Cristiano Ronaldo otworzył się na temat rodzinnej tragedii. Wyznał, gdzie trzyma prochy zmarłych

Joanna Stawczyk
18 listopada 2022, 18:33 • 1 minuta czytania
Cristiano Ronaldo oraz jego partnerka Georgina Rodriguez w tym roku przeżyli rodzinną tragedię. Podczas porodu zmarł ich nowo narodzony synek. Spodziewali się jednak bliźniąt. Na szczęście dziewczynce nic się nie stało i urodziła się zdrowa. Teraz w rozmowie z Piersem Morganem sportowiec przybliżył kulisy tamtego wydarzenia. Wskazał, gdzie przechowują prochy dziecka.
Ronaldo o najtrudniejszym momencie w życiu. Mówi, gdzie trzyma prochy syna Fot. Talk TV/Ferrari Press/East News

Cristiano Ronaldo szczerze o bolesnej stracie. Trzyma w domu prochy dziecka

Cristiano Ronaldo potrzebował ponad pół roku, aby być na siłach, żeby opowiedzieć o tragedii, którą przeżył w kwietniu. Zdecydował się zrobić to w rozmowie z Piersem Morganem. Ukochana piłkarza, Georgina Rodriguez urodziła bliźniaki, Bellę i Angela. Niestety chłopiec nie przeżył.

"Synku, jesteś naszym aniołem. Zawsze będziemy Cię kochać" – pisali wówczas w druzgocącym komunikacie w social mediach.

– Z Georginą przeżyliśmy trudne momenty, ponieważ nie rozumieliśmy, dlaczego nam się to przytrafiło. Będąc szczerym, było bardzo, bardzo trudno zrozumieć, co działo się w tym okresie naszego życia. To prawdopodobnie najtrudniejszy moment, jaki przeżyłem – zwierzył się w wywiadzie.

Gwiazdor piłki wyjaśnił, że przeżywał emocjonalny rollercoaster, bo radość z ponownego zostania tatą mieszała się z załamaniem po śmierci jednego z bliźniąt. – To szaleństwo. Próbowałem tłumaczyć rodzinie i znajomym, że nigdy wcześniej w jednym momencie nie czułem się szczęśliwy i smutny zarazem – podkreślił.

– Trudno to wyjaśnić. Nie wiesz tak naprawdę, czy płaczesz, czy się uśmiechasz. Nie wiesz, co robić, jak reagować - przyznał. - Gio wróciła do domu, a dzieci zaczęły pytać: "Gdzie jest drugie dziecko?" – dodał.

Ronaldo zaznaczył, że jego pozostałe pociechy od razu dowiedziały się o tym, że ich braciszek odszedł.

Dzieci rozumieją, gdy siedzimy przy stole, mówią: "Tatusiu, zrobiłem to dla Angela" i wskazują na niebo. Lubię to, bo jest to częścią ich życia. Nie zamierzam okłamywać moich dzieci, powiedziałem im prawdę, co nie było łatwym procesemCristiano Ronaldowywiad z Piersem Morganem

Światowej sławy piłkarz zdradził przed kamerami, że w jego domu jest urna z prochami syna i jego ojca. – To jest coś, co chcę mieć do końca życia, a nie wyrzucić do oceanu lub morza. Trzymam je blisko. Są obok mojego taty. Na dole mam mały kościółek, kaplicę, w której trzymam tatę i syna – oznajmił.

Przypomnijmy, że w połowie kwietnia podczas meczu Liverpool FC kontra Manchester United, tuż po tym, jak piłkarz i jego ukochana stracili jedno dziecko, kibice w 7. minucie rozgrywki bili brawo i śpiewali "You will never walk alone". Wraz z nimi robili to też piłkarze, a także trener The Reds Juergen Klopp.

Ronaldo w wywiadzie zaznaczył, że był tym mocno poruszony. – Nigdy się tego nie spodziewałem – ocenił zachowanie kibiców. To dodało mu wiary w siebie i jak przyznał, to dla fanów futbolu chce jeszcze grać w piłkę. Stwierdził, że w jego klubie nie okazano mu takiej empatii.

– Kibice MU powinni znać prawdę, oni są dla mnie najważniejsi. Gram dla nich i zawsze są po mojej stronie. Czuję to za każdym razem, gdy wychodzę z domu, gdy idę ulicą. Fani są dla mnie wszystkim, dlatego udzielam tego wywiadu. Sądzę, że to odpowiedni moment, by powiedzieć, co myślę – skwitował sportowiec.