych mistrzostw świata, czyli niedzielne (20 listopada, godzina 17:00) spotkanie Katar – Ekwador zostało sprzedane. Kto kupował wynik? Katarczycy. Kto sprzedawał? Ośmiu piłkarzy reprezentacji Ekwadoru. Kwota? Na konta podejrzanych przelać miano 7,4 mln dolarów. Wynik? 1:0 dla gospodarzy rzecz jasna.
Piłkarze Félixa Sáncheza do faworytów mundialu nie należą, bo turniej odbywa się w kraju, gdzie wielkich tradycji piłkarskich nie ma, a reprezentacja jest notowana raptem na 50. pozycji w rankingu FIFA. Szejkowie postanowili sobie jednak kupić mundial, wybudować stadiony i ściągnąć na miesiąc kibiców, ale zapomnieli o budowie mocnej reprezentacji. Piłkarzy kupić się nie dało, jak przed laty Katarczycy zrobili podczas MŚ w piłce ręcznej.
Przepisy FIFA są takie, a nie inne i nawet gigantyczne pieniądze nie mogły ich przezwyciężyć. W Katarze mieli 12 lat, by wychować całe pokolenie piłkarzy, ale efekty są po prostu mizerne. Gospodarze grają bardzo kiepsko, są najsłabszym sportowo organizatorem MŚ w dziejach i grozi im klęska w turnieju. W grupie A stawią czoła Ekwadorowi, Holandii oraz Senegalowi i wychodzi na to, że postanowili nieco pomóc "szczęściu".
Awans z grupy? Nie takie rzeczy w Katarze załatwia się na wczoraj.
Jeżeli słowa Amjada Tahy to prawda, mamy do czynienia z największą aferą w futbolu w XXI wieku, a może w ogóle w jego historii. Zdaniem dziennikarza i analityka: "Katar przekupił ośmiu Ekwadorczyków, a w meczu otwarcia gospodarze mają wygrać 1:0. Bramka padnie w drugiej połowie. Informacje potwierdziło pięć osób z obu krajów" – twierdzi. Jak dodał Brytyjczyk, ma nadzieję, że to jednak kłamstwo.
I że Katarczycy oraz Ekwadorczycy wystraszą się medialnej burzy, która właśnie wybuchła i że mecz będzie czysty. A co jeśli padnie wynik 1:0 dla Kataru? Cóż, wówczas trzeba będzie zastanowić się nad tym, czy oglądamy piłkarskie święto, czy po prostu teatr finansowany miliardami katarskich dolarów. Jedno ze zdań Amjada Tahy na pewno jest prawdziwe. "Świat powinien przeciwstawić się korupcji w FIFA" – napisał. I z tym zgadzamy się w stu procentach.