Eliza Michalik: PiS wykorzystuje religię do cementowania dyktatury
Fakt, że polski Kościół katolicki, postępowanie hierarchów i wielu księży jest dziś dokładnie odwrotne do tego, czego - jak głosi Biblia - nauczał Jezus Chrystus, nie ma tu nic do rzeczy. W obecnym sojuszu fundamentalistycznego Kościoła katolickiego z PiS nie chodzi przecież o prawdę i dobro, tylko o sposoby, żeby jak najskuteczniej okłamywać ludzi i skłaniać lub zmuszać ich do posłuszeństwa.
Podobno "prawdziwi" katolicy to dobrzy ludzie: wierzą, że trzeba kochać bliźniego, wybaczają, a nawet są skłonni cierpieć za cudze grzechy, są skromni i uczciwi. Jeśli jednak naprawdę istnieją, musieliby z hukiem wystąpić z polskiego Kościoła katolickiego, bo ten z ich wartościami nie ma nic wspólnego.
O jego obliczu decydują dziś radykalni, fundamentalistyczni, pozbawieni hamulców i skrupułów degeneraci i chciwcy, którzy za władzę i kasę sprzedadzą Ojczyznę bez wahania. Już to zrobili: zbratali się z autorytarną partią, która rozwala Polskę w drobny mak.
Przed swoim ostatnim wystąpieniem w Sejmie premier Morawiecki zainicjował modlitwę w intencji ofiar z Przewodowa.
W moim odczuciu zakończył tym erę świeckiej demokracji w Polsce i dał jasny sygnał, że Polska jest państwem wyznaniowym.
Moment został wybrany idealnie: po tak wielkiej tragedii i przy ogromnym niepokoju społecznym, w momencie, gdy każdy Polak zastanawiał się, czy w Polsce będzie wojna, po godzinach niekompetentnego milczenia i braku informacji ze strony rządu, nikt nie ośmielił się przeciwstawić, zresztą przeciwstawianie się łamaniu prawa to w ogóle nie jest w Polsce tradycja jakoś bardzo kultywowana.
Modlitwa symbolicznie połączyła dwa wydarzenia: tragedię w Przewodowie z przyjętą przez rząd "Strategią demograficzną 2040", która jest kolejnym krokiem do upodlenia kobiet i pozbawienia ich obywatelskich i ludzkich praw.
Politycy PiS zdecydowali w niej, że trzeba zmuszać kobiety do rodzenia "siłami natury", czytaj - w okropnych bólach oraz młodo - jak sądzę dlatego, że młode dziewczyny mają więcej siły, jest też szansa, że zapomną o krwawej jatce "naturalnego" porodu i będą mogły po paru latach traumy żyć w miarę szczęśliwie. Pod warunkiem oczywiście, że nie dostaną w ciąży raka, albo nie będą nosić martwego płodu, bo wtedy lekarze je po prostu zabiją, odmawiając leczenia i niezbędnych zabiegów.
Apeluję do wszystkich kobiet w wieku rozrodczym: po prostu, jeśli tylko możecie, wyjedźcie z Polski. Zostawcie tych starych, zdeprawowanych, uprzywilejowanych dziadów samych sobie, niech rządzą sobą nawzajem i ograniczają sobie nawzajem prawa, kiedy nie zostanie już żadna kobieta, którą mogliby skrzywdzić. Zobaczymy, jak im będzie dobrze we własnym towarzystwie.
Nie prowokuję i nie żartuję. Naprawdę uważam, że to jest ten moment, w którym każda kobieta w wieku rozrodczym, która może, wzięła jak najszybciej nogi za pas. W Polsce w obecnym kształcie nic Was tu nie czeka, a jeśli PiS wygra kolejne wybory, będzie tylko gorzej. O wiele gorzej. Jeśli chcecie wiedzieć jak, zobaczcie "Opowieść podręcznej" i potraktujcie ten film dosłownie.
Kościół katolicki jest hołubiony przez PiS nie bez przyczyny: to piąta kolumna tej partii. Bez jego pomocy nie udałoby się tak skutecznie zakorzenić w głowach Polaków strachu i antynaukowych ideologii.
PiS i Kościół łączy zresztą wspólny interes: utrzymywać ludzi w głupocie, lęku, stanie niemyślenia, nieanalizowania, cenzury i poddaństwa jak najdłużej się da. Przebudzenie Polaków do wiedzy, nauki i nowoczesności, praw kobiet i praw człowieka urwałoby przecież z hukiem łeb tej dwugłowej polityczno-fundamentalistycznej hydrze.